autor: Krzysztof Nieradko
Zapowiedź nowej części serii Red Dead w 2015 roku?
Studio Rockstar Games przeprowadziło swego rodzaju sesję „pytań i odpowiedzi”, wyjaśniając wybrane kwestie nurtujące niektórych fanów. W jednej z wypowiedzi deweloper stwierdził, że jest pozytywnie zaskoczony tak dużym przywiązaniem fanów do marki Red Dead, przyznając, że w 2015 roku gracze mogą spodziewać się nowych zapowiedzi. Czyżby wśród nich miała znaleźć się także nowa odsłona wspomnianej serii?
Red Dead Redemption to wydany w 2010 roku konsolowy exclusive firmy Rockstar Games, który zebrał wokół siebie zarówno wielu oddanych fanów, jak i prawdziwą masę pozytywnych recenzji. Nic więc dziwnego, że media branżowe z taką niecierpliwością wyczekują pierwszych oficjalnych wzmianek na temat kontynuacji wspomnianego sandboksa. Niewykluczone, że zapowiedź nowego Red Dead może mieć miejsce w przyszłym roku.
Rockstar Games przeprowadziło pewnego rodzaju sesję „Q&A”, publikując na swojej oficjalnej stronie internetowej odpowiedzi na część pytań fanów. Większość z nich związana jest z piątą odsłoną serii Grand Theft Auto, jednak pojawia się też temat wspomnianego wyżej westernu. Okazuje się, producenci są bardzo pozytywnie zaskoczeni tak ogromnym przywiązaniem do marki Red Dead, zwłaszcza że od premiery ostatniej odsłony minęło niemal pięć lat.
Amerykanie przyznali, że w przypadku części swoich cykli (jak właśnie Red Dead , Bully czy L.A. Noire), nie spieszą się z tworzeniem kontynuacji, co jednak nie oznacza, że te ostatecznie nie trafią na rynek. Problem leży ponoć w czasie, a właściwie – w jego niewystarczającej ilości. W 2015 roku jednak, zgodnie z ujawnionymi informacjami, możemy spodziewać się nowych zapowiedzi gier od Rockstar Games. I niewykluczone, że wśród tych świeżych tytułów znajdzie się także bohater niniejszej nowinki. Warto przypomnieć, że już w maju tego roku szef firmy Take-Two nazwał markę Red Dead „stałą franczyzą” w kontekście posiadanego przez nią potencjału rozwojowego. Oczekiwania są zatem ogromne, jednak w tym momencie najlepiej będzie po prostu uzbroić się w anielską cierpliwość i ograniczyć chóralne okrzyki do minimum.