Testujemy Men of War: Assault Squad na ASUS G53SW
Men of War: Odział Szturmowy (and. Men of War: Assault Squad) to kolejna odsłona popularnego cyklu taktycznych gier wojennych. Sprawdziliśmy jak z najnowszym dziełem studia Digitalmindsoft radzi sobie notebook ASUS G53SW.
W dosyć krótkim czasie cykl Men of War wyrósł na jedną z najpopularniejszych marek rosyjskiego 1C. Wydany w tym roku Men of War: Odział Szturmowy tylko ugruntował pozycję serii wśród fanów taktycznych gier wojennych dzięki świetnemu trybowi multiplayer. Sprawdziliśmy jak z tą produkcją poradził sobie mocniejszy z naszych notebooków.
Men of War: Oddział Szturmowy to pozycja, która powinna zainteresować nie tylko fanów cyklu, ale również wszystkich graczy lubiących solidne strategie. Choć bazuje na rozwiązaniach poprzednika, to jednocześnie wprowadzone zmiany powodują, że wrażenia z zabawy są znacząco odmienne. Gra oferuje piętnaście starannie przygotowanych misji, które możemy przejść samotnie lub w kooperacji. Główny nacisk położono na rywalizację z innymi graczami. W Assault Squad znajdziemy cztery różnorodne tryby multiplayer, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Tempo bitew zostało podkręcone, a w interfejsie zaszły pewne zmiany, dzięki czemu całość jest bardziej przejrzysta. Dodatkową atrakcją jest możliwość pokierowania (po raz pierwszy w historii serii) wojskami japońskimi. Wszystko to tworzy łącznie doskonałą taktyczną grę wojenną, która powinna przypaść do gustu wszystkim miłośnikom tego typu produkcji.
WYMAGANIA SPRZĘTOWE
- Procesor: Pentium 4 2.6 GHz,
- Pamięć operacyjna: 1 GB (2 GB w przypadku Vista/7)
- Karta grafiki: z 256 MB pamięci (GeForce 8600 lub lepsza)
- Miejsce na dysku: 4 GB
- System operacyjny: Windows XP/Vista/7
Wymagania nie należą do małych, ale mimo to nie spodziewałem się, aby ASUS G53SW miał z tą grą jakieś większe problemy.
USTAWIENIA BARDZO WYSOKIE
Men of War: Odział Szturmowy nie może się pochwalić dobrą wydajnością. W rzeczywistości całość działa silniku, który zadebiutował w 2004 i od tego czasu był regularnie rozwijany. Stara technologia zmuszana jest więc do współczesnego poziomu detali, a to rzadko kończy się dobrze. Co gorsza, gra jest dosyć nieprzewidywalna. W jednym momencie i w jednym miejscu na mapie może przebywać kilkadziesiąt jednostek na raz. Dodajmy do tego silnik fizyczny, wybuchy, pojazdy i już wiadomo, dlaczego ilość klatek na sekundę skacze tak bardzo. Na powyższym wykresie widać to bardzo dobrze. Początkowe fragmenty testu miały miejsce podczas szturmu na mocno ufortyfikowaną plażę i na jej piaskach rozpętało się prawdziwe piekło. Mimo to ASUS G53SW jest na tyle mocny, że spokojnie daje sobie z tym wszystkim radę. Nawet w najbardziej intensywnych fragmentach starć prędkość nie schodziła poniżej trzydziestu kilku FPS-ów, zapewniając tym samym pełen komfort zabawy.
PODSUMOWANIE
Słaba wydajność silnika (w porównaniu do jakości wyświetlanej grafiki) nie była dla ASUSA G5SW żadną przeszkodą w zagwarantowaniu wysokiej płynności. Pomimo niedoróbek technicznych Men of War: Odział Szturmowy jest pozycją godną polecenia każdemu miłośnikowi strategii dysponującemu mocnym sprzętem.