autor: Łukasz Szliselman
Mass Effect 3 z fanowskim zakończeniem uwzględniającym wybory z gry
Na YouTube pojawił się film ukazujący fanowskie zakończenie Mass Effect 3. Spośród innych tego typu przedsięwzięć wyróżnia się on tym, że uwzględnia wcześniejsze dokonania gracza. Czy według Was taki finał „trójki” byłby lepszy od oryginalnego?
Choć od premiery Mass Effect 3 minęło już ponad półtora roku, niektórzy wciąż czekają na idealne zakończenie gry. Raczej próżno w tej materii wypatrywać ruchu ze strony studia BioWare, zatem oddanym fanom nie pozostaje nic innego, jak zarzucić temat lub zadziałać samemu. Osoby, które wybierają tę drugą opcję, co jakiś czas publikują swoje dzieła w serwisie YouTube, a co zdolniejsi wypuszczają własne mody (o jednym z nich pisaliśmy w tamtym roku).
Spośród gęstwiny „idealnych zakończeń” Mass Effect 3 warto wyróżnić dzieło Archibalda Pinaulta. Wykorzystał on zawartość wszystkich trzech gier z serii do zmontowania obszernego filmu, ukazującego jego wizję finału przygód komandora Sheparda. Tym razem, zamiast nudnawego happy endu, mamy do czynienia z napisanym na nowo epilogiem, uwzględniającym wybory dokonane na przestrzeni całej trylogii. Co prawda, film przedstawia skutki decyzji podjętych przez jego autora, ale z pewnością pokrywają się one z poczynaniami większości osób grających jako idealiści. Ponad godzinny materiał znajdziecie poniżej. Uwaga, dalsza część tekstu zawiera spoilery!
W proponowanym powyżej scenariuszu na pomoc Shepardowi przybywają wyleczeni z genofagium Kroganie, oszczędzona królowa Raknii oraz pokojowo nastawione Gethy. Pojawiają się również sprzymierzeńcy z dodatków DLC – Javik i Lewiatan. Ponadto cała załoga Normandii przeżyła misję samobójczą z „dwójki”.
Na Cytadeli Shepard sprzeciwia się próbie indoktrynacji i postanawia zniszczyć Żniwiarzy. Aby uniknąć całkowitej zagłady syntetyków, Legion modyfikuje niszczycielski impuls, w taki sposób, by unicestwił tylko Stare Maszyny. W międzyczasie zdobyci po drodze sojusznicy odpierają zawzięty atak Żniwiarzy. Choć może to wyglądać jak kolejna próba uszczęśliwienia wszystkich, zauważmy, że opcja selektywnej destrukcji życia syntetycznego możliwa stała się tylko dzięki obecności Legiona w drużynie i zakończeniu wojny Gethów z Quarianami – a więc wcześniejszym dokonaniom gracza.
W ten sposób autor filmu zaadresował jeden z najpoważniejszych zarzutów w stosunku do końcówki Mass Effect 3 – jakikolwiek finał ujrzeliśmy, decyzje podjęte wcześniej zdawały się nie mieć żadnego znaczenia. Czy takie uwzględnienie zasług Sheparda ma według Was sens? Jak fanowskie zakończenie wypada na tle oryginału?