8Doors: Arum’s Afterlife Adventure. 12 oryginalnych gier o śmierci. Dają do myślenia!
Spis treści
8Doors: Arum’s Afterlife Adventure
- Gatunek: metroidvania z elementami RPG
- Czy główny bohater jest martwy: w pewnym sensie (tymczasowo)
- Czy jest śmiercią bądź dysponuje choć częścią jej mocy: tak
Metroidvanii, w których wcielamy się w bohatera lub bohaterkę pełniących funkcję kosiarza dusz, zdecydowanie nie brakuje. Każda z nich w ten lub inny sposób opowiada o śmierci, najczęściej z dystansem i niezbyt przygnębiająco. Najbardziej dojrzałą z tych historii wydaje się jednak 8Doors.
Oparta na koreańskich wierzeniach gra przedstawia losy tytułowej Arum (choć zaświatowi urzędnicy nazywają ją inaczej). Dziewczyna po zagadkowej śmierci ojca zaczyna podejrzewać, że któryś z kosiarzy popełnił błąd. Aby to sprawdzić, sama wybiera się do Purgatorium, tymczasowo stając się martwa (a przynajmniej tak najlepiej to wytłumaczyć).
Choć przez długi czas nikt jej nie wierzy, determinacja dziewczyny sprawia, że zostaje ona jedną z osób wyłapujących dusze, które zdołały uciec. W końcu udaje jej się odkryć spisek i pokonać złe bóstwo. Spotyka się wtedy z ojcem. To, co stanie się później, zależy od zakończenia. W najlepszym przywraca go do życia, w innym musi pogodzić się z jego śmiercią i kontynuować własną egzystencję, nie parając się już profesją „wyłapywaczki” dusz.
Death’s Door
Death’s Door to bodaj najpopularniejsza z przygodowych gier akcji, w których wykonujemy zadania młodszego asystenta Śmierci. Grafika jest cudna, przywodząc na myśl najlepsze animacje studia Ghibli, poziom trudności okazuje się wysoki, a malowane tła poza fantazyjnymi krainami pokazują również biurokratyczny rozgardiasz Sądu Ostatecznego (czy jak tam się jego odpowiednik w Death’s Door nazywa). Sama gra jest zdecydowania warta poświęcenia jej choćby kilku godzin.
Have a Nice Death
Jeszcze mniej refleksji znajdziecie w Have a Nice Death. Główny bohater jest śmiercią od zawsze, ale przez robotę papierkową i wyręczanie się pomagierami skarlał, stracił część zdolności i nie może pochwalić się taką skutecznością jak niegdyś. Mimo to dzielnie stara się wrócić do dawnej dyspozycji. Może dlatego poziom trudności stoi o jeszcze jedno oczko wyżej niż w Death’s Door.
Felix the Reaper
Felix the Reaper z gry o tym samym tytule to były pracownik Ministerstwa Śmierci, który jednak odważył się pracować na własny rachunek po zakochaniu się w dziewczynie pracującej w Wydziale Życia. Czasu na refleksje nie ma tu dużo, ale przyjemna mechanika prostych zagadek logicznych sprawia, że kolejne zaplanowane przez Ministerstwo Śmierci zgony wcale nie są aż tak przerażające (a przynajmniej nie powinny być).