Starfield w temacie questów nie będzie oczywisty, twierdzi szef Bethesdy
„Hype” wokół Starfielda rośnie, dziennikarze chwalą to, co widzieli na tegorocznym gamescomie, a szef Bethesdy zdradza, że najlepsze zadania dostępne w grze to te, które niekonieczne znajdą się w naszym dzienniku.
Starfield zapowiada się na jedną z najważniejszych growych premier tego roku. Nic więc dziwnego, że emocje sięgają zenitu już na dwa tygodnie przed debiutem gry.
Hype dodatkowo nakręca obecność „kolosa” Bethesdy na targach gamescom 2023, podczas których mogliśmy dowiedzieć się wielu ciekawych informacji na temat gry, a także wysłuchać opinii osób, które miały okazję w nią zagrać.
Jedną z najbardziej interesujących wypowiedzi na temat Starfielda mogliśmy usłyszeć od szefa wydawniczego Bethesdy, Pete’a Hinesa, który zaznaczył, że jedne z najlepszych zadań w grze mogą nie być rzeczywistymi zadaniami z dziennika, a raczej wynikać z zapadających w pamięci momentów czy różnorodnych interakcji, w tym konika Bethesdy – eksploracji.
Moja jedyna rada – nie ignoruj różnych aktywności. Wydaje się, że gra podsuwa Ci niepotrzebne rzeczy, ale jest tam kilka niesamowitych rzeczy, które nawet nie przypominają prawdziwych zadań, ale zabiorą cię w niesamowite miejsca i opowiedzą niesamowite historie.
Co ciekawe, dowiedzieliśmy się również, a w zasadzie otrzymaliśmy potwierdzenie od szefa Bethesdy na temat skali Starfielda. Ze słów Hinesa wynika, że gracze nie będą narzekać na brak rzeczy do zrobienia, a tytuł zapewni nawet na setki godzin zabawy – pod warunkiem, że nie będziemy wykonywać jedynie zadań z głównej linii fabularnej.
Mam 150-160 godzin w mojej obecnej rozgrywce i nawet się do tego nie zbliżyłem. A jest tak wiele rzeczy, których przecież celowo nie zrobiłem. (…) Bez względu na to, jak chcesz grać, w tej grze jest tak wiele do zrobienia.
Pierwsze wrażenia nad wyraz pozytywne
Przy okazji warto wspomnieć o pierwszych wrażeniach dziennikarzy, którzy przy okazji obecności Starfielda na tegorocznym gamescomie, mieli okazję przetestować początkowe etapy gry.
Jak już wiemy, grę rozpoczniemy jako górnik zbierający kosmiczne surowce, który jednak szybko wpadnie w sidła chaotycznych wydarzeń, w których centrum znajdzie się tajemniczy artefakt obcych, co nada dynamicznego biegu wydarzeniom fabularnym.
Jak przekonują redaktorzy, którzy mieli okazję zagrać w Starfielda, Bethesda w typowy dla siebie sposób wprowadza gracza w arkana rozgrywki i fabuły, niezwykle szybko otwierając przed nim swobodę eksploracji.
Dziennikarz serwisu GameRadar+ był pod wrażeniem, jak żywo świat Starfielda reaguje na poczynania gracza, nawet gdy ten wykonuje najprostsze czynności, np. jedzenie kanapki. Wrażenie na prasie wywarła również prezentacja planet i widoki, jakie zobaczymy lądując na nich.
To nie wszystko, ponieważ spore pochwały wśród mediów zebrała walka i strzelanie, które zaprezentowano na 30-minutowym gamescomowym demie.
Szczególnie dobrze sprawdzać ma się sztuczna inteligencja wrogów, którzy są szybcy i reagują odpowiednio na sytuację na polu walki – czy to flankując, czy to w odpowiednim momencie chowając się za przeszkodami.
W sieci pojawiły się również pierwsze porównania obecnej wersji Starfielda z demem gry z czerwca tego roku. Społeczność graczy, jak i dziennikarze zwracają uwagę na postęp graficzny, jaki w tym aspekcie dokonał się na przestrzeni zaledwie kilku miesięcy.
Przyznam szczerze, że wszystko to brzmi wyjątkowo dobrze, ale jak będzie naprawdę, przekonamy się na początku września.
Starfield zadebiutuje 6 września na PC oraz konsolach Xbox Series X/S. Osoby, które zdecydowały się na zakup edycji Premium produkcji w przedsprzedaży, będą mogły zagrać w nią do pięciu dni przed premierą. Produkcja od momentu debiutu dostępna będzie w abonamencie Game Pass.
Abonament Game Pass kupisz tutaj
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!