Twórcy Medal of Honor rezygnują z „Talibów”

Gracze nie wcielą się w Talibów w najnowszej odsłonie serii Medal of Honor. Koncern Electronic Arts ugiął się pod presją opinii publicznej i postanowił zmienić nazwę wrogiej strony w trybie multiplayer na „opossing force” (siła przeciwna). Twórcy gry zapewnili, że nie mieli zamiaru nikogo zdyskredytować i wyrazili swoje uznanie dla poświęcenia amerykańskich żołnierzy pełniących służbę poza granicami kraju.

Informacja o tym, że w trybie multiplayer gry Medal of Honor pojawi się możliwość wcielenia się w talibskich partyzantów wywołała spore poruszenie. Środowiska wojskowe, kombatanckie a także rodziny żołnierzy, którzy polegli w zagranicznych misjach głośno sprzeciwiały się temu pomysłowi. Doszło do tego, że dowództwo armii skazało grę na banicję w bazach sił lądowych i powietrznych, a swoją dezaprobatę wyrazili nawet przedstawiciele kanadyjskiego rządu.

Karen Meredith, jedna z czołowych postaci organizacji Gold Star Mothers for Peace, przekonywała, że koncern EA robi błąd i powinien wycofać się z kontrowersyjnego projektu podobnie jak wcześniej zrobiły to Sony z grą Shock and Awe oraz Konami z Six Days in Fallujah.

Amerykański potentat postanowił pójść inną drogą. Greg Goodrich, producent wykonawczy Medal of Honor, poinformował, że nazwę „Talibowie” zastąpi określenie „Siła przeciwna”. Nie zmienia to nic w sposobie rozgrywki, a jedynie stanowi odpowiedź na zarzuty o próbę zdyskredytowania znaczenia zagranicznych operacji militarnych prowadzonych przez USA. Podkreślił on, że u podstaw serii Medal of Honor leży szacunek dla poświęcenia żołnierzy amerykańskich i alianckich, co dotyczy także jej najnowszej odsłony.

Gra Medal of Honor ukaże się za oceanem już 12 października. Europejską, w tym także polską premierę wyznaczono trzy dni później.