autor: Tomek Borys
Red Dead Online z agresywną monetyzacją, gracze wyśmiewają Outlaw Pass
Rockstar wypuścił nową aktualizację do Red Dead Online, jednak jej uboga zawartość i wysokie ceny niemile zaskoczyły fanów RDO.
Aktualizacja, którą Rockstar wypuścił wczoraj do trybu online Red Dead Redemption 2, nie jest delikatnie mówiąc tym, czego oczekiwali gracze. Składają się na nią dwa pakiety, które można nabyć za walutę premium, jaką są w RDO sztabki złota:
- Rozwinięcie klasy Łowcy nagród o kolejnych 10 poziomów, co kosztuje 15 sztabek złota.
- Outlaw Pass 4, czyli pakiet nowych możliwości i kosmetycznych dodatków, które możemy odblokować levelując - koszt to 40 sztabek złota.
Tym, co zaskoczyło graczy Red Dead Online najmocniej, jest tragiczny spadek jakości oraz ilości zawartości oferowanej w dodatkach w stosunku do ceny, która wcale nie jest niska.
Trzeba pamiętać, że sztabki złota w przeliczeniu na realną walutę są bardzo drogie - na polskiej stronie PS Store 55 sztabek kosztuje 79 zł. Można oczywiście kupić od razu 350 sztabek za 419 zł i wówczas przelicznik jest korzystniejszy, ale wydawanie takich ilości pieniędzy na jedną grę (w dodatku płatną!) jest dla wielu graczy szaleństwem.
Istnieją sposoby, aby zdobyć zapas cennej waluty poprzez samą grę. Przez długi czas furtką do bogacenia się było w trybie online RDR2 regularne wykonywanie Wyzwań Dnia, jednak Rockstar mocno znerfił nagrody z tego tytułu - o czym donosiliśmy wczoraj przy okazji premiery samodzielnej wersji Red Dead Online.
Ponadto wiele gier - także tych free-to-play - kieruje się zasadą, że walutę wydaną na przepustki sezonowe (których odpowiednikiem w Red Dead Online jest Outlaw Pass) można następnie odzyskać, wychodząc „na zero". Tak działa m.in. Fortnite czy Call of Duty: Warzone, tak też działały poprzednie Outlaw Pass w RDO. Jednak ostatnia, oznaczona numerem 4., kosztuje 40 sztabek złota - a zwraca tylko 30. Gracze muszą więc zainwestować 10 sztabek (między 12 a 15 zł zależnie od przelicznika), aby uzyskać... co właściwie? Tutaj gracze nie pozostawili na Rockstarze suchej nitki.
Rockstar reklamuje czwartą Outlaw Pass tym filmikiem:
Jeden z najpopularniejszych komentarzy pod filmem głosi:
Red Dead Online wygląda jak eksperyment, żeby sprawdzić, jaka jest minimalna ilość zawartości potrzebna do utrzymania zainteresowania graczy.
Na forum redditowym poświęconym Red Dead Online nastroje są podobne. Użytkownik o nicku TigranMetz wrzucił screen z jednym z elementów możliwych do uzyskania w nowym Outlaw Pass z podpisem: „Co to do jasnej cholery ma być?”
Wiele osób z rozbawieniem wskazuje na podobieństwo klamrowego grawerunku do avatara popularnego youtubera VideoGameDunkey.
Furorę, niekoniecznie w pozytywnym sensie, zrobił też Szczęśliwy Kapelusz - nowe nakrycie głowy oferowane przez Outlaw Pass 4 - z przyczepioną do niego... podkową. Bardzo, bardzo Dziki Zachód.
Ciekawym zjawiskiem jest to, że z jednej strony, Rockstar ewidentnie próbuje umożliwić graczom jak największą personalizację swojej postaci, dodając masę przedziwnych strojów, kapeluszy, skórek - oczywiście wiele z nich za sztabki złota - a z drugiej, wielu fanów przyznaje, że najbardziej zainteresowani byliby zwykłymi, realistycznymi ubraniami, podobnymi do tych, jakie noszą NPC. Tych jednak w trybie online Red Dead Redemption 2 jest dostępnych właściwie niewiele.
Luke2582 pisze:
Czas, który poświęciłem grając w RDO, był zabawny i w ogóle, ale nie mogłem znaleźć choćby jednego ładnego kapelusza. Wszystkie, które mi się podobały, były zastrzeżone dla NPC - DLACZEGO???
Kolejny problem z Red Dead Online jest taki, że dalej można odnieść wrażenie, jakby RDO było tym drugim, mniej kochanym dzieckiem Rockstara, w porównaniu z GTA Online. Wystarczy zestawić ze sobą ostatnie aktualizacje. Podczas gdy RDO zawodzi fanów zawartością i podnosi ceny, GTA Online dostaje całkowicie nowy obszar mapy i zestaw misji - to największa aktualizacja w historii tej gry. Oczywiście o wszystkim decydują ostatecznie pieniądze i ilość zaangażowanych graczy, która w przypadku GTA jest dużo większa. Ale nietrudno zauważyć, że coś nie działa tak, jak powinno.
Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe bolączki trybu online RDR2, należy spodziewać się sporego odpływu graczy od produkcji. Podsumowaniem obecnej debaty nad RDO może być gorzko-ironiczny komentarz użytkownika pfigure:
Przez ostatnich kilka tygodni głowiłem się, co powinienem odinstalować, żeby zrobić na moim Xboksie miejsce na Cyberpunka 2077, jako że nie mam dysku zewnętrznego. Na szczęście, Rockstar niesamowicie ułatwił mi podjęcie właściwej decyzji. W samą porę!
A Wy co myślicie? Zamierzacie grać dalej w Red Dead Online, usunąć grę, a może pozwolić jej spokojnie poleżeć na dysku w oczekiwaniu na lepsze czasy i ciekawszą zawartość? Napiszcie w komentarzach.