autor: Miriam Moszczyńska
Kolejny streamer WoW-a usuwa swoje postacie i żegna się z grą
Jeden z weteranów World of Warcraft podczas transmisji na Twitchu postanowił usunąć wszystkie swoje postacie. Zrobił to w ramach sprzeciwu wobec tego, w jakim stanie znajduje się gra.
Jeden ze streamerów gry World of Warcraft imQuazii usunął podczas transmisji na Twitchu wszystkie swoje postacie powiązane z kontem i zdradził, co skłoniło go do takiego czynu. Jest to jego protest wobec tego, jak obecnie wygląda sytuacja gry i jej twórców.
Coraz więcej weteranów-streamerów odchodzi od kultowego MMO. Gracze nie są usatysfakcjonowani tym, jak aktualnie wygląda model subskrypcji i jak gra jest „rozwijana”. Jak dowiadujemy się z portalu Game Rant, imQuazii rozpoczął transmisję o bardzo wymownym tytule „Ostatni stream z WoW-a? Ostatni przed odejściem. Minęło już 10 lat”. Streamer chciał też odpowiednio pożegnać się z grą – logował się na poszczególne postacie i udawał się do kluczowych dla rozgrywki miejsc.
W międzyczasie nie obyło się bez wyjaśnień, dlaczego gracz opuszcza WoW-a. Streamer stworzył nawet listę „za i przeciw” graniu w World of Warcraft. Plusy stanowiły głównie miłe wspomnienia z rozgrywki, a pod minusami kryły się czysto techniczne kwestie. Były to między innymi zmiany wprowadzone wraz z dodatkiem Shadowlands, takie jak Covenants, czyli niezbalansowany, end-game’owy system frakcji. Minusem była także fabuła, jaką oferował dodatek Battle for Azeroth. Poza tym streamer na względzie miał też głos graczy, którego Blizzard niespecjalnie chce ostatnio słuchać.
Nie jest to jedyny przypadek oddanego gracza WoW-a, odchodzącego od gry po długim czasie. imQuazii jest jednym z wielu weteranów, którzy postanowili zrezygnować w ramach protestu. Niedawno pisaliśmy o dwóch czołowych kanałach na YouTubie opartych na tematyce World of Warcraft – Preach Gaming i MadSeasonShow; ich właściciele także postanowili przestać nagrywać treści związane z grą. Preach Gaming odchodzi nie tylko ze względu na stan samej gry, ale także z uwagi na pozew skierowany przeciwko Activision Blizzard. Z kolei MadSeasonShow zrezygnował z tworzenia treści o tematyce WoW-a jeszcze przed aferą. Jego głównym zarzutem wobec gry było to, jak twórcy potraktowali World of Warcraft Classic.
Wspomniany pozew przeciwko Activision Blizzard nie przeszedł bez echa, a dotyczy wykorzystywania seksualnego, mobbingu i dyskryminacji, jaka miała mieć miejsce w Blizzardzie. W ramach protestu gracze usiedli razem w jednej lokacji, na schodach karczmy w Oribos i wspólnie dyskutowali o grze. Co więcej, przez gildię, która wpadła na ten pomysł - Fence Macabre – została zorganizowana zbiórka na rzecz stowarzyszenia non-profit Black Girls Code, które swoimi działaniami wspiera czarnoskóre kobiety, chcące pracować w branży tech.
Fani jednak nie odchodzą od WoW-a bez alternatywy do grania. Najczęstszym wyborem weteranów produkcji Blizzarda jest Final Fantasy XIV, które swojego czasu nie podołało nowej fali graczy. Najpierw w sklepie zabrakło kluczy do aktywacji gry, a gdy to naprawiono, na Steamie zaczęły tworzyć się kolejki do serwerów, o czym możecie przeczytać tutaj. Ku FFXIV skłania też graczy dobry kontakt twórców ze społecznością i sposób, w jaki rozwijana jest rozgrywka - czyli dokładnie to, co aktualnie kuleje w World of Warcraft.
Gracze wyraźnie dają do zrozumienia twórcom, że gra nie idzie w dobrą stronę. Do tego jeszcze pozew i poważne zarzuty wobec Blizzarda. Sytuacja wydaje się krytyczna, a tym, którzy nie chcą od gry odchodzić, pozostaje jedynie czekać na przyszłe ruchy twórców z nadzieją, że problem zostanie należycie rozwiązany.