Remake The Last of Us jest wart ponad 300 zł? Nowy film ma nas przekonać
The Last of Us: Part I to znacznie więcej niż tylko nieco ładniejsza oprawa wizualna. Przynajmniej tak przekonują nas twórcy gry w nowych materiałach.
Premiera odświeżonego The Last of Us nastąpi za cztery dni. Jednak nadal nie wszyscy są pewni, czy cena 339 złotych (tyle gra kosztuje w PS Store) to nie za dużo za – jak twierdzą – niepotrzebny remake. Być może właśnie te wątpliwości chciano rozwiać w nowym materiale wideo z The Last of Us: Part I oraz w towarzyszącym mu artykule, w których skupiono się na omówieniu „uhonorowywania oryginału” z 2013 roku.
Można by się spodziewać, że zachwalanie tego typu odświeżenia skupi się głównie na warstwie wizualnej. Faktycznie, we wpisie na oficjalnym blogu marki PlayStation wspomniano m.in. o większej szczegółowości lokacji, w tym szaty roślinnej stanowiącej ważny element grafiki The Last of Us i dekoracji wnętrz (w niektórych przypadkach przemodelowano całe pomieszczenia), oraz lepszym dźwięku przestrzennym.
Jednakże znacznie więcej miejsca poświęcono innym aspektom, które studiu Naughty Dog udało się poprawić dzięki przesiadce na potężniejszą konsolę. Przejście z PlayStation 3 na PS5 pozwoliło choćby wyeliminować wiele skryptów w zachowaniu wrogów. W połączeniu z pozbyciem się ograniczeń związanych z aktywną AI wrogów (z 8 do potencjalnie 128 „myślących” przeciwników) ma to sprawić, że walki będą znacznie bardziej dynamiczne niż w oryginalnym TLoU.
Te i inne zmiany mają – jak twierdzi Matthew Gallant, reżyser gry – uczynić remake „definitywnym sposobem” na doświadczenie historii Joela i Ellie tak dla ich fanów, jak i osób zaczynających przygodę z serią.
The Last of Us: Part I ukaże się 2 września na konsoli PlayStation 5. Gra trafi też na pecety, tyle że w bliżej nieokreślonym terminie.