Upadek MultiVersus, gra straciła 99% graczy na Steamie
MultiVersus nie zniżyło się do poziomu Nickelodeon All-Star Brawl, ale ta darmowa produkcja być może już na zawsze straciła miano największego rywala Super Smash.
Kolejny wielki rywal Super Smash Bros. radzi sobie gorzej. W tym tygodniu liczba graczy bawiących się jednocześnie w MultiVersus na Steamie po raz pierwszy spadła poniżej 1000 (via SteamDB). Tym samym od premiery w lipcu produkcja straciła ponad 99% graczy.
Podobny trend występuje na konsolach. Co prawda nie mamy nawet quasi-oficjalnych statystyk, ale serwis True Achievements twierdzi, że z początkowej liczby graczy MultiVersus na Xboxach w minionym tygodniu grę uruchomiło tylko około 4% użytkowników.
Brak zawartości i drogie mikropłatności
Kiedy MultiVersus zadebiutowało w lipcu 2022 roku, wydawało się, że zespół Player First Games odrobił pracę domową. Nie popełniono błędów Nickelodeon All-Star Brawl (m.in. braku dubbingu na premierę), a system płatności w grze wydawał się względnie dobrze zbalansowany. Grę rozwijano też po premierze, dodając w pierwszym sezonie pięć postaci.
Jednakże od rozpoczęcia drugiego sezonu w listopadzie gracze otrzymali tylko jednego bohatera – Marsjanina Marvina. To po części efekt interakcji między postaciami z różnych marek Warner Bros. – ukochanymi przez graczy, ale wymagającymi ciągłego nagrywania nowych kwestii dialogowych dla wszystkich wojowników.
Co więcej, deweloper opóźnił rozpoczęcie trzeciego sezonu, by dać graczom więcej czasu na odblokowanie zawartości z poprzedniego. Zamiast w tym tygodniu wystartuje on dopiero 31 marca. Gracze byli, delikatnie rzecz ujmując, poirytowani tą decyzją. Zwłaszcza że nadal czekają na ewentualne dodanie lokalnego trybu wieloosobowego.
Do tego dochodzą zarzuty co do mikrotransakcji. Nie, MultiVersus nie daje przewagi za pieniądze, ale wiele skórek można kupić tylko za walutę premium, a ich cena potrafi sięgać 15 dolarów. Taka kwota odpowiada bowiem 1,5 tysiąca Gleamium, za które zakupimy m.in. złotego Supermana oraz Velmę w hawajskim stroju.
Za mało Super Smash Bros.?
Wypada też wspomnieć, że MultiVersus nie jest kalką Super Smash Bros. Dzieło Player First Games oparto na podobnych założeniach (w końcu to ten sam gatunek), ale jest też sporo różnic.
Niektóre są oczywiste, jak większy nacisk na walki drużynowe, ale dochodzą istotne zmiany w prezentacji gry i mechanikach rozgrywki (na przykład postacie bardziej „unoszą się” w powietrzu, a moc ataków jest mniej odczuwalna niż w SSB). W efekcie niektórzy fani crossovera Nintendo szybko odbili się od MultiVersus.
Uczciwie dodajmy, że tytuł nadal radzi sobie znacznie lepiej niż inny niedoszły konkurent serii platformowych bijatyk od Nintendo. NASB już po 4 miesiącach miał problem z przyciągnięciem nawet setki graczy w tym samym czasie (via SteamDB). Obecnie praktycznie nie zdarza się, by bijatykę ze Spongebobem i spółką uruchomiło jednocześnie 50 użytkowników Steama.
Niemniej to wciąż ogromny spadek dla produkcji, która miała też znacznie lepszy start od NASB. Tytuł przegrywa nawet ze znacznie starszą i również darmową Brawlhallą. Dzieło studia Blue Mammoth Games nigdy nie przyciągnęło takich tłumów, jak MultiVersus (znane marki robią swoje), ale nawet po ponad 5 latach każdego dnia w grze bawi się nawet kilkanaście tysięcy użytkowników Steama naraz (via SteamDB).
Być może zespołowi Player First Games uda się jeszcze odwrócić sytuację w trzecim sezonie. W przeciwnym razie będziemy mieli kolejny dowód na to, że wielkie licencje to za mało, by dorównać fenomenowi Super Smash Bros.
Może Cię zainteresować: