autor: Szymon Liebert
Star Citizen to jeden wspólny świat z instancjonalnymi bitwami – Chris Roberts tłumaczy multiplayer
Symulator kosmiczny Star Citizen będzie rozgrywał się w jednym, wspólnym dla wszystkich graczy świecie, podzielonym na instancje. Chris Roberts, twórca serii Wing Commander, który tworzy produkcję, wyjaśnił, że tylko w ten sposób można zrealizować jego koncepcję na multiplayer.
- Gra będzie rozgrywała się w jednym, wspólnym świecie.
- Gracze będą łączeni w grupy przez specjalny system.
- Pomysł pozwoli połączyć jakość zabawy solowej z rozgrywką multiplayer.
Chris Roberts, twórca serii Wing Commander, wytłumaczył zasadę działania zabawy wieloosobowej w jego nowej grze – kosmicznym symulatorze Star Citizen. Produkcja sfinansowana za pieniądze graczy będzie rozgrywała się w trwałym uniwersum, w którym spotkają się tysiące osób. Deweloper wytłumaczył jednak, że serwer i odpowiedni system dopasują użytkowników w mniejsze grupy, aby gra pozostała płynna.
„Jednym z moich celów w Star Citizen jest stworzenie dużego, otwartego świata, który można przemierzać w pojedynkę lub z przyjaciółmi” – rozpoczął swój wpis na blogu Roberts. Producent przypomniał, że miał w planach wprowadzenie rozbudowanego trybu multiplayer do Freelancer, kultowej gry z 2003 roku. Niestety, wersja symulatora wzbogacona o zabawę sieciową nie powstała. W Star Citizen deweloper będzie mógł to nadrobić.
W nowej grze Roberts chce połączyć pomysły sprzed lat ze współczesnymi rozwiązaniami, w stylu przeplatającej się zabawy solowej i opcji online z Demon’s Souls. Star Citizen będzie miał jedno, wspólne uniwersum, w którym spotkają się wszyscy gracze. Dzięki temu nie będzie ryzyka, że trafimy na inny serwer niż znajomi. Specyfika gry, czyli przede wszystkim walki oparte na systemie fizyki, wymuszą jednak pewne ograniczenia:
„Nawet gdyby mieć łącze internetowe do przesyłania danych i super serwer, nie ma komputera zdolnego wyświetlić tak wiele statków przy złożoności Star Citizen” – tłumaczy Roberts. Gra połączy więc trwały świat z instancjonowaniem walk. System Galaxy Server będzie monitorował sytuację i łączył uczestników zabawy w grupy na podstawie paru czynników (poziomu, preferencji PvP, itp.). W danym momencie spotkamy więc ograniczoną liczbę ludzi.
W dalszej części wpisu Roberts podaje konkretne przykłady działania samego systemu, więc zainteresowanych odsyłamy do lektury. Pomysł brzmi nieźle, bo może pomóc w zdynamizowaniu rozgrywki, której statyczność często psuje w otwartych symulatorach kosmicznych wrażenie przebywania w żyjącym świecie. Star Citizen zapowiada się ciekawie – czekamy na dalsze informacje o grze. Jeśli chcecie ją wesprzeć, zajrzyjcie na stronę Kickstarter.