Resident Evil 4, którego nie było. Pięć żyć bestsellera Capcomu
RE 4 powstawał długo i w bólach. Na przestrzeni lat doczekał się szeregu wersji, których autorzy eksperymentowali z przeciwnikami, mechaniką i pomysłami na fabułę. I choć dopiero piąta z nich była tą finalną, pierwsza również ujrzała światło dzienne.

Resident Evil 4 to bez wątpienia kamień milowy w historii zarówno serii Resident Evil, jak i gatunku survival horrorów. Przygoda Leona S. Kennedy’ego wyznaczyła kierunek, w którym jej naśladowcy mieli podążać w kolejnych latach. Można zaryzykować stwierdzenie, że bez niej zarówno piąta, jak i szósta odsłona cyklu mogłyby przybrać zupełnie inny kształt, a także, iż bez niej być może nigdy nie zagralibyśmy w produkcje spod szyldu Dead Space.
Niemniej deweloperzy stojący za tym tytułem nie od razu wiedzieli, jak powinien on wyglądać. Na przestrzeni lat gra doczekała się aż pięciu wcieleń. Choć jej piątą wersję doskonale znamy, warto prześledzić losy pozostałych czterech i sprawdzić, co takiego mogło trafić nam w ręce.
Ten cykl nie jest częścią naszego działu Premium. Decydując się na zakup abonamentu, możesz jednak pomóc w tworzeniu większej liczby takich tekstów. Dziękujemy.
Kup Abonament Premium Gry-Online.pl
Resident Evil 4, który zmienił się w Devil May Cry
Prace nad pierwszą wersją Resident Evil 4 wystartowały w 1998 roku. Choć początkowo powstawała ona jako Resident Evil 3, ostatecznie takie miano zyskał projekt pierwotnie tworzony jako Resident Evil 1.9. Opisywane tutaj dzieło zmieniło się natomiast w Resident Evil 4, powstające z myślą o PlayStation 2. Skomplikowane? Cóż, to dopiero początek zawiłości.
Pierwsze wcielenie Resident Evil 4 powstawało pod okiem Hidekiego Kamiyi, w którego głowie zaświtała myśl o stworzeniu „fajnej” i „stylowej” produkcji kładącej nacisk na akcję. Jej głównymi bohaterami mieli być bracia Tony i Paul Redgrave’owie, synowie Oswella E. Spencera, którym wirus progenitor miał zapewnić nadludzkie zdolności.
Wyżej wspomniana „fajność” i „stylowość” Resident Evil 4 miała dotyczyć między innymi „odblokowania” kamery (mającej podążać za bohaterem) oraz widowiskowej walki przy użyciu pistoletów. Całość miała zostać podlana gotyckim „sosem”, na którego potrzeby deweloperzy wybrali się do Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, by przyjrzeć się i udokumentować reprezentujące ten nurt dzieła sztuki i budowle.
Co ciekawe, w trakcie prac nad grą deweloperom dał się we znaki niezamierzony błąd, który pozwalał wyrzucić przeciwnika w górę i utrzymywać go w powietrzu poprzez strzelanie do niego z pistoletów. Autorzy postanowili, że zamiast go załatać, przerobią go na element mechaniki walki, gdyż czynił on starcia bardziej dynamicznymi i widowiskowymi.
Choć taki pomysł na czwartego Residenta sam w sobie podobał się „ojcu” serii, czyli Shinjiemu Mikamiemu, ostatecznie uznał on, że zbyt mocno odbiega od założeń cyklu. Koniec końców udało mu się przekonać twórców, by uczynili swoje przedsięwzięcie w pełni samodzielnym projektem. Choć wymagało to od nich m.in. przepisania historii i postaci, to jednak z czasem miało się okazać, że wysiłek się opłacił. W ten sposób narodził się Dante i saga Devil May Cry.

Resident Evil 4 – Castle, czyli drugie wcielenie czwartego Residenta
Po tym jak oryginalny Resident Evil 4 został przemianowany na Devil May Cry, prace nad grą ruszyły ponownie i to niemal od zera. Głównym bohaterem tej produkcji uczyniono Leona S. Kennedy’ego, który po wydarzeniach z drugiej odsłony cyklu miał wstąpić do Anti-Umbrella Pursuit and Investigation Team i wziąć udział w rajdzie na zamek Oswella E. Spencera, będący siedzibą korporacji Umbrella.
Podczas ataku protagonista miał zostać zarażony retrowirusem, a walka z powodowaną przez niego mutacją (zaczynającą się od jego ramienia) miała być jednym z motywów przewodnich opowieści. Bohater nie byłby przy tym skazany na samotną przeprawę, gdyż po drodze spotkałby młodą kobietę strzeżoną przez swojego zmutowanego psa.
Ta wersja gry miała zrezygnować z dwuwymiarowych teł na rzecz trójwymiarowych lokacji, niczym Resident Evil Code: Veronica X. Co ciekawe, powstawała ona z myślą o konsoli GameCube, a dopiero z czasem miała zostać przekonwertowana na inne platformy. Tak się jednak nie stało, zaś głównym powodem, dla którego opisywany projekt został zarzucony, był pomysł na przeciwnika zwanego Black Fog. Mowa bowiem o swego rodzaju skupisku czarnych macek, którego animowanie przerastało możliwości ówczesnych platform.
Co ciekawe, wyżej wspomniana niedoszła towarzyszka Leona S. Kennedy’ego doczekała się własnej gry. Mowa o Haunting Ground, wydanym na PlayStation 2 w 2005 roku.

Resident Evil 4 – Hallucination
W efekcie deweloperom z Capcomu nie pozostało nic innego, jak po raz trzeci zrestartować swój projekt. Tym razem Leon S. Kennedy miał zarazić się chorobą powodującą u niego halucynacje z potworami istniejącymi wyłącznie w jego umyśle. Wśród nich pojawiłyby się między innymi duchy czy ożywione lalki.
Co ciekawe, oprócz głównego bohatera, którego na tym etapie najwyraźniej nie planowano już zmieniać, w tej wersji gry pojawiły się również dwa inne elementy utrzymane do końca zawieruchy związanej z czwartym Resident Evil. Pierwszym z nich był laserowy celownik przytwierdzony do pistoletu Leona, natomiast drugim – latarka dzierżona przez protagonistę.
Ostatecznie jednak i tym razem na drodze twórców stanęły ograniczenia technologiczne. Motyw halucynacji doświadczanych przez Leona wymagał bowiem opracowania dwóch wersji odwiedzanych przez niego lokacji, które musiałyby jednocześnie ładować się do pamięci konsoli. Choć zamierzony efekt udało się osiągnąć, to jednak w rezultacie zabrakło zasobów między innymi na walkę z więcej niż jednym przeciwnikiem.
Dodatkowym problemem było zbytnie odejście od filozofii przyświecającej grom z serii Resident Evil, które kładły nacisk na fizyczne zagrożenia dla protagonistów. Finalnie zdecydowano się więc na wprowadzenie koniecznych zmian.

Resident Evil 4 – zombie
O czwartej wersji gry Resident Evil 4 nie wiemy zbyt wiele. Stojący za nią deweloperzy próbowali stworzyć klasycznego Residenta z Leonem S. Kennedym w roli głównej. Protagonista miał spotkać nowy typ przeciwnika, określany mianem dabamen. I… to by było na tyle, jeśli chodzi o konkrety na temat tego przedsięwzięcia.
Bezpieczna kontynuacja Resident Evila 3: Nemesis nie spodobała się Shinjiemu Mikamiemu. W efekcie postanowił on wkroczyć do akcji i przejąć stery projektu, który pod jego przywództwem doczekał się piątego, już ostatecznego wcielenia.
Nie wszystek umrę
Jak zatem widać, Resident Evil 4 nie bez powodu powstawał tak długo (zadebiutował ponad 5 lat po „trójce”). Z drugiej strony, choć mogłoby się wydawać, że z tak chaotycznego procesu produkcji nie może wyłonić się żadne udane dzieło, ostatecznie firma Capcom wyszła z tego zamieszania obronną ręką, a w rezultacie jej portfolio zasilił nie jeden, lecz dwa głośne tytuły.
Resident Evil 4 stał się bestsellerem i pozycją kultową, natomiast Devil May Cry zapoczątkował markę, która w następnych latach miała stać się jednym z głównych elementów katalogu wydawniczego japońskiej firmy.

Necro Gaming
Cykl Necro Gaming rozwijamy od lipca 2024 roku. Poniżej linkujemy do pięciu poprzednich odcinków:
- Assassin’s Creed mogło nigdy nie powstać. Poznajcie Prince of Persia: Assassins, niedoszłego PoP-a, który stał się Asasynem
- Klon GTA, który miał szokować jakością grafiki. O tym, co stało się w 2 Days to Vegas, już się nie dowiemy
- RPG akcji od mistrzów slasherów. Scalebound mogło być jednym z wielkich exclusive’ów Microsoftu
- Ostatnie tchnienie marki Legacy of Kain pod skrzydłami Square Enix. Nosgoth miało być nietypową odsłoną serii
- Otwarty świat wielkości Europy. W Wild od twórcy Raymana mieliśmy wcielić się w szamanów kontrolujących zwierzęta