Ojciec Project CARS przygarnia ludzi, których EA odsunęło od zabitej serii
Choć seria Project CARS straciła życie z ręki EA (najpewniej razem ze Slightly Mad Studios), być może nie wszystko przepadło. Deweloperów odsuniętych od cyklu do pracy nad nową grą zatrudnia Ian Bell, który rok temu ustąpił z pozycji szefa SMS i otworzył kolejne studio.
Liczyłem po cichu na taki obrót spraw. Zaraz po tym, jak spadła na nas wczorajsza wieść, że Electronic Arts porzuca serię Project CARS i w zasadzie rozwiązuje Slightly Mad Studios, zacząłem monitorować twitterowe konto Iana Bella – człowieka, który założył wyżej wymienione studio (i zapoczątkował wyżej wymieniony cykl), a rok temu z niego odszedł. Nie było w tym nic dziwnego, zważywszy paskudne wspomnienia tego dewelopera z wcześniejszej współpracy z EA (przy grach z podserii Need for Speed: Shift).
W każdym razie nie minęło wiele czasu, zanim Bell zareagował na wczorajsze wydarzenia. Zaczął od powtórzenia niepochlebnej opinii o „elektronikach” – a potem zaczął serwować wieści, na które liczyłem. Zdradził, że od chwili ogłoszenia, iż Project CARS nie żyje, jego telefon urywa się od połączeń ze strony „całego zespołu”, który pracował z nim nad „dwójką” (znamienne, że nie wymienia „trójki”) i chce znowu do niego dołączyć.
Dołączyć do czego, zapytacie? Otóż w ostatnich tygodniach Ian Bell ogłosił, że rozpoczyna prace nad projektem GTR Revival, którym zajmie się nowo powołana do życia firma Mildly Annoyed Studios (nazwa z czymś się kojarzy, prawda?). Tytuł ten ma stanowić kontynuację wyścigowego symulatora GTR 2 z 2006 roku, który deweloper współtworzył w studiu SimBin („trójka” od SimBin UK chyba ostatecznie wyzionęła ducha w tamtym roku).
Bell podaje, że udało mu się zebrać pod swoimi skrzydłami weteranów, którzy przyczynili się do powstania tego kultowego wręcz tytułu – a teraz jest otwarty na dołączenie do nich dawnych podwładnych z SMS. Wygląda więc na to, że nie stracił ambicji (świadczą też o tym typowe dla niego buńczuczne hasła zamieszczane w postach) i jest gotów na kolejny nowy początek. Upłynie jednak zapewne sporo czasu, nim zobaczymy GTR Revival w akcji.