Tuż przed końcem XDefiant producent gry wylewa żale na Call of Duty. „Kiedyś chodziło bardziej o jakość”
Mark Rubin uważa, że współczesne gry za często stawiają na pieniądze i „marketing FOMO”, a za rzadko na graczy i jakość rozgrywki.

Twórca XDefiant narzeka na Call of Duty i podobne gry, które stawiają na zarobek, a nie jakość.
Mark Rubin dał się poznać graczom z dobrej strony w trakcie rozwoju strzelanki Ubisoftu, nim francuski wydawca postawił krzyżyk na tej produkcji. Również najnowszy wpis twórcy w serwisie X zyskał mu poklask internautów – mimo okazjonalnych cynicznych komentarzy.
Rubin, w odpowiedzi na podziękowania gracza za XDefiant (które w czerwcu zamknie swoje serwery), wyraził swoją wdzięczność. Niemniej nie omieszkał też wspomnieć, że wiele współczesnych gier (z CoD-em na czele) skupia się głównie na „wyciągnięciu od graczy jak najwięcej pieniędzy”.
Takie podejście ma się objawiać naciskiem na „marketing FOMO” (ang. fear of missing out, czyli niemalże zmuszanie nabywcy do grania przez wywoływanie obawy, że coś go „ominie”) oraz EOOM (matchmaking nastawiony nie na balans, lecz dłuższe „zaangażowanie” gracza). Tymczasem, zdaniem Rubina, dawniej to raczej jakość gry przyciągała uwagę, a tym samym gry były bardziej „graczocentryczne”, niż teraz.
Jak to ujął: twórcy gier powinni starać się być „bardziej jak Larian, mniej jak Activision”. Rubin pracował w tej drugie spółce i gracze dawno zauważyli, że deweloper chyba nie pała miłością do wydawcy serii Call of Duty. Twierdzenie, że gry powinny mieć wielu graczy, bo są dobre, a nie z powodu „budżetu na poziomie 250 mln dolarów”, też jest wyraźnym pstryczkiem w nos CoD-a.
Jeden z użytkowników serwisu X zauważył z przekąsem, że XDefiant też rzekomo miało taki „marketing”. W odpowiedzi Rubin napomknął, że owszem, XDefiant miało „elementy FOMO” – w końcu to tytuł free-to-play. Ale raz, że deweloper szykował opcję zakupu starej zawartości za walutę zdobywaną w grze, a dwa: zespół Ubisoftu prawie nie miał „budżetu marketingowego”.