Wybiegam pokemony, czyli sposoby na zarabianie na fenomenie Pokemon GO (PokeRaport #6)
W szóstym PokeRaporcie przyglądamy się różnym metodom na zarabianie na Pokemon GO, jakie wymyślili zarówno indywidualni użytkownicy, jak i duże firmy. „Wybiegiwanie” pokemonów to tylko wierzchołek góry lodowej!
W kolejnym PokeRaporcie omawiamy wszystkie najciekawsze sposoby, jakie firmy i ludzie znaleźli na zarabianie na popularności Pokemon GO.
W serwisach takich jak Ebay czy Craigslist pojawiły już się oferty sprzedaży kont Pokemon GO. Ceny wahają się od kilkudziesięciu do kilku tysięcy dolarów, zależnie od stanu rozwoju postaci. Zakup taki wydaje się zaprzeczać całemu sensowi gry, ale chętnych nie brakuje. Przykładem jest Amerykanin Hieu Huynh z Silver Spring w stanie Maryland, który za 100 dolarów nabył konto z poziomem 12, gdyż chciał od razu bawić się z ludźmi, a nie ma czasu na samodzielne rozwiniecie postaci.
Pojawiają się także ludzie, którzy za odpowiedzenie wynagrodzenie mogą wziąć nasze konto i rozwinąć je do wskazanego poziomu. Na podobny pomysł wpadł jeden z mieszkańców Poznania, który postanowił połączyć własny trening biegowy z zarobkiem i oferuje swoje usługi w wykluwaniu pokemonów w okolicach Poznania. Koszt 10 km biegu wynosi 10 zł od telefonu. Z kolei agencja Weegree poszukuje dla swojego klienta czterech profesjonalnych trenerów pokemonów.
Z popularności gry korzystają również firmy. Restauracje kupują działające przez 30 minut wabiki, co powoduje, że w ich wnętrzach pojawia się znacznie więcej pokemonów, a za nimi podążają gracze, z których część składa przy okazji zamówienie. Niektóre lokale korzystające z tej metody odnotowały aż 75% wzrost liczby klientów. Zainteresowanym dowiedzeniem się jak to się robi odsyłamy do ciekawego artykułu z poradami serwisu Mobiletry. Pewne ruchy zaczynają także wykonywać telekomy i w USA T-Mobile ma już ofertę z darmowym transferem danych w tej grze.
W przyszłości trend wykorzystywania Pokemon GO do marketingu na pewno ulegnie wzmocnieniu. Deweloperzy rozważają już wprowadzenie opłat za czynienie danych obiektów miejscami sponsorowanymi, oferującymi dodatkowe atrakcje dla fanów. Prekursorem takich rozwiązań jest umowa podpisana między firmami Nintendo i McDonalds, na mocy której 3 tysiące japońskich restauracji drugiego z tych przedsiębiorstw staną się pokegymami i pokestopami. Po ogłoszeniu tej wieści akcje McDonalds na tokijskiej giełdzie ostro poszybowały w góre.
Potencjał gry dobrze pokazuje przykład sieci sklepów Gamestop. W USA ponad 400 takich obiektów stało się pokegymami i pokestopami. W rezultacie sprzedaż w tych miejscach wzrosła o 100%. Jak widać, szaleństwo trwa i końca nie widać.