autor: Maciej Żulpo
Nowy trailer Death Stranding z TGS 2018 pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi
Nowy, trwający minutę zwiastun Death Stranding – gry znanego z serii Metal Gear Hideo Kojimy – zadebiutował dziś na targach Tokyo Game Show 2018. Co przedstawia? Musicie odpowiedzieć sobie sami.
„Well shit" – tymi (uzasadnionymi w kontekście całości) słowami rozpoczyna się zaprezentowany podczas Tokyo Game Show (TGS) 2018 trailer Death Stranding, zatytułowany „The Man in the Golden Mask”. Nietuzinkowy (jak zawsze) zwiastun prezentuje przede wszystkim jeszcze więcej produktów osobliwej wyobraźni Hideo Kojimy, twórcy gry i serii Metal Gear, która zyskała mu rzesze oddanych fanów na całym świecie. Przedstawia krótki monolog tytułowego „człowieka w złotej masce”, któremu głosu udzielił Troy Baker (znany przede wszystkim z roli Ocelota w Metal Gear Solid V). Po przemówieniu człowiek ów przyzywa wielkiego i „głodnego” Lwa Chiralnego (znanego też jako „Butthole doggo”), któremu inna złota maska zasłania pysk przypominający zwiera… a zresztą, zobaczcie sami:
Czym właściwie jest Death Stranding? „Czymś innym” – mówi o projekcie sam Kojima. I zasadniczo na tym konkrety (o ile stwierdzenie to można tak nazwać) się kończą. Wiadomo, że tytuł podejmuje temat ludzkiej egzystencji, pierwotności oraz filozofii „życia po życiu” i ma odejść od growej tradycji, zgodnie z którą śmierć protagonisty oznacza koniec przygody. Główny bohater przemierza świat, próbując dostarczyć do różnych miejsc „nietypowe ładunki”. Musi przy tym unikać śmiercionośnego, manipulującego czasoprzestrzenią deszczu (tzw. Timefall), a osiągnięcie w grze celu (czymkolwiek by nie był) wymaga współpracy ludzi z różnych części świata. Jak to wszystko wyjaśnia istnienie przerośniętego psa w złotej masce? Dowiemy się (być może) po premierze.
Death Stranding na PlayStation 4. Dokładna data premiery pozostaje nieznana. Podobnie jak inne produkcje ekskluzywne pokroju Detroit: Become Human, produkcja zaoferuje najwyższy poziom oprawy graficznej i „nieskazitelne” sceny motion capture. Być może okaże się też, że tytuł jest po prostu kolejną odsłoną serii Metal Gear zawieszoną w jakimś growym czyśćcu – nigdy nie wiadomo.