autor: Michał Kułakowski
Twórcy World of Tanks przenoszą się do Polski? To możliwe
Narastająca niepewność oraz represje ze strony reżimu Łukaszenki sprawiają, że największe białoruskie studio deweloperskie firmy Wargaming.net, odpowiadające za przebojowe World of Tanks, rozważa wyprowadzkę z Mińska i relokację swoich pracowników. Na podobny ruch decyduje się także wiele innych spółek z segmentu IT u naszego wschodniego sąsiada, część z nich na nowy dom i bazę operacji wybiera Polskę.
Aktualizacja
Sprawę skomentował polski oddział firmy Wargaming.net:
Pracownicy biura w Mińsku pracują zdalnie od marca ze względu na sytuację epidemiologiczną. W kwestii relokacji, cały czas monitorujemy sytuację. Kochamy Białoruś, nie chcemy się przenosić. Ale również bezpieczeństwo i zdrowie naszych pracowników są dla nas priorytetowe. Dlatego też pracujemy nad zróżnicowanymi rozwiązaniami zależnymi od tego, jak sytuacja będzie ewoluować.
Wiadomość oryginalna
Choć największym towarem eksportowym Białorusi są różnego rodzaju produkty petrochemiczne, w ostatnich kilkunastu latach naszemu wschodniemu sąsiadowi udało się zbudować prężnie działający sektor usług IT. Dokonano tego bez większego wsparcia ze strony skorumpowanych władz, które rządzą krajem tak, jakby nadal trwała zimna wojna, Związek Radziecki istniał w najlepsze, a przyszłością kraju były inwestycje w rozwój przemysłu ciężkiego i maszynowego.
Największą zaletą białoruskiego IT są oczywiście niskie koszty pracy, a także świetnie wykształcona baza czterdziestu tysięcy specjalistów oraz programistów, z których większość włada językiem angielskim, odnajdując się bez problemu w międzynarodowych zespołach. Praktycznie cała branża skupiała się do tej pory w Mińsku, w Parku Wysokich Technologii, który stał się małą białoruską Doliną Krzemową. Sytuacja ta jednak bardzo szybko ulega zmianom.
Jak donosi Rzeczpospolita, po sfałszowanych wyborach prezydenckich z 9 sierpnia, w których po raz kolejny wygrał prezydent Łukaszenka, zasiadający na stanowisku nieprzerwanie od 1994 roku, a także masowych ulicznych protestach, białoruski sektor IT zmuszony został do masowego eksodusu. Firmy technologiczne były jednymi z pierwszych, które odczuły represje ze strony władz. Najłatwiejszym celem stały się oczywiście podejrzane spółki działające na arenie międzynarodowej, które łatwo można oskarżyć o korupcję, a nawet szpiegostwo. Ich sytuacji nie pomógł również fakt, że szefowie największych z nich podpisali oficjalny apel o zaprzestanie eskalacji przemocy w kraju.
W ostatnich dniach aresztowano np. czterech pracowników współpracującej z Google'em korporacji PandaDoc, których oskarżono o defraudację. Jej właściciel wyrażał wcześniej poglądy nie do końca zbieżne z linią władzy, popierając pomysł finansowego wsparcia dla pracowników reżimowych służb bezpieczeństwa, którzy dobrowolnie porzucą swoje stanowiska. Policja w sierpniu wkraczała również do wielu innych biur nielojalnych przedsiębiorstw IT, przerywając ich działalność i zatrzymując wybranych pracowników. Jeżeli dodamy do tego kompletne wyłączenie lub ograniczanie przez reżim dostępu do Internetu, łatwo zrozumieć, czemu wielu specjalistów myśli o ucieczce do innego kraju.
Według Rzeczpospolitej, wiele firm zaczęło ewakuować już swoich pracowników. Ze względów bezpieczeństwa niektórzy przeprowadzili się nawet do hoteli, gdzie oczekują na rozwój sytuacji. Wśród podmiotów rozważających przenosiny znajduje się również świetnie znany graczom Wargaming.net, odpowiadający za rozwój gry World of Tanks. Odnosząca duże sukcesy spółka narodziła się na Białorusi i to tam posiada swoje największe studio deweloperskie, zatrudniające ponad pół tysiąca osób. W tej chwili istnieje duże prawdopodobieństwo, że większa część zespołu zdecyduje się na relokację. Wśród jej kierunków rozważa się Kijów, Petersburg lub Nikozję, ale teoretycznie może być to również np. Warszawa.
Jak się okazuje, o nasz kraj pyta obecnie coraz więcej białoruskich firm IT, które planują przenosiny działalności. Rodzime fundacje wspierające przedsiębiorców i startupy technologiczne otrzymują już dziesiątki zgłoszeń dziennie z prośbą o informacje i pomoc. O wyborze Polski decyduje oczywiście bliskość geograficzna, a także duży rynek wewnętrzny zintegrowany z innymi krajami UE. Na specjalistów z Białorusi ostrzą sobie jednak zęby także Ukraińcy, Litwini, a nawet Kazachowie. Według naszych wschodnich sąsiadów, największą przeszkodą przy przeprowadzce nad Wisłę są obecnie skomplikowane przepisy oraz wszechobecna biurokracja.
Ministerstwo Rozwoju przygotowuje jednak ponoć plan pomocy dla białoruskich firm i pracowników IT. Mają oni mieć ułatwiony przejazd przez granice, a także przyśpieszone procedury uzyskiwania kart pobytu oraz zakładania działalności gospodarczej. Im rząd będzie dłużej zwlekać z wprowadzeniem specjalnych przepisów, tym mniejsze szanse na to, by na nasz rynek pracy wkroczyło wielu niezbędnych dla gospodarki i utalentowanych specjalistów.