Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 24 lutego 2025, 14:47

„Fabułę oceniam na 1 z 10 w skali realizmu”. Polska konsultantka historyczna Kingdom Come: Deliverance 2 mówi o wyzwaniach w pracy nad hitowym RPG

Twórcy Kingdom Come: Deliverance 2 dołożyli starań, by nie odejść za daleko od prawdy historycznej. Niemniej musieli pójść na pewne ustępstwa, a historia Henryka to już „1 z 10” pod względem realizmu.

Źródło fot. Warhrose Studios / Plaion.
i

Realizm na 1/10 – tak ocenia historię Henryka Polka, która doradzała studiu Warhorse w kwestiach związanych z autentycznością historyczną w Kingdom Come: Deliverance 2.

Joanna Nowak od ponad 10 lat jest związana ze studiem Warhorse, a jej zadaniem jest dbanie o wierność realiom historycznym w produkcjach czeskiego studia. Przynajmajmniej na tyle, na ile możliwe jest to w grze wideo dla masowego odbiorcy.

W trakcie rozmowy, która odbyła się jeszcze przed premierą KCD 2, redakcja serwisu GameStar.de zadała Polce kilka pytań odnośnie do jej doświadczeń z pracy przy tworzeniu RPG w Warhorse Studios, przy której ma z jednej strony więcej swobody, a z drugiej znacznie mniej czasu z uwagi na komercyjny charakter projektów.

Nowak podkreśliła przy tym, że może jedynie doradzać studiu – ostateczna decyzja o zastosowaniu się do jej uwag należy do deweloperów W ten sposób do gry trafiły takie szczegóły, jak zakryte włosy u części niewiast (wdów, mężatek, starszych niezamężnych kobiet). Jednakże nawet w takich przypadkach nierzadko potrzebny był kompromis.

Kompromisy i interpretacje

Te „kompromisy” wynikały z jednego z trzech czynników. Pierwszym były ograniczenia techniczne. Zdarzało się bowiem, że nie sposób było się upewnić, iż – jak w przykładzie z poprzedniego akapitu – że wszystkie postacie danego typu będą miały odpowiednie nakrycie glowy (czy jakiekolwiek).

Druga kwestia to kompromisy wynikające z rozgrywki. Tak, zespół postarał się, by ubiór postaci niezależnych oddawał ich status i bogactwo, bo o tym głównie świadczyło odzienie. Jednakże deweloperzy dodali też elementy nie do końca zgodne z historią – kolory i herby oraz broszki, które ułatwiają rozpoznanie przyjaznych i wrogich NPC.

Nowak zwraca przy tym uwagę, że nawet historycy czasem muszą zdać się na interpretacje źródeł – wręcz zgadywanie na podstawie pojedynczych wzmianek lub scenek oraz porównań. Dotyczy to zwłaszcza życia codziennego biedniejszej ludności. Ta bowiem stała się obiektem uwagi artystów i kronikarzy dopiero o wiele, wiele później. Wcześniej sprawy uważano za zbyt banalne i nieistotne, by marnować czas na zapiski na ich temat.

Oczywiście, jak już wspomnieliśmy, problemem był też czas. Gra jako produkt komercyjny nie może powstawać w nieskończonność (ekhm, zwykle). A to jest całkiem możliwe przy skomplikowaniu współczesnych tytułów, w których twórcy łatwo mogą wpaść w pułapkę perfekcjonizmu i bez końca dopracowywać szczegóły, zamiast wydać „niedokończony” projekt.

Współczesne średniowiecze

Trzecim problemem było dostosowanie treści pod współczesnych odbiorców oraz oczekiwania wobec gry. Nie, nie chodzi o rzekomo dyskusyjne wątki czy postacie, lecz zbytnie anachronizowanie świata KCD 2 i trzymanie się historycznego „realizmu” kosztem przyjemności z gry.

Oczywistym problemem jest tu mowa. Być może miłośnicy historii lub historii języka byliby zachwyceni autentycznym średniowiecznym dialektem czeskiego, często wymieszanym z językiem niemieckim. Niemniej większości graczy utrudniłoby to zrozumienie dialogów. Nie mówiąc o problemach z przetłumaczeniem ich na inne języki.

Jednakże nawet fabuła KCD 2 to – jak to ujęła Nowak – „1 na 10” pod względem realizmu. Historia Henryka więcej ma wspólnego z podaniami i legendami niż tym, jak mogłyby się potoczyć losy syna kowala. Ba, Polka ma nawet wątpliwości, czy bohater byłby jedynym synem i potrafiłby jeździć konno.

Rzecz jasna taka fantastyka bynajmniej nie przeszkadza Polce. Trudno też oczekiwać, by graczy zainteresowała historia „typowego” chłopa – bez epickich bitew, ważkich wydarzeń i możliwości poznania sławnych postaci historycznych (czy nawet fikcyjnego możnowładcy niskiego szczebla). Tak, pewnie znalazłoby się paru entuzjastów zachwyconych takim przyziemnym podejściem – ale co to za RPG bez „epickiej” historii?

Krytyka historii – dobra rzecz

Tak więc, jak twierdzi Nowak, mówienie o „realiźmie” Kingdom Come: Deliverance 2 jest spory nadużyciem – nawet jeśli twórcy włożyliy sporo w pracy, by nie odejść za daleko od prawdy historycznej.

Niemniej Polka bynajmniej nie robi z tego zarzutu. Przeciwnie, wyraźnie jest dumna ze swojej pracy. Co więcej, Nowak uważa, że jeśli KCD 2 zachęci graczy do „krytyki”, do „prowadzenia własnych badań i kwestionowania historii”, to uzna to za sukces.

  1. Recenzja gry Kingdom Come Deliverance 2 – wszystko, co było wspaniałe w KCD, tu jest tak samo dobre lub jeszcze lepsze
  2. Gry lutego 2025 – wyruszacie do Czech z Kingdom Come 2, na Żywe Ziemie z Avowed czy na Hawaje z Yakuzą?

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej