autor: Maciej Żulpo
Paragon może nigdy nie opuścić bety. Fortnite: Battle Royale stoi mu na drodze
Paragon, czyli unikatowa MOBA od Epic Games, traci coraz więcej graczy. Gra dostępna jest w otwartej becie od półtora roku – i nie zapowiada się, żeby szybko ją opuściła. Twórcy winą za taki stan rzeczy obarczają po części sukces Fortnite: Battle Royale.
Półtora roku po wejściu do otwartej bety, Paragon zdaje się dogorywać w deweloperskim piekle. Nietypowa (bo pozbawiona rzutu izometrycznego i korzystająca z mechanik typowych dla gier akcji), świetnie wyglądająca MOBA szybko zniknęła z radarów graczy i słuch o niej zaginął. Pomimo sporego potencjału, tytułowi najwidoczniej nie wiedzie się najlepiej, co przyznało stojące za nim studio Epic Games. Z opublikowanego przez deweloperów komunikatu wynika jedno – nad przyszłością produkcji zebrały się czarne chmury.
Choć twórcy zapewniają, że „bezustannie wspierają rozwój Paragona”, tak naprawdę zdają się wykonywać syzyfową pracę. Nowi gracze, owszem, wciąż się pojawiają, ale rezygnują z zabawy w grze po niespełna miesiącu. Sytuacji nie poprawia fakt, że lwią część zespołu deweloperskiego przerzucono do prac nad rokującym znacznie lepiej Fortnite: Battle Royale. Popularność trybu Battle Royale spycha Paragona i jego oryginalną wizję MOB-y na daleki plan, a gatunkowa konkurencja w postaci takich olbrzymów, jak League of Legends czy Dota 2 nie pozwala świeżemu tytułowi rozbłysnąć. Nadzieja na wydanie kiedykolwiek wersji Paragona oznaczonej numerem 1.0 znika zatem szybciej, niż się pojawia.
Epic, nie jesteście sami!
Paragon to nie pierwszy tytuł, który winą za małą popularność obarcza grę typu Battle Royale. Na początku stycznia podobnym powodem posłużyli się twórcy LawBreakers, by wytłumaczyć spektakularną porażkę swojej produkcji. Sieciowy FPS wyzionął ducha niespełna 2 miesiące po premierze. Choć unikatowy, tytuł niewystarczająco różnił się też od produkcji pokroju Overwatcha – i nie dał rady przetrwać na przesyconym rynku.
W jaki sposób Paragon mógłby przyciągnąć nowych graczy? Epic Games nie potrafi odpowiedzieć. Regularne aktualizacje i ogólny rozwój gry nie pomagają – produkcji wciąż daleko do „znalezienia się w mainstreamie”. Brak wewnątrzgrowej ewolucji? Nie, bo deweloperzy bezustannie wprowadzają poprawki i wiedzą, jak chcą rozwijać tytuł w przyszłości. Zbyt słaba kampania marketingowa? Na nią twórcy mają pomysł – ale żeby wszedł w życie, Paragon musiałby poszerzyć potencjalne grono odbiorców. Choć wyjść istnieje zatem wiele, żadne nie wygląda wystarczająco solidnie.
Po przebyciu tej wyboistej drogi Paragon znalazł się nad przepaścią:
W nadchodzących tygodniach spróbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie, jak – i czy w ogóle – Paragon ma szansę na sensowny rozwój i osiągnięcie sukcesu.
Pracownicy Epic Games planują burzę mózgów, która ma pozwolić im wybrnąć z tej ślepej uliczki i wrócić na właściwe tory. Do tego czasu wszyscy fani produkcji mogą albo spróbować pomóc, podrzucając twórcom swoje pomysły na usprawnienie Paragona, albo pasywnie oczekiwać kolejnych aktualizacji. Niestety te „będą się pojawiać rzadziej niż dotychczas”.