Forza Motorsport miała być wielką grą, ale „wczesny dostęp” strasznie się dłuży. Mimo to poświęciłem jej 400 godzin i jestem gotów na więcej
Od debiutu Forzy Motorsport minął już ponad rok. Nie odniosła sukcesu, na jaki liczyliśmy, ale ciągle się rozwija i powoli dąży ku przepowiadanej jej wielkości. Twórcy – zwłaszcza w ostatnim czasie – podjęli kroki, które mają szansę w końcu odwrócić losy gry.
Niezłą woltę wykonało Turn 10 Studios niemal w ostatniej chwili. Gdy zaczynałem myśleć o tym tekście w sierpniu, byłem pewien, że będę musiał nadać mu grobowy ton. Głowiłem się przy tym, jak uzasadnić fakt, że po niemal roku od premiery w Forzy Motorsport wciąż problem goni problem, a ja mimo to gram w nią prawie dzień w dzień, po prostu rozkoszując się jazdą setkami samochodów.
Tymczasem deweloper rozwiązał mój dylemat, biorąc się ostro do roboty w ostatnich tygodniach przed rocznicą premiery. Mówię nie tylko o samym wypuszczaniu udanych aktualizacji, ale i o rzeczy fundamentalnej – komunikowaniu się z graczami. Wprawdzie do wprowadzenia zostało jeszcze niemało elementów zapowiedzianych na „mapie drogowej” sprzed trzech miesięcy (i innych), ale przynajmniej wreszcie mam pewność, że gra jest na dobrym kursie. I że tytuł mojej recenzji jednak nie był aż tak bardzo niefortunny, jak zacząłem się obawiać jakiś czas temu.
Do końca „wczesnego dostępu” został spory kawałek drogi. Tym niemniej Forza Motorsport jest dziś grą wyraźnie lepszą niż wczoraj. W tym artykule podsumowuję, co zmieniono w trzynastu aktualizacjach wypuszczonych przez pierwsze trzynaście miesięcy i jakie są widoki na przyszłość w przypadku tej produkcji.
Śmierć nie nadejdzie jutro
A czy Forza Motorsport w ogóle ma przed sobą jakąś przyszłość? Pewnie takie pytanie przyszło do głowy wielu z Was. Nic dziwnego, na początku roku dużo mówiło się o tym, że gra jest finansową klapą, przyciąga ledwie garstkę graczy i lada moment studio Turn 10 może pójść pod topór w ślad za zespołami Tango Gameworks czy Arkane Austin.
Screeny łapałem w angielskiej wersji gry, bo w polskim tłumaczeniu niestety nadal roi się od błędów.Forza Motorsport, Xbox Game Studios, 2023.
Jednak obecnie nic nie wskazuje na to, by twórcom Forzy Motorsport coś groziło ze strony Microsoftu. Przeciwnie, ekipa deweloperska wciąż rekrutuje, a gra rozwija skrzydła. Liczba graczy na Steamie, choć skromna, utrzymuje się na dość stabilnym poziomie, rośnie natomiast wybór „polecanych” sieciowych zawodów (ang. Featured Multiplayer), które twórcy uważnie monitorują i balansują, pilnując, by baza użytkowników rozkładała się równomiernie i w miarę możliwości nie występowały puste lobby.
Dowody na dobrostan gry znajduję też we wzmożonej komunikacji na linii producent–gracze, która co rusz przynosi wieści o zatrudnianiu a to nowych dźwiękowców, a to „analityków wypadków” do doskonalenia FRR (systemu kar za kolizje i ścinanie zakrętów podczas wyścigów), a to menedżerów społeczności. Komunikacja sama w sobie najmocniej przekonuje mnie, że Forza Motorsport dopiero się rozkręca po „ciemnych” pierwszych miesiącach po premierze gry. W sierpniu twórcy wreszcie przekonali się do koncepcji „mapy drogowej” z prawdziwego zdarzenia – i zostali nagrodzeni bardzo pozytywnym odzewem – a równocześnie podjęli inne kroki na rzecz zbliżenia się ze swoją społecznością.
Ray tracing nie ma zbyt praktycznego zastosowania podczas wyścigów, ale cieszy oko. Ciekawostka: lusterka odbite w masce samochodu też generują dynamiczne odbicia.Forza Motorsport, Xbox Game Studios, 2023.
Przede wszystkim otwarty został program Forza Insiders, który pozwala zaangażowanym fanom przyczyniać się do ulepszenia gry poprzez testowanie przyszłych „buildów” czy bezpośrednie rozmawianie z deweloperami na prężnie działającym forum serii. Nie mogę Wam zdradzić, czego się od nich dowiedziałem, bo dołączenie do tej inicjatywy wymaga podpisania umowy o zachowaniu poufności (NDA) – ale każdy może przekonać się osobiście, rejestracja jest ciągle otwarta dla wszystkich (pod linkiem powyżej). Powiem tylko, że naprawdę warto, jeśli komuś zależy na Forzy.
Wypada jeszcze wspomnieć o sekcjach Suggestions Hub i Troubleshooting Hub działających od dłuższego czasu na wspomnianym forum – obie pozwalają otwierać wątki i poddawać je pod publiczne głosowanie, przy czym ta pierwsza jest poświęcona pomysłom na rozwój gry, a druga występującym w niej błędom. Twórcy wprawdzie nie reagują zbyt żwawo na zgłoszenia, ale widać, że biorą sobie do serca najpopularniejsze wpisy i kierują się nimi, opracowując aktualizacje – w mniejszym lub większym stopniu. Takie działania też podtrzymują wiarę w to, że Forza nie jest okrętem dryfującym po wzburzonym oceanie z szalonym kapitanem u steru, który przed nikim nie odpowiada (w przeciwieństwie do Gran Turismo 7).
Po premierze FM stała się kopalnią ciekawostek o samochodach dzięki filmom wprowadzającym do „sezonowych” zawodów w karierze. Niestety, ostatnio obcięto liczbę tych klipów.Forza Motorsport, Xbox Game Studios, 2023.
Game Pass – zbawienie czy klątwa?
Przejdźmy do rozwoju samej Forzy Motorsport. Jak wspomniałem, do końca „wczesnego dostępu” zostało jeszcze trochę – w ogólnym zarysie gra nadal sprawia wrażenie nieco wybrakowanej i wciąż czekamy na część zawartości z FM7, która powinna być dostępna od premiery. Dotyczy to np. wyścigów równoległych (ang. drag), torów pokroju Monzy czy Bathursta (ten drugi zapowiedziano na grudzień) oraz wielu ważnych samochodów, zwłaszcza takich marek jak Alfa Romeo, Abarth, Lancia, Maserati bądź Porsche.
Jednak największy wpływ na negatywne postrzeganie nowej Forzy ma tryb kariery. W momencie premiery składało się na niego jakieś 120 wyścigów – i obecnie jest ich nadal mniej więcej tyle samo. Wprawdzie przez cały czas trwa rotacja tzw. „polecanych zawodów” ze specjalnymi samochodami do wygrania, a łączna liczba wydarzeń udostępnionych do tej pory prawie dorównuje temu, co oferowały poprzednie odsłony serii, jednak w ogólnym zarysie trudno nie odnieść wrażenia, że gra pozostaje w stagnacji.
Radar zbliżeniowy dodany w aktualizacji nr 10 to nieoceniona pomoc podczas jazdy w tłumie, zwłaszcza gdy używamy kamery innej niż pościgowa.Forza Motorsport, Xbox Game Studios, 2023.
Cóż, taka jest cena udostępniania nowych tytułów w Game Passie – Microsoft obliguje swoich deweloperów do tego, by nakłaniali graczy do powracania do ich dzieł tydzień w tydzień, miesiąc w miesiąc, rok w rok. Turn 10 Studios realizuje tę politykę, prowadząc rotację wydarzeń we wszystkich trybach (single- i multiplayerowych). I chociaż takie zagrywki mają wielu przeciwników, trzeba przyznać, że są skuteczne. Forza Motorsport może nie przyciąga takich tłumów jak Forza Horizon 5, ale też utrzymuje przy sobie grono wiernych fanów, a chętnych na sieciowe wyścigi jest zwykle pod dostatkiem.
Oddajmy przy tym deweloperom, że stosują mniej „drapieżne” praktyki niż ich koledzy z Playground Games, dając graczom mniej więcej miesiąc na odblokowanie każdego samochodu zarezerwowanego jako sezonowa nagroda (w FH5 mamy siedem dni). Niedawno ułatwili też to zadanie, pozwalając zdobywać owe wozy, bawiąc się w trybie multiplayer, zamiast przechodząc karierę. Z drugiej strony – jeszcze nie dano nam drugiej szansy, by odblokować którąkolwiek z tych nagród. Dopiero w grudniu „wybrane” zawody dostępne w poprzednich miesiącach mają zostać przywrócone do gry na stałe. Może wtedy stagnacja przestanie być tak boleśnie odczuwalna.
Na pohybel nudzie i grindowi
Pozostając przy kwestii stagnacji – tak naprawdę Turn 10 już poczyniło istotne kroki, by coś tu zmienić. Najważniejsze było wrześniowe wprowadzenie Challenge Hubu, czyli odpowiednika wyzwań Forzathon z FM7. Te dodatkowe cele z nagrodami (gotówką, kombinezonami, czasem samochodami) skuteczniej motywują do testowania nowej zawartości i urozmaicają rozgrywkę. Tej ostatniej pomogło też przywrócenie zawodów driftingowych w październiku.
Doskonałe widoki zza samochodu stały się jeszcze lepsze po aktualizacji nr 13, gdy dołożono im opcjonalny tryb kamery driftingowej.Forza Motorsport, Xbox Game Studios, 2023.
Przy okazji ważnych zmian trzeba wspomnieć również o przerobieniu systemu progresji, który budził bodaj największe kontrowersje po premierze. Początkowo trzeba było „levelować” samochody (po prostu jeżdżąc nimi), żeby odblokowywać coraz bardziej zaawansowane ulepszenia, teraz można płacić kredytami za części, tak jak w innych grach z serii – choć osiąganie kolejnych poziomów nadal przynosi darmowe punkty do kupowania modyfikacji. Jest to przydatna opcja, zważywszy że pieniędzy nie zarabia się zbyt łatwo.
Szkoda tylko, że jak dotąd Turn 10 nie wymyśliło innego zastosowania dla tego systemu progresji. „Levelowanie” aut to mechanika, w której tkwi spory potencjał, ale obecnie się marnuje, bo pomijając wspomnianą walutę do kupowania ulepszeń, możemy co najwyżej odblokować 5-procentową zniżkę na samochody danego producenta, gdy wbijemy maksymalny (50.) poziom. Nie jest to zbyt kuszące.
W pogoni za FM7
Negatywny odbiór Forzy Motorsport wynika – i będzie wynikał jeszcze przez jakiś czas – również z faktu, że gra nadal jest uboższa w zawartość niż jej poprzedniczka. Po roku doczekaliśmy się driftu, ale – jak wspomniałem – wciąż brakuje wyścigów równoległych, które też pokazano w jednym z pierwszych zwiastunów. W „siódemce” mieliśmy łącznie 727 unikalnych modeli samochodów, a teraz jest ich 613 (od premiery przybyło ponad 100). Tras wcześniej było 122 w 32 lokacjach, a „ósemka” ma ich obecnie 70 w 27 miejscówkach (w grudniu będzie 71 w 28; na start było zaledwie 48/20).
Twórcy nadal wkładają dużo energii w pieczołowite modelowanie samochodów. Szkoda, że wybrakowany tryb ForzaVista nie pozwala bardziej docenić ich pracy.Forza Motorsport, Xbox Game Studios, 2023.
Przypuszczalnie w ciągu kolejnego roku stara i nowa odsłona wreszcie zrównają się pod względem zawartości. Jednak Turn 10 musi nadrobić również mniejsze braki – nawet tak oczywiste jak statystyki gracza do wglądu. Życzyłbym sobie też przywrócenia wyciętych funkcji trybu ForzaVista, na czele z możliwością oglądania samochodów na torach (nie tylko w menu), zapuszczania silników i swobodnego rozglądania się po wnętrzach. Powrót domu aukcyjnego czy opcji regulacji długości wyścigów w karierze także byłby mile widziany.
Postępująca simracingizacja
Jeszcze jeden element z FM7, którego brakuje w nowej odsłonie cyklu, to specjalne zawody w trybie kariery, np. gymkhana czy rozbijanie kręgli. Na ich przywrócenie nie ma jednak co liczyć (choć grze przydałaby się jakakolwiek odskocznia od wyścigów, choćby jazda między pachołkami), bo Turn 10 obrało inny kierunek w tej części serii. Wszystko, co „każualowe”, pozostawiono dla Forzy Horizon, a Forza Motorsport ma za zadanie stać się symulatorem wyścigów tak poważnym, jak to tylko możliwe – byle nie zatraciła przy tym przystępności dla osób grających na padzie.
To jest cel, któremu podporządkowano praktycznie cały rozwój gry. I chociaż dążenie do niego raczej nie ma przejawów bardziej „spektakularnych” niż dodanie do interfejsu radaru zbliżeniowego (bardzo dobrego, notabene, lepszego niż w Gran Turismo 7), zabawa z miesiąca na miesiąc niepostrzeżenie staje się coraz przyjemniejsza.
Po premierze ulepszono powtórki wyścigów, dodając do nich rozbudowane elementy interfejsu czy nowe ujęcia kamer (np. stacjonarne).Forza Motorsport, Xbox Game Studios, 2023.
Stabilność gry, optymalizacja, sztuczna inteligencja, system kar (FRR), matchmaking i szeroko pojęty komfort rozgrywki (QoL) – to są główne obszary, na których skupiają się dziś wysiłki twórców. Do ideału nadal trochę brakuje (zwłaszcza w kwestii AI), ale jest zdecydowanie lepiej, niż było na premierę. Spójrzmy na przykład na wydajność. Początkowo, gdy jeszcze używałem karty RTX 2080, musiałem walczyć z ustawieniami o płynną grę, a po kilku aktualizacjach byłem w stanie wyciągnąć stabilne 60 klatek na sekundę podczas wyścigów z 24 samochodami w deszczu, mając ustawienia „ultra” i włączony ray tracing w rozdzielczości 1080p. Teraz, po przesiadce na RTX-a 4080, mam to samo w 4K.
Diabeł tkwi w szczegółach
Co się zaś tyczy sztucznej inteligencji, komputerowi przeciwnicy jeżdżą dziś zdecydowanie sprawniej i bezpieczniej niż w dniu premiery. Nadal są dość nieprzewidywalni, ale już relatywnie rzadko zdarza im się taranować samochód gracza, wypadać z toru, hamować bez przyczyny czy powodować zatory w ciasnych zakrętach. Rzadko – lecz nadal troszkę zbyt często, bym odważył się ścigać bez opcji przewijania czasu pod ręką. Włączyłbym za to najsurowsze kary i pełne uszkodzenia aut, ale w trybie kariery nadal nie można swobodnie konfigurować zasad wyścigów. Jest to dziwne, tym bardziej że da się to robić w grze dowolnej.
Jeszcze dziwniejszy – wręcz kuriozalny – wydaje się fakt, że przez rok twórcy nie przywrócili funkcji tak elementarnej jak możliwość obracania kamery wokół samochodu na ekranie tuningu. Żeby, wiecie, na przykład zobaczyć, jak wóz prezentuje się z takimi czy innymi felgami. To niedopatrzenie niemal tak samo niedorzeczne i żenujące jak działanie lakierni w Gran Turismo 7, gdzie kupujemy kolory z katalogów różnych producentów i nakładamy je praktycznie na ślepo, nie mogąc podejrzeć ich na karoserii auta, które chcemy przemalować.
Choć model jazdy w ogólnym zarysie jest znakomity, części aut dobrano dyskusyjne domyślne ustawienia. Na szczęście można je dość łatwo skorygować.Forza Motorsport, Xbox Game Studios, 2023.
Niestety, w Forzy Motorsport takie małe-duże potknięcia zdarzają się częściej. Dotyczą one zwłaszcza grafiki. Dopiero gdy w czerwcu przesiadłem się na ekran 4K, zacząłem dostrzegać „next-genowy” wygląd tej gry, z zaawansowanym oświetleniem, cieniowaniem i wygładzaniem krawędzi, widowiskowymi efektami cząsteczkowymi, odbiciami wspieranymi przez ray tracing czy szczegółowym otoczeniem torów. Podczas ścigania się Forza potrafi zachwycać i wyglądać zdecydowanie bardziej naturalnie niż GT7 (choć może wytnę „zdecydowanie”, gdy zobaczę dzieło Polyphony Digital z aktualizacją na PS5 Pro).
Kluczowe są jednak słowa „podczas ścigania się”. Czar pryska, gdy zaczniemy oglądać powtórkę. Tutaj dzieło Turn 10 straszy okazjonalną pikselozą i niskiej jakości teksturami elementów krajobrazu drugiego planu – czyli czymś, czego gracz nie powinien w ogóle zauważać, ale przez niedbały montaż i projekt otoczenia wprost rzuca się to w oczy. Wrażenia wizualne osłabia też nadużywanie efektu głębi ostrości, przez którą obraz notorycznie wydaje się rozmyty i niewyraźny (także na ekranach menu z samochodami).
Co gorsza, nie tylko grafika, ale i wydajność jest wyraźnie słabsza w powtórkach niż w gameplayu. Nie wiem, jak to możliwe. I chociaż Turn 10 w aktualizacjach zajęło się też różnymi aspektami oprawy audio-wideo (np. poprawiło wygląd odbić na samochodach, chmur i trawy na wybranych torach, postępuje też doskonalenie odgłosów silników kolejnych maszyn), niedociągnięć jest wciąż zbyt wiele.
Fatalny rozkrok
Docieramy wreszcie do kluczowego pytania. Jeśli Forza Motorsport staje się, jak twierdzę, stopniowo coraz lepsza na wszystkich frontach, dlaczego wciąż ma mizerne 43% pozytywnych recenzji na Steamie? Problemem jest rozkrok, w którym stoi ta gra – a konkretnie jej nowe, pseudosymulacyjne oblicze.
Wielu fanów poprzednich odsłon cyklu odbija się od najnowszej części, bo nie znajduje w niej swoich ulubionych elementów – przede wszystkim należycie rozbudowanej progresji z obszernym trybem kariery – a dostaje jeżdżenie w kółko, za którym nie stoi żaden większy, nadrzędny cel rozgrywki. „Simracerzy” z kolei, którzy na PC są rozpieszczani bogatym wyborem realistycznych samochodówek, kręcą z politowaniem głową, widząc wszystkie uproszczenia Forzy Motorsport. Nie czarujmy się, to nadal jest „simcade”, tak samo jak Gran Turismo.
W FM7 zostało wiele wspaniałych aut (widoczny tu Mustang do niedawna był wśród nich), a już nie potrafię wracać do tej gry. Za mocno ulepszono model jazdy i wsparcie kierownic.Forza Motorsport, Xbox Game Studios, 2023.
Poza tym na twórcach wciąż poniekąd mści się rozbuchany przedpremierowy marketing i przechwałki, które nie znalazły pokrycia w rzeczywistości. Gracze przybywają ze zbyt wysokimi oczekiwaniami – chociażby w odniesieniu do grafiki – po czym czują się rozczarowani. Zwłaszcza gdy skonfrontują stan gry z zaporową ceną (u nas 349 zł). Dopiero z 50-procentowym rabatem Forza staje się zakupem naprawdę godnym rozważenia – a i tak lepiej zapoznać się z nią poprzez Game Pass.
Forza nie zrobi kariery bez... kariery
Co mogłoby odwrócić kartę i sprawić, by odsetek pozytywnych recenzji wreszcie zaczął rosnąć w oczach? Turn 10 próbowało już wielu rzeczy – przełomu nie przyniosły ani szybkie zmiany w „levelowaniu” aut, ani Nordschleife, ani tryb driftingowy, ani nawet NASCAR (choć ten ostatni dostaliśmy raptem na początku listopada, więc jeszcze może zaprocentować). Wydaje mi się, że gra potrzebuje czegoś mocniejszego – uderzenia na miarę nowej wyspy w piątym sezonie The Crew: Motorfest.
Odpowiednikiem takiej wyspy i zbawieniem dla Forzy Motorsport mógłby być zupełnie nowy tryb kariery, z osobną progresją przypominającą to, za czym tęsknią fani pierwszych odsłon serii – podróż „od zera do bohatera”, od najzwyklejszych aut do wyścigowych prototypów, w tempie dyktowanym poniekąd przez gracza. Mamy już odpowiedni zbiór aut, mamy wystarczającą różnorodność tras, mamy też modularną konstrukcję gry, która sprzyja dodawaniu zupełnie nowych trybów.
Prezentacja kierowców i ich maszyn skutecznie buduje napięcie przed wyścigami. Gdyby tylko głębia ostrości nie rozmazywała tak często szczegółów pojazdów...Forza Motorsport, Xbox Game Studios, 2023.
I simracingowe zapędy dewelopera wcale nie przeszkadzają w powrocie do koncepcji, którą pokochaliśmy prawie dwie dekady temu. Owszem, naśladowała ona ówczesne Gran Turismo – ale również Polyphony Digital odcięło się od dużej części swoich korzeni, wywracając karierę w GT7 do góry kołami (przez Cafe), więc twórcy Forzy mają szansę podwójnie tutaj zatriumfować. Chciałbym, żeby zespół Turn 10 też to dostrzegał. I żeby Game Pass nie był mu w tym względzie kulą u nogi.
Najwyżej zostanie 8/10
A co, jeśli twórcy utrzymają dotychczasowy kurs, upierając się przy toczeniu nierównej walki z pełnokrwistymi symulatorami? W najgorszym razie zostaniemy z bardzo dobrą samochodówką, którą obdarzono wybornym modelem jazdy, immersyjnymi kamerami, bogatym parkiem zróżnicowanych maszyn czy wciągającym systemem opanowywania tras. Do tej pory wystarczało mi to, by spędzić z Forzą Motorsport mniej więcej 400 godzin, biorąc udział w odświeżanych co tydzień wydarzeniach lub po prostu jeżdżąc bez celu, dla samej przyjemności.
Nawet jeśli Turn 10 nic nie zmieni w dotychczasowej formule, jestem pewien, że zainwestuję w tę grę drugie 400 godzin (co najmniej)... choć może będę potrzebował na to trochę więcej czasu niż rok. Wszak na horyzoncie mamy piekielnie intrygujące Assetto Corsa EVO – i to jeszcze jeden powód, by twórcy Forzy podjęli bardziej drastyczne kroki. Pozycjonując swoją grę jako symulator i rzucając wyzwanie takim mocarzom, są skazani na porażkę. Będą mieli duży problem również wtedy, gdy (jeśli?) Sony wreszcie przeniesie Gran Turismo 7 na PC. Dlatego może jednak lepiej zawalczyć o odzyskanie serc „simcade’owych” fanów serii? Przemyślcie to, Turn 10...
Wielu chciałoby tak bogatego wyboru multiplayerowych lobby jak w FM7 – choć groziłoby to nadmiernym rozproszeniem bazy graczy (nie za wielkiej, notabene).Forza Motorsport, Xbox Game Studios, 2023.
Suplement: przegląd nowych aut i tras
Nie byłbym sobą, gdybym nie przyjrzał się zawartości wprowadzonej do gry od premiery – w ramach dodatku do głównej części tekstu.
Trasy: 20 -> 27 (28)
Zacznę od tras, bo to temat szybszy i ważniejszy. Wprawdzie 27 lokacji wciąż stanowi dość skromny wynik na tle konkurencji spod znaku Gran Turismo 7 czy – zwłaszcza – Projectu CARS 3, jednak dzięki dorzuceniu w aktualizacjach siedmiu torów (a właściwie ośmiu, bo Nordschleife to de facto osobna pętla, choć zwykła być traktowana w grach jako wariant Nurburgringu) znużenie powtarzalnością torów stało się znacznie rzadszym zjawiskiem.
Szkopuł jeno w tym, że wszystkie te trasy poza jedną zostały przeniesione z Forzy Motorsport 7. Owszem, Brands Hatch, Daytona, Hockenheimring, Nordschleife, Road Atlanta i Sebring przeszły wyraźny graficzny lifting, a Yas Marina doczekała się przebudowania kilku zakrętów (tak jak w rzeczywistości), ale trudno pozbyć się wrażenia, że wszystkie te lokacje równie dobrze mogłyby być dostępne od premiery. Powiew świeżości wniósł dopiero fikcyjny tor Sunset Peninsula, który w październiku powrócił w gruntownie odświeżonej postaci z Forzy Motorsport 4 (tj. po kilkunastoletniej przerwie).
Mam nadzieję, że w 2025 roku zobaczymy więcej nowości – w końcu muszą chyba zacząć się pojawiać, bo do przywrócenia z FM7 zostały już tylko Bathurst (zapowiedziany na przyszły miesiąc), Monza, Long Beach i Sonoma (pomijam fikcyjne „widokowe” trasy pokroju Rio, Turn 10 ewidentnie nie zamierza do nich wracać) – i że tempo wypuszczania torów nie spadnie przy tym tak bardzo jak w przypadku GT7.
Jedną z najbardziej uciążliwych dla mnie bolączek gry było długie kompilowanie shaderów przy każdym jej uruchomieniu. Na szczęście problem zniknął kilka miesięcy temu.Forza Motorsport, Xbox Game Studios, 2023.
Samochody: 501 -> 613
Od premiery dodano aż 112 samochodów. To spora liczba, ale przyjrzyjmy się jej bliżej. 72 pojazdy otrzymaliśmy za darmo, a 40 udostępniono jako DLC (aczkolwiek jeden z nich, Porsche 963, przez pierwszy tydzień można było zgarnąć bezpłatnie).
78 modeli stanowi nowość w serii (w tym 40 w DLC), choć 14 z nich wystąpiło wcześniej w FH5. 34 samochody przywrócono zaś z poprzednich odsłon Forzy Motorsport, wyposażając je w lepszą fizykę, nowe dźwięki silników, a w pojedynczych przypadkach także brakujące funkcje trybu ForzaVista (przede wszystkim możliwość zajrzenia pod maskę).
44 auta spośród darmowych wozów dodanych po premierze trafiły na stałe do salonu. 28 egzemplarzy zarezerwowano jako nagrody powiązane z sezonowymi zawodami w trybie kariery – czas na ich odblokowanie wynosi zwykle miesiąc. Jak dotąd mieliśmy tylko jedną szansę na zdobycie każdej, ale – jak wspomniałem – powrót części z nich jest spodziewany w grudniu.
Jeśli chodzi o to, jakie konkretnie nowe modele zostały dodane, z pewnym zaskoczeniem konstatuję, że „darmówki” są ciekawsze niż zawartość DLC. Przepustka samochodowa to gratka głównie dla koneserów historycznych bolidów i zagorzałych miłośników aut GT3 (dostępnych powszechnie w wielu innych grach). Jeśli kogoś zaś bardziej interesują „cywilne” wozy sportowe z ostatnich lat – takie jak Aston Martin Valkyrie, Ford Mustang Dark Horse, Ferrari 296 GTB czy Porsche 718 Cayman GT4 RS – to znajdzie je w aktualizacjach, przemieszane z unikalnymi wyścigówkami starymi i nowymi, pokroju chociażby trójcy maszyn NASCAR z rocznika 2024.
I chociaż Turn 10 pominęło aż 334 samochody z FM7, nie przenosząc ich do nowej odsłony (jeszcze?), to jednocześnie gra zawiera obecnie 220 wozów, których nie było w poprzedniej części. Pamiętajmy przy tym, że uszczuplony park maszyn wynika w dużej mierze z wycięcia pojazdów, które i tak słabo nadawały się na tory wyścigowe – terenówek, rajdówek, SUV-ów etc. – albo traciły sens przez brak rywali. Dlatego zaryzykuję tezę, że dzisiejsze 613 aut jest lepsze niż niegdysiejsze 727. Choć tak brutalnego zdziesiątkowania modeli marki Alfa Romeo (i nie tylko) nie mogę przeboleć...