autor: Szymon Liebert
Nowa gra twórcy Ponga w fazie otwartej bety
Nowa gra Nolana Bushnella, założyciela Atari i pomysłodawcy Ponga, została zapowiedziana zaledwie kilkanaście dni temu, a już otrzymaliśmy możliwość wzięcia udziału w testach. Produkcja łącząca szybką akcję z elementami strategicznymi doczekała się także dość chaotycznego zwiastuna. Premiery Battleswarm: Field of Honor możemy spodziewać się w przyszłym miesiącu.
Nowa gra Nolana Bushnella, założyciela Atari i pomysłodawcy Ponga, została zapowiedziana zaledwie kilkanaście dni temu, a już otrzymaliśmy możliwość wzięcia udziału w testach. Produkcja łącząca szybką akcję z elementami strategicznymi doczekała się także chaotycznego zwiastuna (Joystiq). Premiery Battleswarm: Field of Honor możemy spodziewać się w przyszłym miesiącu.
Tytuł jest tworzony przez Gameworld Tech oraz Nolana Bushnella. Pomysł polega na tym, że możemy wcielić się w elitarnego żołnierza walczącego z hordami obcych lub pokierować właśnie legionem potworów przypominających robaki. W drugim przypadku zamiast strzelanki otrzymujemy strategię czasu rzeczywistego, w której wysyłamy naszych podwładnych przeciwko innym graczom.
Pomysł ma pozwolić zagrać razem dwóm typom miłośników gier. Z jednej strony sprawdzą się fani strzelanek, a z drugiej domorośli stratedzy. Jak mówi Michael A. Williams z Reality Gap (wydawca gry), to prawdopodobnie pierwsza produkcja prezentująca takie rozwiązanie. Drużyna kosmicznych marines zmierzy się z prawdziwymi hordami robaków, prowadzonymi jednak przez innych graczy.
W sumie po jednej stronie może stanąć maksymalnie 6 graczy w rolach żołnierzy. Akcję obserwujemy z perspektywy FPP lub TPP. Oczywiście do wyboru czeka zaawansowany sprzęt. W jednej potyczce znajdzie się też maksymalnie czterech dowódców obcych, kontrolujących setki potworów. Gracze-dowódcy muszą też budować kryjówki, produkować jednostki i stosować taktyki.
Żeby wypróbować, jak sprawdza się ten pomysł, wykorzystany wcześniej w nieco innej formie w Battlezone, wystarczy zarejestrować się na oficjalnej stronie gry. Dodatkowo producenci zawarli w swoim dziele modne mikrotransakcje i wirtualną walutę, służące oczywiście do kupowania pewnych, prawdopodobnie głównie estetycznych dodatków (sklep jeszcze nie został uruchomiony).
Battleswarm: Field of Honor może nie stanie w szranki z najładniejszymi i zaawansowanymi produkcjami, ale najwyraźniej twórcy nie mieli takiego zamiaru. Gra jest darmowa i prawdopodobnie będzie starała się zawalczyć raczej na tym, coraz popularniejszym segmencie rynku. Pomysł wydaje się godny uwagi - jakość samej rozgrywki możecie sprawdzić sami.