Rosja chce alternatywy dla Unreal Engine i Unity; ma finansować własny silnik gier
Rosja może chcieć zabezpieczyć się na wypadek, gdyby Epic Games nie poprzestało na wycofaniu z kraju swoich gier. Miałoby to przybrać formę darmowego silnika dla rosyjskich deweloperów, który sfinansuje państwo.
Rosja ma kolejny pomysł na uniezależnienie się od zachodniego rynku technologicznego. Jak donosi gazeta „Kommiersant”, Ministerstwo Rozwoju Cyfrowego oraz posłowie Dumy Państwowej mają prowadzić rozmowy z rosyjskimi deweloperami na temat wsparcia przez państwo prac nad rodzimym silnikiem do tworzenia gier.
Projekt miałby być finansowany przez Rosyjską Fundację Rozwoju Technologii Informacyjnych (RFRIT). Źródła „Kommiersanta” twierdzą, że w dialog zaangażowanych jest wiele kluczowych studiów z Rosji, w tym wiceprezes VK. Firma nie odpowiedziała na prośbę o komentarz.
Darmowy silnik dla rosyjskich deweloperów to „priorytet”
O konieczności powstania rosyjskiego silnika mówił jeszcze w czerwcu Anton Goriełkin, deputowany Dumy Państwowej i wiceprzewodniczący Komitetu Polityki Informacyjnej.. Na swoim profilu w serwisie Telegram pisał o propozycji wysłanej do Ministerstwa Cyfryzacji, dotyczącej opracowania narzędzi dla krajowych twórców na podobieństwo technologii Unreal Engine oraz Unity.
Goriełkin zwracał uwagę, że właściciel pierwszego z tych silników – Epic Games – to amerykańska spółka, która jeszcze w marcu dołączyła do sankcji nałożonych na Rosję, wstrzymując sprzedaż swoich gier w tym kraju. Poseł wyraził obawy, czy aby firma nie pójdzie o krok dalej i nie zablokuje dostępu do Unreal Engine rosyjskim deweloperom (via Digit News).
Dlatego też, jak pisał Goriełkin, stworzenie otwartego, dostępnego za darmo silnika dla rodzimych twórców gier powinno być priorytetową kwestią dla Ministerstwa Cyfryzacji.
Własny silnik to kosztowny i ryzykowny pomysł
Oczywiście sprawa nie jest prosta. „Kommiersant” podaje, że zdaniem ekspertów projekt da się zrealizować, ale wiązałoby się to z ogromnymi kosztami. Według jednego ze źródeł gazety rosyjski rząd musiałby być gotowy wydawać „miliardy rubli przez długie lata”.
Tak wielka inwestycja byłaby też ryzykowna. W końcu silnik, choćby nie wiadomo jak udany, musiałby być wspierany przez dostępne karty graficzne, który to rynek jest całkowicie zdominowany przez amerykańskie firmy.
Można mieć wątpliwości, czy firmy Nvidia, AMD lub mający spore ambicje Intel zapewniłyby wsparcie rosyjskiego silnika w swoich produktach. W końcu już parę miesięcy temu wszystkie trzy spółki dołączyły do bojkotu Rosji.
To w zasadzie pogrzebałoby szanse na sukces projektu i zniechęciło nawet rodzimych twórców do nauki nowej technologii. Wartość specjalistów od niszowego, praktycznie niewspieranego silnika nie byłaby wysoka w porównaniu z ekspertami od Unreal Engine i Unity, na których powstają co najmniej setki projektów rocznie.
Warto też zauważyć, iż nawet na Zachodzie twórcy odchodzą do autorskich silników – na przykład polski CD Projekt – jako że wiąże się to z wieloma problemami (czytaj: koniecznością samodzielnego dopracowania technologii, co jest równie kłopotliwe, co czasochłonne). W tym kontekście pomysł Rosji na stworzenie własnego silnika wydaje się niezbyt sensowny.
Może Cię zainteresować:
- Czym jest silnik gry wideo? Przepytaliśmy polskich devów
- Rosyjska gra o polskich najeźdźcach ma problemy? Wyjaśniamy zamieszanie