Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 13 lutego 2024, 15:15

To w Hogwarts Legacy powinniśmy dostać nowe sezony i aktywności, nie w Suicide Squad

Hogwarts Legacy to niezła gra, do której aż chciałoby się wrócić – gdyby miała nową zawartość. Suicide Squad będzie miało nową zawartość, ale niekoniecznie chce się sprawdzać, jaką. Czyżby wydawca, wspólny dla obu produkcji, pomylił się w doborze gatunków?

Suicide Squad: Kill The Justice League zbiera nienajlepsze opinie i boryka się z typowymi popremierowymi problemami niemal każdego looter shootera czy gry-usługi – słabą zachętą, by regularnie kontynuować rozgrywkę oraz niepewnością, jak potoczy się dalszy rozwój. A nawet jeśli pójdzie on w dobrą stronę, zapewne będzie wymagać to długiego czasu. Sam zresztą pisałem w swojej recenzji, że Suicide Squad: Kill The Justice League byłoby o wiele lepsze jako przygodowa gra akcji, nawet bez otwartego świata.

Gry-usługi to generalnie trudny temat i trzeba naprawdę dobrego pomysłu, wykonania, a potem regularnego, kreatywnego wsparcia, by utrzymać zaangażowanie graczy. Znamy zbyt wiele porażek tytułów z tego gatunku, by jakoś szczególnie żałować brak kolejnej pozycji aspirującej do pożerania nam codziennie czasu.

Chociaż… jedna gra akurat mogłaby być niekończącą się grą-usługą i pewnie wielu z nas przyklasnęłoby takiemu pomysłowi. Co więcej, jest to gra tego samego wydawcy – Warner Bros. Games – mającego pieczę nad wieloma kultowymi markami. Mam na myśli oczywiście wydane rok temu Hogwarts Legacy – produkcję, która aż się prosi o naukę i przygody w Szkole Magii i Czarodziejstwa przez cały rok szkolny, a nie tylko przez 30 godzin fabuły.

Strzelankowa formuła Suicide Squad mogła przeważyć nad podjęciem decyzji o grze-usłudze.Suicide Squad: Kill The Justice League, Warner Bros. Games, 2024.

Strzelanki bardziej nadają się na usługę?

Biorąc pod uwagę, że premiery obu gier dzieli od siebie równy rok, można założyć, że przez pewien okres powstawały jednocześnie. Czemu to właśnie Legion Samobójców został wybrany na grę-usługę, a Dziedzictwo Hogwartu na jednorazową przygodę? Trudno powiedzieć i być może paru menadżerów w Warner Bros. Games również zadaje sobie teraz to pytanie.

Być może decydujące były tu mechaniki strzelanki i walki jako takiej stanowiące podstawy rozgrywki; być może chciano podążyć tym samym śladem, co Destiny czy The Division, a świat Harry’ego Pottera na pierwszy rzut oka takim potencjałem nie dysponuje. Tylko czy na pewno? Hogwarts Legacy mogłoby z łatwością połączyć różne rodzaje rozgrywki, w tym pojedynki na zaklęcia, a część z aktywności można podpatrzeć z pewnej produkcji Nintendo, która grą-usługą nie jest, niemniej systematycznie gra w nią mnóstwo ludzi, czekając na cykliczne eventy.

Bohaterowie Suicide Squad muszą pozostać charakterystyczni, przez co mają ograniczony potencjał w skórkach i strojach.Suicide Squad: Kill The Justice League, Warner Bros. Games, 2024.

Średni potencjał Legionu Samobójców

Wróćmy jeszcze na chwilę do Suicide Squad i tego, na czym oparty może być dalszy rozwój zawartości gry. Nie wdając się za bardzo w szczegóły fabularne, twórcy zostawili sobie furtkę na teoretyczny rok maglowania przedstawionej tu historii, tyle że w innych bądź zmodyfikowanych lokacjach. Mało tego, poprowadzili wszystko tak, że dałoby się nawet usprawiedliwić wskrzeszenie uśmierconych w kampanii postaci. Jest także duży potencjał na dodawanie kolejnych, grywalnych bohaterów z Legionu i rozwijanie ich od podstaw oraz – oczywiście – nieskończone ilości kosmetycznie tylko różniącej się od siebie broni. Co do strojów natomiast już takiej dowolności raczej nie ma, by charakterystyczni bohaterowie nie stracili swojej tożsamości.

Najbardziej pożądane byłyby nowe tryby rozgrywki, nowe rodzaje misji, rajdy – tylko że patrząc na dotychczasową kreatywność autorów pod tym względem, dużo sobie nie obiecuję. Tak zwane rozszerzone uniwersum DC Comics i wymarłe Metropolis w czasie inwazji kosmitów nie wydaje się też dobrym gruntem na typowe, cykliczne eventy, które w grach-usługach pojawiają się zgodnie z rokiem kalendarzowym, np. z okazji różnych świąt. Hogwarts Legacy to z kolei to istna kopalnia cyklicznych wydarzeń i solidny fundament pod niemal każdą dodatkową zawartość!

Hogwart to z kolei niezliczone możliwości rozgrywki i dodawania nowych elementów kosmetycznych przez cały rok kalendarzowy - zgodnie z rytmem życia szkoły.Hogwarts Legacy, Warner Bros. Games, 2023.

Idealny fundament pod coop i grę-usługę

Świat Harry’ego Pottera wydaje się mieć o wiele większy potencjał na grę-usługę. Pomysły wręcz ustawiają się w kolejce, gdy zna się Hogwarts Legacy i książki czy filmy z tego uniwersum. Mechaniki rozgrywki, które już widzieliśmy w Dziedzictwie można by bardzo łatwo zmodyfikować, by były bardziej czasochłonne i wymagały regularnego zaliczania – mowa tu choćby o uczęszczaniu na lekcje, by w efekcie nauczyć się jakiegoś czar lub eliksiru, czy systematycznej opiece nad magicznymi zwierzętami. Trudno też wymarzyć sobie bardziej pasującą do trybu kooperacji grę niż ta, w której możemy ze swoimi znajomymi robić wszystko razem, tak jak Harry, Hermiona i Ron.

Do Hogwarts Legacy można by regularnie dodawać nowe, poboczne historie fabularne z kolegami i koleżankami z roku – nawet jeśli miałyby być krótsze od wątków Sebastiana czy Poppy. Nie zapominam też o takich oczywistościach, jak Turniej Trójmagiczny, dla którego można by przygotować sporo ciekawych wyzwań, minigier i znajdziek, czy rozgrywki w Quidditcha. Fakt, ten ostatni to wielki nieobecny wydanej rok temu gry, ale nikt by się chyba nie obraził, gdyby taki dodatek pojawił się nawet z dużym opóźnieniem, już po premierze.

Zawody w Quidditcha są obowiązkowe - na pewno pojawią się w sequelu.Hogwarts Legacy, Warner Bros. Games, 2023.

A wracając do wspomnianej wcześniej gry Nintendo, to przecież Hogwarts Legacy jako usługa byłaby wręcz stworzona do czerpania garściami elementów „cozy gaming” z Animal Crossing: New Horizons. Gry, która usługą nie jest, a mimo to przyciąga rzesze graczy niespieszną rozgrywką i sezonowością nie tylko samej przyrody i specjalnych wydarzeń, ale i elementów do zdobycia. W świecie Hogwartu moglibyśmy w ten sam, niespieszny sposób urządzać swój Pokój Życzeń oraz ogromny pokój wspólny wybranego domu, dbać o wystrój szkoły i terenów wokół niej, gdy przyjdzie czas jesienno-dyniowych ozdób czy choinek. Te i inne elementy relaksującej rozgrywki mogłyby zastąpić przekombinowane statystyki broni i jej bonusy z typowego shootera.

W połączeniu z craftingiem opartym na czarowaniu, misjami, by zmierzyć się z szczególnie groźnym trollem lub innym bossem, nowymi minigrami, zagadkami środowiskowymi, znajdźkami, strojami, różdżkami, miotłami, zwierzakami-towarzyszami dodawanymi z każdym sezonem i aktualizacją, dałoby to tę naprawdę wyczekiwaną grę-usługę. Grę, do której wracalibyśmy po pełną immersję w roli ucznia Szkoły Magii i Czarodziejstwa i okazję do spędzania w niej każdej wolnej chwili, a nie po nudny grind jakieś skórki na broń.

Wbrew pozorom Hogwarts Legacy ma ogromny potencjał w misjach bazujących na walce czy w personalizacji broni - swojej różdżki.Hogwarts Legacy, Warner Bros. Games, 2023.

Na pewno wrócimy do Hogwartu, tylko jak…?

Dobra informacja jest taka, że szanse na taką grę są ogromne! Hogwarts Legacy może nie podbiło ubiegłorocznej ceremonii The Game Awards, ale na pewno podbiło serca i portfele graczy, a twórcom i wydawcy zapewniło krociowe zyski. Wszak nieczęsto pojawia się zupełnie nowa growa marka, która przyćmiewa sprzedaż Call of Duty. Warner Bros. zapewne zdaje już sobie sprawę, jaki skarb mu się trafił i to, że powstanie, a raczej już powstaje sequel, jest oczywiste. Wydaje mi się jednak, że kolejne quasi RPG na tej samej przecież mapie (bo nie sądzę, by zdecydowano się na przenosiny do przykładowo Uagadou – szkoły w Ugandzie, do której uczęszczała Natsai) może być małym rozczarowaniem i krokiem wstecz, nawet jeśli już będzie miało swojego Quidditcha. Świat Hogwartu zdecydowanie prosi się o więcej wszystkiego i jak najbardziej pasuje do niego idea gry-usługi. A Legion Samobójców…? Z chęcią zagram w sequel, lecz tylko jeśli będzie grą w stylu serii Arkham.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej