Jazda konna w RDR2 vs. rzeczywistość - wideo pokazuje niesamowity realizm gry
Red Dead Redemption 2 to nie tylko ładna, ale i niezwykle realistyczna gra. Jak bardzo? Zobaczcie filmik porównujący jazdę konną w RDR2 z tą rzeczywistą i przekonajcie się sami.
Ostatnia dekada upłynęła Rockstarowi głównie pod znakiem GTA 5 i Red Dead Redemption 2. Pomijając szereg innych kwestii, „gwiazdy rocka” zaczęły stawiać na jakość, a nie ilość swoich produkcji – co też zaprezentowaliśmy na opublikowanej dziś infografice.
Jednym z elementów, które idą za ową jakością, jest realizm z najwyższej półki. Detale i animacje są odwzorowane tak wiernie jak chyba w żadnej z dotychczas wydanych gier. Świetnym tego przykładem jest jazda konna. Nic dziwnego, że Rockstar szczególnie zadbał o ten aspekt, bo protagonista RDR2 spędza w siodle lwią część czasu gry.
Czy zdawaliście sobie jednak sprawę, jak wiernie zachowują się wierzchowce oraz jak jazda na nich przypomina tę rzeczywistą? Jeśli nie, polecam Wam obejrzeć poniższy filmik, na którym obie te czynności zostały porównane.
Między innymi dzięki takim właśnie smaczkom oceniliśmy RDR2 na „dychę”. Jakie były inne powody? Dowiesz się tego z naszej recenzji:
Robi wrażenie, prawda? Osobom, które zastanawiają się, w jaki sposób Rockstar osiągnął tak wysoki poziom realizmu w RDR2, polecam również obejrzeć materiał z sesji nagraniowej. Przy okazji – zwróćcie uwagę na zabawną anegdotę Rogera Clarka („głosu” Arthura Morgana) odnośnie mówienia do zwierząt.
Dzięki takiemu podejściu Rockstara konie w Red Dead Redemption 2 również kopią, strząsają z siebie muchy, płoszą się, gdy wyczują niebezpieczeństwo, brudzą po przejeździe przez błotnisty teren i mają czystą, lśniącą sierść po przecięciu rzecznych brodów. O kurczących się pod wpływem zimna jądrach tych zwierząt czy tym, że raz na jakiś czas muszą się one załatwić, już nie wspominam, bo swego czasu było na ten temat dość głośno.
Innymi słowy, Rockstar wysoko zawiesił poprzeczkę – zarówno sobie, jak i innym deweloperom. Można tylko zgadywać, komu uda się przebić osiągnięcie „gwiazd rocka”… choć mam przeczucie, że zrobią to one same przy okazji GTA 6.