Finał Mistrzostw Świata w League of Legends
Właśnie zakończyły się Mistrzostwa Świata w League of Legends – zwycięska drużyna z Korei zdobyła Puchar Przywoływacza i czek na milion dolarów. Zapraszamy do naszej relacji.
Po ponad miesiącu zmagań w końcu nadszedł wyczekiwany finał Mistrzostw Świata w League of Legends. W dzisiejszym spotkaniu o olbrzymią stawkę i Puchar Przywoływacza walczyły ze sobą dwie drużyny: Samsung White (Korea) i Star Horn Royal Club (Chiny). Obydwa teamy prezentowały świetną formę w trakcie trwania turnieju jednak każda z drużyn ma zupełnie inny styl prowadzenia gry. SSW niszczy przeciwników we wczesnej fazie gry nie pozwalając im rozwinąć się do late game’u. Mecze kontrolowane przez SSW są szybkie i dynamiczne, przeważnie kończą się przed 30 minutą. SHR z kolei stara się zapewnić swojemu ADC tyle czasu, ile tylko potrzebuje, aby mógł unieść grę na swoich barkach. Dlatego też gracze z SHR zazwyczaj przeciągają spotkanie do late game’u. W trakcie rozgrywek nie raz znaleźli się w trudnej sytuacji, z której przeważnie wychodzili obronną ręką. Aż 40% zwycięstw odnieśli z deficytem złota na koncie.
Co ciekawe, obie drużyny lubowały się w podobnych bohaterach, dlatego też można było się spodziewać, że w trakcie picków będą wymieniać się postaciami takimi, jak: Orianna, Ryze, Rengar, Maokai, Tristana lub Lee Sin (jeśli oczywiście nie zostaną zbanowani).
Ceremonia
Organizatorzy całej imprezy zadbali o odpowiednią oprawę przed finałem. Całą ceremonię otworzył pokaz bębniarzy, którzy ubrani byli w jakże znajome kolory: niebieski i czerwony. Po krótkim wstępie na scenie pojawił się Dan Reynolds, wokalista zespołu Imagine Dragons wraz z zespołem.
Amerykańska grupa z Las Vegas przy akompaniamencie orkiestry wykonała swój najnowszy kawałek przygotowany na tę okazję – Warriors. W taki sposób organizatorzy rozgrzali widownię, która tłumnie przybyła na stadion w Seulu.
Przewidywania
Nie ma co ukrywać, że Samsung White było faworytem spotkania dlatego też eksperci, jak i widzowie właśnie ich wskazali jako przyszłego zdobywcę Pucharu Przywoływacza. Biorąc pod uwagę to, że w ciągu trwania całego turnieju SSW przegrało tylko 1 mecz nie ma co się dziwić wynikom typowania.
Przebieg finału
W pierwszym meczu tego spotkania byliśmy świadkami najwcześniej zdobytej pierwszej krwi! Co prawda Pawn z SSW dał się wprawdzie złapać w krzakach na midzie już w 1 minucie, ale to właśnie jego zespół zdobyło pierwsze zabójstwo. Od początku wszystko układało się po myśli faworytów tego spotkania. Gracze z Korei nie tylko kontrolowali wszystkie alejki i smoka, ale również przejęli wizję na mapie, dzięki czemu mieli możliwość reagowania na każdy ruch przeciwnika. Dzięki takiemu prowadzeniu meczu w 16 minucie mieli już 7000 złota przewagi nad przeciwnikiem. Kontynuując swoją dominację gracze SSW wygrali pierwszy mecz w 24 minucie.
Drugie starcie zapowiadało się na bardziej wyrównane. Obydwie drużyny robiły co w ich mocy, aby objąć prowadzenie i pomiędzy 10, a 16 minutą na mapie panował totalny chaos! SSW przejęło inicjatywę, a rozgrywka stała się bardzo dynamiczna. Parę szalonych akcji ze strony SSW bez wątpienia zasługuje na top 10 całego turnieju. Końcówka tego meczu wyglądał tak samo, jak w meczu poprzednim – kompletna dominacja graczy z Korei. Nic więc dziwnego, że zagwarantowali sobie drugie zwycięstwo.
Jedno zwycięstwo dzieliło Samsung White od wymarzonego pucharu i tytułu Mistrzów Świata. Niestety, chyba poczuli się zbyt pewnie… Pierwsza krew została przelana dopiero w 8 minucie więc można powiedzieć, że mecz rozkręcał się powoli. Pierwszy poważny team fight odbył się w 10 minucie i po raz pierwszy to SHR objęło prowadzenie. Gracze z Chin chyba złapali wiatr w żagle, bo zaczęli kontrolować grę, wizję na mapie i co ważniejsze cele – prezentowali się zupełnie inaczej niż w dwóch poprzednich grach. Star Horn Royal Club znaleźli w końcu sposób na zwycięstwo – tanky team fighting team, który przetrwa early game i mid game doprowadzając do late game’u, który jest słabym punktem SSW.
W czwartym meczu wszystko wróciło do normy. SSW otrząsnęło się po przegranej i do kolejnego starcia przystąpili z większym szacunkiem do przeciwnika – nie mogli pozwolić sobie na kolejne zlekceważenie graczy z Chin w grze o tak wysoką stawkę. Dlatego też Samsung White od początku kontrolowali przebieg spotkania i w 18 minucie mieli już ponad 8000 złota przewagi i pewnie zmierzali po swój pierwszy tytuł Mistrzów Świata. Mecz zakończył się w 23 minucie. Samsung White zmiażdżyli Star Royal Horn Club wygrywając całe spotkanie 3:1!
Zwycięzcy
Wynik finału chyba nie zaskoczył nikogo. Samsung White od początku prezentowało nadzwyczajną formę i bez problemu przedarli się przez wcale nie łatwe mecze w fazie grupowej – pamiętajmy, że musieli zmierzyć się z najlepszym zespołem z Korei i Ameryki. Udowodnili swoją wyższość nad wszystkimi wygrywając w finale 3:1 z ekipą z Chin. Warto wspomnieć, że Mata został również uznany za MVP całego turnieju.
Nagrody
Zwycięzcy całego turnieju, oprócz tytułu Mistrzów Świata 2014 w League of Legends otrzymali Puchar Przywoływacza, który jest naprawdę wielkich rozmiarów! Poza tym, do podziału dostali czek na 1 milion dolarów! W późniejszym czasie będą mogli również opracować własny projekt skórek do championów, dzięki którym zdobyli tytuł. Całą imprezę zwieńczył koncert zespołu Imagine Dragons.
Mistrzostwa Świata w League of Legends to jedno z największych esportowych wydarzeń roku. W tegorocznych zmaganiach pula nagród wyniosła ponad dwa miliony dolarów, a zwycięska drużyna podzieliła się połową tej kwoty.