Gry mogą pozytywnie wpływać na samopoczucie - twierdzą specjaliści z Oksfordu
Specjaliści z Uniwersytetu Oksfordzkiego postanowili przebadać grupę 3 274 graczy, którzy bawili się w Animal Crossing: New Horizons oraz Plants vs Zombies: Battle for Neighborville. Okazało się, że byli oni szczęśliwsi niż ci, którzy tego nie robili. Naukowcy podejrzewają, że może być to zasługa funkcji społecznościowych obecnych w obu produkcjach.
- Oksfordzka ekipa pod przewodnictwem profesora Andrew Przybylskiego przeprowadziła badanie na grupie 3 274 osób, które grały w Animal Crossing: New Horizons oraz Plants vs Zombies: Battle for Neighborville.
- Miało ono za zadanie sprawdzić ich samopoczucie.
- Okazało się, że osoby bawiące się w wymienionych tytułach codziennie czuły się lepiej, niż ci, którzy tego nie robili.
- Niewykluczone, że w sporym stopniu jest to zasługa funkcji społecznościowych obecnych w tych produkcjach.
Opinia publiczna nieraz zarzucała elektronicznej rozrywce promocje najróżniejszych negatywnych wartości i emocji. Wystarczy chociażby wspomnieć ubiegłoroczne strzelaniny w El Paso i Dayton, za które część amerykańskich polityków oskarżyła między innymi właśnie gry komputerowe. Badania specjalistów coraz częściej przeczą jednak tezie o całkowicie zgubnym wpływie interaktywnych cyfrowych produkcji na umysły ludzi. Dowodem na to może być chociażby niedawny test przeprowadzony przez pracowników instytutu internetowego na Uniwersytecie Oksfordzkim w Anglii.
Na czym on polegał? Otóż ekipa specjalistów pod przewodnictwem profesora Andrew Przybylskiego zebrała grupę 3 274 osób w wieku powyżej osiemnastu lat, którzy bawili się w dwóch produkcjach - Animal Crossing: New Horizons (w które grało 2 756 ankietowanych) oraz Plants vs Zombies: Battle for Neighborville (w które grało 518 ankietowanych). Następnie poproszono firmy Nintendo oraz EA o dane z rozgrywek uczestników badania, którym zadano pytania na temat ich samopoczucia oraz ogólnych doświadczeń płynących z obcowania z wymienionymi tytułami. Co z tego wynikło? Cytując słowa Przybylskiego (via BBC):
Jeśli będziesz grał w Animal Crossing przez cztery godziny każdego dnia, najprawdopodobniej będziesz czuł się bardziej szczęśliwy od kogoś, kto tego nie zrobi.
Wynik ten jest o tyle zaskakujący, że w pewnym stopniu przeczy on innym badaniom przeprowadzonym na ten temat w przeciągu ostatnich 40 lat, według których im dłużej ktoś gra, tym bardziej jest nieszczęśliwy. Dlaczego tak się stało? Przyczyn może być kilka. Po pierwsze, starsze doświadczenia przeprowadzano w nieco inny sposób – osoby zajmujące się nimi nie miały dostępu do danych dostarczanych przez twórców i opierały się wyłącznie na ankietach przeprowadzanych wśród graczy. Po drugie, rzeczywistość epidemii koronawirusa i spowodowanego nią „lockdownu” w wielu krajach (badania przeprowadzono w sierpniu, wrześniu i październiku) doprowadziła do tego, że wiele osób łaknie kontaktu z drugim człowiekiem. Dlatego też niekoniecznie samo obcowanie z Animal Crossing: New Horizons oraz Plants vs Zombies: Battle for Neighborville poprawiało im humor, co korzystanie z ich rozbudowanych opcji społecznościowych.
Trzeba jednak pamiętać, by nie siadać do gier z myślą „nie chce mi się, ale jestem zestresowany, więc może to mi pomoże”. Zgodnie z badaniami oksfordzkich specjalistów, tego typu zmuszanie się raczej nie poprawi Waszego samopoczucia.
Oto, w jaki sposób można podsumować całe opisywane badanie słowami Przybylskiego:
Z naszych ustaleń wynika, że gry wideo niekoniecznie są szkodliwe dla zdrowia; istnieją inne czynniki psychologiczne, które mają znamienny wpływ na samopoczucie danej osoby. W istocie gry mogą stanowić czynność posiadającą pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne ludzi – a regulowanie dostępu do nich może wstrzymać te korzyści.
Warto zaznaczyć, że Przybylski i jego podwładni nie zamierzają kończyć z elektroniczną rozrywką. Chcą oni badać więcej tytułów oraz graczy przez dłuższy czas i zachęcają do współpracy innych producentów i wydawców. W ich wyniku mogłyby powstać chociażby modele budowania nowych relacji na odległość.
Przypominamy, że to nie pierwszy raz w ostatnich dniach, gdy brytyjscy naukowcy wypowiadają się na temat gier, i to nie w negatywnym kontekście. Niedawno Scientific Advisory Group for Emergencies (SAGE), czyli organ rządu Wielkiej Brytanii zajmujący się doradztwem w sytuacjach kryzysowych, opublikował referat, w którym możemy przeczytać, że dostęp między innymi do bezpłatnych dzieł elektronicznej rozrywki jest istotny dla zachowania dobrego samopoczucia oraz powstrzymania młodych ludzi przed łamaniem zasad kwarantanny.
- Oficjalna strona instytutu internetowego na uniwersytecie Oksfordzkim
- Pełne wyniki opisywanego badania