autor: Zuzanna Domeradzka
„Gry z serii Need for Speed zawsze za bardzo wyprzedzają swoje czasy”. Weterani cyklu wielokrotnie zjeździli drogę od nienawiści pomieszanej z sentymentem do miłości
Twórcy gier z serii Need for Speed odnieśli się do nie zawsze całkowicie pozytywnego odbioru tych produkcji z okazji 30-lecia cyklu. Według weteranów NFS-y „zawsze za bardzo wyprzedzają swoje czasy”.
W tym roku mija 30 lat, odkąd pierwsza odsłona serii znanych gier wyścigowych Need for Speed ukazała się na rynku. Starsze części tego cyklu zapisały się w historii jako kultowe produkcje, bez wątpienia wpływając na cały gatunek casualowych „ścigałek”. Weterani omawianych gier poruszyli temat odbioru poszczególnych odsłon podczas przedwczorajszego spotkania z mediami, w którym GRYOnline.pl również brało udział.
Patrick Honnoraty – pracujący nad tymi nowszymi NFS-ami jak Heat, niedawny Unbound czy dość mocno krytykowany Payback – porównał starsze, klasyczne części serii do tych wydanych w ostatnich latach (via VG247). Wydaje się bowiem, że to właśnie te drugie NFS-y częściej są niedoceniane, podczas gdy na te pierwsze gracze raczej patrzą z sentymentem.
Kiedy wychodziły [poszczególne NFS-y – dop. red.], myśleliśmy, „O mój Boże, to nie było dobre, to tandeta, ludzie tego nie polubili”, a potem mijają lata i myślenie zmienia się na: „Och, to było takie dobre, miało te ciekawe elementy, to był najlepszy Need for Speed, dlaczego by nie zrobić jeszcze jednego podobnego?”.
Twórca ostatnich części cyklu Need for Speed stwierdził także, że niektóre odsłony nie są doceniane na premierę, ponieważ obecne w nich mechaniki zawsze „wyprzedzają swoje czasy”.
Gry z serii Need for Speed zawsze za bardzo wyprzedzają swoje czasy [...]. Za każdym razem, gdy je wypuszczamy, to nie zachwycają, ale ludzie spoglądają na nie czule [przez sentyment – dop. red.].
Z kolei Justin Wiebe, twórca takich gier, jak NFS: Shift czy NFS: The Run, wypowiedział się obiektywnie o drugiej z tych gier, poruszając temat obecnych w niej Quick Time Events. Wprost nazwał je niewypałem, chociaż cieszy się, iż mimo podjętych złych decyzji, ta odsłona również znalazła grono fanów:
Szybko zdaliśmy sobie sprawę, że nie możemy wprowadzić [opcji wysiadania z samochodu w The Run – dop. red.], więc dodaliśmy kilka sekwencji Quick Time Event. Będę pierwszym, który wyjdzie przed szereg i powie: „Cóż, tak po prawdzie to nie wypaliło”, ale jestem dumny z faktu, że spróbowaliśmy [...] i jestem zaskoczony, jak wysoko niektórzy fani oceniają tę część.
Słowa twórców serii Need for Speed można więc streścić tak, że gracze zaczynają dostrzegać zalety konkretnych gier dopiero po latach, a gdy wychodzą nowe części owego lubianego cyklu, z utęsknieniem spoglądają na te klasyczne odsłony. Rzecz jasna, nie musi być to regułą, lecz jest to zdecydowanie ciekawe spojrzenie na historię kultowych produkcji.