Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 13 marca 2009, 11:26

autor: Filip Grabski

Prawa do gier na podstawie Władcy Pierścieni wracają do Warnera

Przez osiem lat Electronic Arts posiadało prawa do tworzenia komputerowych adaptacji na podstawie Władcy Pierścieni. Przyszedł czas na zmiany - licencja wraca do pierwotnego właściciela. Czy czekają nas lepsze produkcje?

Przez osiem lat Electronic Arts posiadało prawa do tworzenia komputerowych adaptacji na podstawie Władcy Pierścieni. Przyszedł czas na zmiany - licencja wraca do pierwotnego właściciela. Czy czekają nas lepsze produkcje?

Ostatnia nadzorowana przez EA gra w świecie Śródziemia – Lord of the Rings: Conquest pozostawiła pewien niedosyt wśród fanów, o czym możecie przeczytać w naszej recenzji. Umowa, na mocy której EA mogło wydawać gry z Hobbitami i innymi tolkienowskimi stworami, wygasła z końcem 2008 roku (po jej pierwotnym przedłużeniu o rok). Blog Variety twierdzi, że na chwilę obecną możliwość tworzenia i wypuszczania na rynek wirtualnych Władców ma Warner Bros., które jest właścicielem New Line Cinema zarządzającego filmowym światem Lord of the Rings. A skoro Warner ma swój własny, bardzo prężny oddział odpowiedzialny za gry komputerowe, to należy się spodziewać, że licencja już się nigdzie nie wybiera i kolejne tytuły ze świata LotR będą oznaczone logiem WB. Póki co, żadna z firm nie zechciała skomentować tych doniesień.

Czy to dobrze – przekonamy się już za kilka lat, w końcu na horyzoncie majaczy filmowy Hobbit, a taka premiera w kinach wręcz wymaga towarzyszącej jej gry.

Prawa do gier na podstawie Władcy Pierścieni wracają do Warnera - ilustracja #1
Sssskarb wrócił do właściciela.

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko) oraz opiekuje się ciekawostkami filmowymi dla Filmomaniaka. Od 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj. Prywatnie ojciec, mąż, podcaster (od 8 lat współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej