autor: Borys Zajączkowski
Z kamerą u Wiedźmina: Walka
W odcinku poświęconym Medytacji opisywaliśmy, jak wygląda w Wiedźminie rozwój postaci pod kątem walki. Dziś, w ostatniej części naszego spaceru po co ciekawszych cechach gry, pokażemy, jak wiedza teoretyczna Geralta sprawdza się w praktyce.
W odcinku poświęconym Medytacji opisywaliśmy, jak wygląda w Wiedźminie rozwój postaci pod kątem walki. Dziś, w ostatniej części naszego spaceru po co ciekawszych cechach gry, pokażemy, jak wiedza teoretyczna Geralta sprawdza się w praktyce.
Przede wszystkim Red Studio postawiło na dynamikę starć, a jednocześnie podjęło starania, by hack’n’slashowy styl walki nie pogrzebał jej taktycznego wymiaru. Kojarzycie, jak to było w Gothiku? Tam rozwój umiejętności szermierczych postaci owocował możliwością wykonywania coraz to dłuższych serii uderzeń, a od zręczności gracza zależało, czy wciśnie klawisz ataku w chwili, gdy sterowana przez niego postać zatrzyma się na ułamek sekundy w oczekiwaniu na decyzję. Podobnie rzecz się ma w Wiedźminie, lecz tutaj nie posługujemy się klawiaturą, lecz myszką. Wątpliwości budzić może to, czy w ferworze walki zdołamy kliknąć we właściwego przeciwnika właśnie wtedy, gdy ikonka ataku rozjaśni się, sygnalizując sposobność do przedłużenia combo.
Faktem jest, że większość graczy musi poświęcić chwilę na naukę i jest to element, który może część z nich odstraszyć na samym początku. Tym bardziej że bezładne (a jak najszybsze) klikanie myszą na przeciwników owocuje tu efektem zgoła odmiennym od zamierzonego... Zważywszy jednak sporą liczbę opcji walki, którymi dysponuje najlepszy z wiedźminów, wydaje się, że warto poświęcić kilka minut na wyczucie (myszką) jego dwóch mieczy.