autor: Miriam Moszczyńska
Gwint po chińskiej cenzurze - miecz zmienił się w łyżkę
Wiedźmiński Gwint poddany został chińskiej cenzurze, niektóre z kart otrzymały tylko małe zmiany, inne z kolei całkiem nowy wygląd. Brak pierwotnej przemocy, nagości i krwi.
Chińska cenzura znana jest ze swojego rygorystycznego podejścia do gier i treści w nich zawartych – nie ma tu miejsca dla krwi, trupów, przemocy czy nagości. Wciąż jednak sporo tytułów trafia na ten rynek ze względu na to, że jest on bardzo opłacalny. Nie inaczej jest z Gwintem, który także otrzymał swoją „chińską wersję”.
To jak zmieniono wygląd kart dostępnych we wiedźmińskiej karciance możecie zobaczyć na poniższych filmach, które jeden z użytkowników zamieścił w serwisie YouTube. Łyżki zamiast mieczy, brak ostrza w toporze, wymazywanie krwi z podłogi, czy zakryta spodniami, a wcześniej naga noga to tylko kilka z wielu przykładów tego, jak bardzo absurdalne potrafią być zmiany w ramach cenzury, która dotknęła też Gwinta. Jednak największe wrażenie robią te karty, których wygląd został zmieniony całkowicie, tak jak przykładowo karta epidemii.
Wciąż jednak chiński rynek – mimo tak rygorystycznej cenzury – jest zbyt cenny dla wielu firm, by z niego rezygnować, również dla CD Project RED. W Państwie Środka żyje przecież ponad 300 milionów graczy, którzy – w przełożeniu na zyski, jakie przynosi dystrybucja gier – generują ogromne kwoty. Jeśli temat Was zaciekawił i chcielibyście przeczytać więcej o tym, na jaką skalę działa chińska cenzura i jak ważny dla deweloperów jest ten rynek, możecie zajrzeć do tego artykułu.
- Chińska cenzura dotarła do Mount and Blade 2: Bannerlord
- Gwint: Cena władzy – Pewnego razu na stosie; debiutuje nowy dodatek do karcianki CDPR