STALKER 2 z milionem sprzedanych egzemplarzy. „To dopiero początek naszej niezapomnianej przygody”, twierdzi GSC Game World
Problemy STALKER-a 2 nie przeszkodziły mu w trafieniu do dużej liczby graczy. W mniej niż dwa dni od premiery ogłoszono sprzedanie 1 miliona egzemplarzy.
Od premiery gry S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl minęły dopiero niecałe dwa dni, a deweloperzy ze studia GSC Game World już teraz pochwalili się wynikami sprzedaży. Za pomocą oficjalnego serwera Discord, przekazali oni, iż gra znalazła milion nabywców. Zwrócili jednak przy tym uwagę, że w tytuł zagrało znacznie więcej osób, a to za sprawą abonamentu Game Pass.
Abonament Game Pass kupisz tutaj
Nic dziwnego, że w Zonie jest trochę tłoczno. Sprzedaliśmy milion egzemplarzy, a znacznie więcej stalkerów dołączyło do polowania na artefakty z Game Passem.
To dopiero początek naszej niezapomnianej przygody. Serce Czarnobyla emanuje mocniej z każdym z nas.
Z wdzięcznością tak głęboką jak sieć X-Labs, chcemy powiedzieć: Dziękujemy, stalkerzy!
Jak więc widać, problemy techniczne gry – takie jak słaba optymalizacja, liczne błędy czy niespełniająca oczekiwań symulacja życia – nie przeszkodziły jej w uzyskaniu dobrej sprzedaży. Nie powinno to jednak dziwić, gdyż STALKER 2 był jedną z najbardziej wyczekiwanych gier 2024 roku, na którą w dodatku gracze ostrzyli sobie zęby już wielu długich lat.
Najważniejszy jest jednak fakt, że osoby, które zakupiły grę dobrze się w niej bawią, o czym świadczą chociażby „bardzo pozytywne” oceny na Steamie czy świetne wyniki aktywności. Pozostaje mieć nadzieję, że GSC Game World z czasem oszlifuje ten diament, tak aby gra mogła żyć jak najdłużej. Na szczęście w tej kwestii z pomocą przychodzi również społeczność moderska.
- STALKER 2: Heart of Chornobyl – recenzja w przygotowaniu. Gra, którą kocha się pomimo wad
- Tyle lat pracy, a to wciąż wygląda jak wersja beta. Recenzja techniczna STALKER 2: Heart of Chornobyl
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!