autor: Wojciech Antonowicz
Gra jak życie, życie jak gra – The Sims Online
Gorącym tematem w naszych mediach, powracającym z każdym sezonem ogórkowym jest „negatywny wpływ gier komputerowych na psychikę młodych ludzi”. Czy zapowiadana na koniec 2003 super produkcja The Sims Online będzie miała szansę odmienić ten negatywny wizerunek interaktywnej rozrywki.
Gorącym tematem w naszych mediach, powracającym z każdym sezonem ogórkowym jest „negatywny wpływ gier komputerowych na psychikę młodych ludzi”. Czy zapowiadana na koniec 2003 super produkcja The Sims Online będzie miała szansę odmienić ten negatywny wizerunek interaktywnej rozrywki.
Sama idea gry jest dosyć prosta, bierze swoje początki w klasycznej już grze The Sims przenosząc jej realia do internetowego świata, dostępnego dla milionów chętnych do zabawy wirtualnymi ludzikami. Tak więc twoje postacie będą mogły żyć w „prawdziwym” świecie gdzie ich sąsiadami będą sterowane przez żywych graczy simy.
Pomijając cały rozmach przedsięwzięcia i wyrafinowanie technologiczne, chciałbym zwrócić uwagę na socjalny wydźwięk tej gry. To pierwsza zakrojona na taką skalę produkcja w której celem nie jest zabicie przeciwnika lecz nawiązanie z nim czysto ludzkich kontaktów, robienie kariery zawodowej, przeżywanie miłości, budowa własnego domu i rodziny.
Czy to zadowoli naszych „pseudo specjalistów od psychiki młodego człowieka”. Czy gra taka będzie „szkołą” życia i kontaktów między ludzkich. Moim zdaniem pewnie tak. Gdyż stopień realizmu rozgrywki pozwala zapomnieć o tym iż jest to wirtualny świat i skazuje gracza na ponoszenie konsekwencji swojego zachowania. Bo przecież „Alicja” nie przyjdzie do ciebie na party jeżeli nie będziesz dla niej miły. A kradnąc samochód sąsiadowi nie zyskasz popularności w okolicy. No chyba że chciałbyś założyć w grze gang złodziei samochodów, ale to może być trudne w krainie „zamieszkałej” przez bardzo specyficzny typ miłych ludzi jakimi są miłośnicy The Sims. Także „no more Quake” w świecie wystrzyżonych trawników i wiecznej zabawy.
Zapewne znajdzie się grupa osób które będą próbowały zrealizować poprzez grę swoje niespełnione marzenia zostania „długonoga blondynką”, ale to fajnie bo zapewni to dużo zabawnych sytuacji. The Sims Online choć z pozoru naiwna, ma trafić również do dojrzałego odbiorcy.
Gra ta ma szansę dać wielu ludziom odpowiedź na pytanie „Czy poradziłbym sobie, gdybym miał druga szansę”, gdyż będą mogli spróbować dla zabawy rozegrać swoje życie inaczej. Aczkolwiek tu byłbym sceptycznie nastawiony gdyż najczęściej jest tak że jeżeli nie potrafisz sobie poradzić w prawdziwym życiu, w świecie gry gdzie postacie są sterowane przez żywych ludzi też ciężko będzie ci sobie poradzić.
Jako posiadacz prawdziwej rodziny i prawdziwych kłopotów rodem z polskiej rzeczywistości, The Sims Online nie pociąga mnie specjalnie, lecz z pewnością zagram sobie w tą grę aby zobaczyć „pierwszy prawdziwy wirtualny świat” (jak zapewniają twórcy).
The Sims Online otrzymało między innymi nagrodę Game Spy: Best of E3 2002 – massively multiplayer.