Recenzje MediEvil na PS4 - czy gra dorównuje oryginałowi?
W sieci pojawiły się pierwsze recenzje remake'u gry MediEvil. Z dotychczasowych tekstów wynika, że twórcy wiernie odtworzyli oryginalną produkcję, ze wszystkimi jej zaletami oraz – niestety – wadami.
Mieliśmy już powrót na wyspę N. Sanity z trylogii Crasha Bandicoota, widzieliśmy nowego-starego Spyro. Teraz przyszła pora na kolejną ikoniczną postać z pierwszego PlayStation. Sir Daniel Fortesque zawita w piątek 25 października na czwartą generację konsol Sony w remake’u MediEvil. Tymczasem recenzenci podzielili się swoimi wrażeniami z gry oraz pierwszymi ocenami. Jak wypada ponowna wizyta w królestwie Gallowmere?
Wybrane recenzje gry:
- Game Rant – 4/5
- Gameblog.fr – 8/10
- Wccftech – 8,2/10
- Destructoid – 7,5/10
- Easy Allies – 7/10
- The Sixth Axis – 7/10
- IGN – 6,5/10
- Games Radar – 3/5
- Push Square – 6/10
- Screen Rant – 2/5
- Trusted Reviews – 2/5
- VGC – 2/5
- We Got This Covered – 2/5
Niestety, powrót kościanego rycerza nie jest równie triumfalny, co w przypadku remasterów Activision. MediEvil reklamowano jako wierne odtworzenie hitu z 1998 roku, jednak paradoksalnie to właśnie zniechęciło recenzentów. Twórcy nie zmienili większości elementów produkcji, z których część mogła przeszkadzać nawet dwadzieścia lata temu, a w dzisiejszych czasach jest w stanie zniechęcić wielu współczesnych graczy. Do tych zalicza się choćby siermiężna walka, w zasadzie sprowadzająca się do chaotycznego klepania przycisków i bynajmniej nie dająca satysfakcji, jak również kiepska praca kamery (mimo dodania opcji samodzielnego pokierowania nią). Nie zachwyciło też zachowane oryginalne sterowanie, co do którego słowo „precyzyjne” pasuje jak pięść do nosa.
Krytycy narzekali przede wszystkim na zupełny brak punktów kontrolnych, co w przypadku śmierci wymusza powtarzanie całego poziomu od początku. Być może nie przeszkadzałoby to tak bardzo, gdyby nie drugi istotny problem. W praktycznie każdej recenzji jest wzmianka o mniej lub bardziej irytujących błędach, nierzadko prowadzących do zgonu. Wypadnięcie za mapę i nieskończone spadanie w otchłań aż do utraty całego zdrowia, wrogowie przepychający nas przez niewidzialne ściany ku pewnej zgubie, utrata znajdźki przez przypadkowe pominięcie nieinteraktywnej scenki – to tylko część z bugów, na które natknęli się recenzenci. W połączeniu ze wspomnianym brakiem zapisu postępów w ramach danego poziomu oraz nie najlepszym zachowaniem kamery skutecznie obrzydziło to przygodę z produkcją wielu krytykom.
Na szczęście zapatrzenie w pierwowzór wyszło grze na dobre w innych aspektach. Twórcom udało się odtworzyć magię oryginalnego MediEvila, m.in. poprzez zachowanie większości oryginalnych kwestii dialogowych, projektów poziomów etc. Pod tym względem gra nie zestarzała się ani trochę, z charakterystycznym stylem i brytyjskim poczuciem humoru widocznym na każdym kroku. Nawet najwięksi krytycy remake’u docenili pracę włożoną przez studio Other Ocean Interactive w oprawę audiowizualną oraz klimat produkcji. Stąd też, mimo wszystko, wielu ciepło pisało o swojej przygodzie z produkcją.
Dla kogo więc jest nowy MediEvil? Na pewno dla fanów pierwowzoru, bo poza drobnymi poprawkami i warstwą techniczną twórcy nie zmienili zbyt wiele w koncepcji oryginału. Pozostali mogą sprawdzić produkcję choćby dla samego klimatu, o ile nie zniechęci ich miejscami boleśnie oldskulowa rozgrywka. A także potencjalne błędy, ale możemy się łudzić, że przynajmniej część z nich zostanie usunięta. Gra otrzyma bowiem spory popremierowy patch, wymagający 15 GB wolnego miejsca na dysku (via Twisted Voxel).