Budowanie statków w Starfield w szczegółach
Bethesda nie śpieszy się z pokazaniem nowego gameplayu z Starfielda, tak więc graczom pozostaje tylko analiza (bądź przypomnienie sobie) wcześniejszych informacji na temat personalizacji statków.
Starfield ma ukazać się relatywnie niedługo (tj. w pierwszej połowie 2023 roku), o ile nie potwierdzą się ostatnie pogłoski o opóźnieniu. Jednakże od czerwcowego pokazu twórcy ociągają się z pokazaniem obszerniejszych nagrań z gry (skromny materiał z grudnia to za mało).
Dlatego gracze – jak zwykle, gdy doskwiera im brak oficjalnych informacji – wracają do dotychczasowych materiałów, które pokazały m.in. budowanie i personalizację statków w Starfieldzie.
Poniżej zebraliśmy wszystko, co oficjalnie wiemy na temat tego aspektu produkcji (oraz garść spekulacji, które pojawiły się po prezentacji gry).
Zbuduj to sam
Co by nie mówić o braku doniesień w ostatnich miesiącach, firma Bethesda pokazała całkiem sporo na temat statków. Gracze będą mogli tworzyć własne jednostki z modułów, obejmujących m.in. silniki, kokpity, reaktory oraz uzbrojenie.
To nie tylko czysta estetyka. Każdy element będzie miał istotny wpływ na funkcjonowanie statku, na przykład liczbę osób w załodze, pojemność ładowni, zdolność do manewrowania, wytrzymałość oraz możliwość lądowania na nierównym terenie. Parametry przełożą się także na zasięg „skoku” z prędkością nadświetlną, w praktyce przesądzając o tym, które układy planetarne zwiedzimy.
Warto też pamiętać, że każdy moduł będzie miał swoją masę, która negatywnie wpłynie m.in. na mobilność statku. Trzeba więc iść na kompromisy, np. rezygnując z ciężkiego uzbrojenia i pancerza na rzecz większej ładowni lub zasięgu „skoku”.
Maskowanie zapewne będzie ostatnią kwestią, którą rozważą gracze przy kolorowaniu statku.Źródło: Bethesda Softworks.
Oczywiście otrzymamy też sporo opcji upiększenia wyglądu statku, które nie będą miały nic wspólnego z pragmatyzmem (znając graczy: raczej wręcz przeciwnie). Nie żeby było to koniecznie w przypadku wnętrza jednostki (Bethesda potwierdziła, że Starfield zaoferuje także opcje personalizacji w środku statku).
Paliwo nieskończoności
Warto zaznaczyć, że choć na materiale z czerwca widać zbiorniki, pod koniec listopada Todd Howard ponownie potwierdził, że po testach zdecydowano się zrezygnować z mechaniki uzupełniania paliwa. Według szefa Bethesdy „pusty bak” przerywający podróż skutecznie zabijał przyjemność z eksplorowania wszechświata Starfielda.
Czy to znaczy, że z gry zniknęły także zbiorniki na paliwo? Niekoniecznie. W tym samym wywiadzie Howard dodał, że mechanika może pojawić się w ewentualnym trybie nastawionym na przetrwanie.
Ponadto jeszcze w październiku wspomniał o innym rozwiązaniu. Maksymalna ilość paliwa może wpłynąć na dystans, jaki pokonamy w trakcie skoku nadświetlnego. Czy i które z tych rozwiązań zobaczymy w grze, tego na razie nie potwierdzono.
Chałupnicze moduły
O statystykach statków na razie nie powiedziano zbyt wiele, ale większość z jedenastu ujawnionych parametrów jest oczywista. Mamy więc wspomniane wcześniej limity maksymalnego ładunku i załogi, mobilność, prędkość i zasięg skoku nadświetlnego, masę i wytrzymałość jednostki oraz tarcz, a także trzy rodzaje uzbrojenia (laserowe, balistyczne i rakietowe).
Do tego dochodzi zużycie energii statku – odpowiednio dla uzbrojenia, silnika, tarcz oraz tzw. GRV (Grav Drive?), używanego przy skokach z prędkością nadświetlną.
Na wszystko to wpłyną części statku, przy czym nie będziemy ograniczeni tylko do gotowych komponentów od licznych producentów. Gracze będą mogli zakładać przyczółki na planetach, a w tychże pojawi się opcja wyprodukowania własnych modułów. To zapewne ułatwi budowanie maszyny z wymarzonymi parametrami.
By jednak nie było za prosto, czasem moduły będą wymagały swoistego „skill checka”, czy też – mówiąc po polsku – niektóre części nabędziemy (lub wykorzystamy), tylko jeśli nasz bohater (albo jego załoga) wyuczył się określonych zdolności.
Możemy też zgadywać, że co lepsze części okażą zbyt kosztowne na początku rozgrywki albo też jedynym sposobem na ich zdobycie (lub przynajmniej znaczne obniżenie ceny) będzie zyskanie szacunku producentów (czytaj: wykonanie zadań zleconych przez ich przedstawicieli).
Piratem być…
Wątpliwości nie ma natomiast co do kwestii abordażu. Starfield da sporą swobodę w budowaniu własnego statku, a jedną z opcji będzie cumowanie do innych okrętów w celu złożenia wizyty (choćby bez zgody ich właścicieli). Widać to po konstrukcji niektórych jednostek piratów, z włazem oraz magnetycznym (?) chwytakiem z przodu pod kokpitem (via Reddit).
Podobną swobodę będziemy mieli przy rozmieszczaniu każdego modułu. Niewykluczone, że tylko kwestie praktyczne będą ograniczać wyobraźnię graczy. Zwłaszcza gdy do Starfielda dobiorą się moderzy – w końcu to oni są chyba największymi fanami gier Bethesdy.
Starfield nieznany
Niemniej sporo rzeczy wciąż nie zostało potwierdzonych. Tak, części statków będziemy mogli wytwarzać we własnych bazach, ale czy zbudujemy też z nich całe maszyny? Na to liczą gracze, podobnie jak na opcję lotu nad powierzchniami tysiąca planet.
Dla przypomnienia: Starfield nie pozwoli samodzielnie na nich lądować; planety i przestrzeń kosmiczna będą w grze oddzielone. Jednakże twórcy nie wspomnieli, czy oznacza to także brak lotów statkiem w atmosferze. Automatyczne lądowanie na to wskazuje, ale część fanów nie traci nadziei.
Starfield ukaże się w tym roku na PC oraz XSX/S. Dokładnej daty nadal nie potwierdzono, a niedawne przecieki sugerują, że debiut przesunięto z pierwszej połowy roku na lato. Nie zostanie to ogłoszone 25 stycznia w ramach transmisji Developer_Direct. Microsoft dał do zrozumienia, że Starfielda nie zobaczymy w trakcie tego pokazu, ale szykuje dla niego osobne wydarzenie.
Może Cię zainteresować:
- 19 gier RPG, w które zagramy w 2023 roku
- Gry 2023 roku, na której najbardziej czekamy - wybór redakcji