autor: Szymon Liebert
Twórcy serii ArmA straszą przerażającą skalą piractwa na pecetach
Pracownik studia Bohemia Interactive, znanego z serii gier ArmA, przedstawił dość zatrważający obraz piractwa pecetowego. Jego zdaniem, na trzech legalnych użytkowników grających w trybie multiplayer w jedną z gier dewelopera przypada około 100 prób nielegalnego dołączenia do zabawy. Jakie jest zdanie czeskiego producenta na temat zabezpieczeń DRM?
Twórcy serii ArmA przedstawili przerażający obraz piractwa na rynku pecetowym w rozmowie z serwisem PC Gamer. Przedstawiciel studia Bohemia Interactive stwierdził, że na trzech legalnych nabywców gry grających w trybie multiplayer przypada około 100 nieudanych prób dołączenia do zabawy na nielegalnym egzemplarzu produkcji. Jak widać, problem jest nadal powszechny.
O piractwie opowiedział Marek Španěl ze studia Bohemia, znanego z realistycznych strzelanek wojennych oraz symulatora Take on Helicopters. Jego zdaniem, skala piractwa na pecetach jest ogromna i zagraża niezależnym producentom. Przywołując powyższą statystykę dotyczącą trybu multiplayer, Španěl dodał, że sytuacja jest pewnie gorsza w trybie single-player.
Marek Španěl przyznał, że klasyczny DRM nie zawsze pomaga w walce z piractwem, więc Bohemia Interactive stara się usuwać go ze swoich gier, gdy tylko jest to możliwe. Producent sprzedaje tytuły w wersji wolnej od konwencjonalnych zabezpieczeń w swoim sklepie sieciowym. Dodatkowo, czeskie studio ma w zanadrzu własny, dość nietypowy system uprzykrzania życia piratom.
System wykorzystywany przez studio nosi nazwę DEGRADE i sprawia, że piracka wersja gry z czasem staje się niemal niegrywalna. W przykładowej serii ArmA posiadacz nielegalnego egzemplarza musi borykać się z gorszą celnością broni oraz okazjonalną transformacją w... ptaka. Twórcy chcą w ten sposób przekazać prostą wiadomość: pirackie produkcje są gorsze od oryginalnych.
„Jeśli pięć procent piratów kupiłoby grę, baza legalnych użytkowników mogłaby podwoić się lub potroić”, powiedział Marek Španěl. Mimo tak wszechobecnego piractwa, czeski deweloper nie zamierza rezygnować z pecetów. Španěl wyjaśnił, że tylko ta platforma pozwala tworzyć nowoczesne gry i daje swobodę od strony producenckiej i wydawniczej. Fani studia mogą więc spać spokojnie.