Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 25 października 2012, 14:30

autor: Maciej Kozłowski

Wielkie, rozbudowane lokacje. 10 rzeczy, które powinny trafić do Dragon Age III: Inquistion

Spis treści

Wielkie, rozbudowane lokacje

Rozplanowanie ciekawej i zapadającej w pamięć lokacji to zadanie o wiele trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Powinna ona nie tylko ładnie wyglądać, ale jeszcze oferować unikalne rozwiązania i cechować się oryginalnym wystrojem lub architekturą – tylko w ten sposób zostanie zapamiętana. Nie może być zbyt prosta ani zbyt skomplikowana – w takich przypadkach gracze potrafią się znudzić albo wręcz przeciwnie – zagubić pośród zawiłych korytarzy. Wreszcie – dostępne przestrzenie, lochy zamków czy nawet elementy wyposażenia muszą być na tyle różnorodne, aby odbiorca nie zauważył schematyczności gry i zachwycał się jej ogromem, zamiast narzekać na ciasnotę. Obok miejskich uliczek nie powinno zabraknąć rozległych równin i gęstych borów, a górskie szczyty mogłyby wzbogacić tajemnicze i niebezpieczne podziemia. Kanon musi zostać zachowany – a najlepiej byłoby, gdyby go odpowiednio wzbogacono (do czego może posłużyć Pustka).

A skoro już przy kanonie jesteśmy, warto by też powrócić do elementów, z którymi gatunek RPG był kiedyś kojarzony – do sekretów i ukrytych lokacji. Odnalezienie zamaskowanej komnaty czy zdobycie tajemniczego skarbu potrafi sprawić niemałą frajdę, zachęcając przy tym do własnych poszukiwań i eksploracji terenu. Wszelkiego rodzaju zagadki przestrzenne i małe labirynty potrafią być szalenie przyciągające, o ile poziom ich trudności jest odpowiednio zbalansowany. Gdyby stworzyć kilka dodatkowych lokacji opartych na takim schemacie, rozgrywka byłaby bardziej zróżnicowana.

Zarośnięte ruiny – a może by tak coś bardziej oryginalnego? - 2012-10-25
Zarośnięte ruiny – a może by tak coś bardziej oryginalnego?

Na koniec warto podkreślić, że nie do pomyślenia jest powtórka z Dragon Age II, w którym co chwilę wracało się do tych samych, w dodatku niezbyt ciekawych lokacji. Ten element gry został tak powszechnie skrytykowany, że już teraz autorzy zapowiedzieli odejście od tego modelu. Ogłosili też, że obszar, na którym potoczy się rozgrywka, będzie pięciokrotnie większy od tego, który poznaliśmy w pierwszej części. Można by w tym momencie pospekulować na temat otwartości świata – ideałem byłaby oczywiście całkowita dostępność każdego fragmentu mapy (jak w Skyrimie), jednak pewniejsze wydaje się rozwiązanie zastosowane w Dragon Age: Początek (statyczna mapa z kilkoma węzłowymi punktami). Oba wyjścia są z pewnością lepsze od ciągłego powracania do Kirkwall i biegania po jego rubieżach.

Z dotychczas ujawnionych informacji wynika, że jedna kraina z Dragon Age III będzie znacznie większa niż cały świat z drugiej odsłony. Pozwala to na snucie przypuszczeń na temat otwartości lokacji – wielu graczy byłoby z pewnością zachwyconych, gdyby mogli swobodnie po niej podróżować. Gigantyczny sukces sandboksowego Skyrima może być dla BioWare potężnym, ale zachęcającym kopniakiem. Kto wie, czy firma nie pokusi się o stworzenie swojej pierwszej w pełni otwartej gry?