autor: Amadeusz Cyganek
Głupie żarty nie popłacają – pokazują to twórcy Battalion 1944
Niewybredne żarty nie popłacają – przekonał się o tym jeden z najlepszych graczy w grze Battalion 1944, której twórcy zareagowali na jego nieprzemyślane teksty w bardzo sugestywny sposób.
Przyzwyczailiśmy się już do tego, że gracze potrafią wylewać swoją frustrację w różnorodny, nie do końca przemyślany sposób. Miłośnicy rozgrywki w Counter Strike: Global Offensive czy inne popularne sieciowe tytuły z pewnością są przyzwyczajeni do obelg i wyzwisk, ale sytuacja wygląda zupełnie inaczej, gdy groźby wyglądają naprawdę bardzo poważnie i są skierowane do twórców gier.
Jak podaje serwis The Verge, z taką kwestią musieli zmierzyć się deweloperzy Battalion 1944 – produkcji osadzonej w realiach II wojny światowej i znajdującej się obecnie w fazie Wczesnego dostępu – czyli brytyjskie studio Bulkhead Interactive. Choć baza profesjonalnych graczy jest znacznie mniejsza niż w przypadku chociażby kolejnych odsłon serii Call of Duty czy Battlefield, to regularnie organizowane są turnieje, w których przewidziane są nagrody pieniężne. W jednym z nich triumf odniosła ekipa Endpoint, która zainkasowała 5000 euro oraz miała w najbliższej przyszłości otrzymać specjalne skórki pozwalające na odróżnienie wyglądu broni od reszty graczy.
Obietnica ze strony twórców nie była jednak spełniana przez kilka tygodni, co wywołało wściekłość ze strony jednego z graczy o nicku SUSPC7. Podczas wypowiedzi na Discordzie stwierdził on, że ma ochotę rozpętać strzelaninę w siedzibie studia, podobną do tej, która w kwietniu wydarzyła się w siedzibie serwisu YouTube, a w jej rezultacie kilkanaście osób zostało rannych. Trzeba przyznać, że w obliczu regularnych ataków na szkoły czy kina w USA takie deklaracje nie są przejawem rozsądku. I oczywiście – SUSPC7 zapewniał, że nie miał żadnych złych zamiarów i chciał jedynie zażartować, ale był to raczej kawał niezbyt wysokich lotów.
Na te słowa zareagowało studio Bulkhead w osobie Joe Brammera, jego szefa. Jak stwierdził, „to smutne, że jeden z najlepszych graczy z całej społeczności zachowuje się w taki sposób w stosunku dewelopera”. CEO studia powiedział, że jego ekipa „nie jest studiem w stylu Valve i nie może pozostać głucha na takie głosy, jednocześnie chcąc pokazać, że są ludźmi, którym zależy na rozwoju gatunku FPS”.
Brammer stwierdził, że doskonale wie, iż SUSPC7 nie mówił poważnie na temat rozpętania strzelaniny w siedzibie jego studia. Postanowił jednak, że deweloperzy dadzą graczowi „niezłą lekcję na temat żartów”. Muszę przyznać, że jest to nauczka wysokich lotów.
Studio Bulkhead przygotuje bowiem niesfornemu fanowi specjalną skórkę na broń, która zostanie przyozdobiona dość sporych rozmiarów… podobizną penisa, którą możecie zobaczyć na zdjęciu powyżej. Co ciekawe, nie będzie ona widoczna dla innych graczy, ale tylko i wyłącznie dla samego zainteresowanego podczas przeładowywania karabinu.
Po ogłoszeniu tej nowinki Brammer zapewniał jednak, że doskonale wie, że SUSPC7 to wciąż młody człowiek i życzy mu jak największych sukcesów w działce e-sportowej. Co więcej, zobowiązał się, że w wypadku kolejnej wygranej zespołu tego gracza, osobiście postawi mu drinka na własny koszt. Paradoksalnie po tym wydarzeniu, co zauważa sam winowajca, jego kontakty z deweloperem uległy znaczącej poprawie, a sytuacja spotkała się z bardzo pozytywną reakcją ze strony społeczności gry.
Cóż – wypada tylko sobie życzyć, by podobne, mocno nieprzemyślane teksty, pojawiały się w sieciowej rzeczywistości jak najrzadziej. A ekipie studia Bulkhead gratuluję świetnej reakcji – bo choć w teorii wydaje się ona mocno niewybredna, to jednak okazała się znakomitą nauczką dla niesfornego gracza.