EverQuest II otrzyma serwer więzienny dla niepokornych graczy
Studio Daybreak Game Company (niegdyś Sony Online Entertainment) podzieliło się ciekawym pomysłem odnośnie gry EverQuest II. Niedługo w tym popularnym MMORPG otwarty zostanie swoisty serwer więzienny, na który będą zsyłani wszyscy gracze łamiący regulamin.
- Gracze łamiący regulamin będą tu zsyłani, zamiast otrzymywać bany od MG
- Zabawa toczy się tu na normalnych zasadach, ale nie ma nadzoru MG i wsparcia technicznego
- Zsyłka do Drunder jest dożywotnia – stąd nie ma powrotu
- Transfer dotyczy całych kont, nie pojedynczych postaci
- Serwer zostanie otwarty jeszcze w tym tygodniu
EverQuest II ma już prawie 11 lat na karku, ale deweloperzy z Daybreak Game Company (firmy znanej do niedawna jako Sony Online Entertainment) wciąż rozwijają swój projekt nowymi pomysłami – czasem większymi, czasem mniejszymi. Dziś przedstawiamy jeden z tych drugich. Chodzi o eksperyment polegający na otwarciu w tym popularnym MMORPG nowego serwera, nazwanego Drunder, który będzie pełnił rolę swego rodzaju… więzienia. Ma to nastąpić jeszcze w bieżącym tygodniu. Od tej pory gracze, którzy łamią regulamin i ogólnie zakłócają porządek w Norrath, nie będą banowani przez Mistrzów Gry, lecz zsyłani do owej „kolonii karnej”. Zabawa tam będzie toczyła się na takich samych zasadach jak wszędzie indziej, ale z dwoma istotnymi wyjątkami – wyroki skazujące na transfer do Drunder będą dożywotnie (kto już tam trafi, nie będzie miał szansy na przeniesienie na jakikolwiek inny serwer), a do tego „obywatele” tego świata zostaną pozbawieni jakiegokolwiek nadzoru czy wsparcia (również technicznego) ze strony MG i deweloperów.
Kto uważa, że odnalazłby się w takim świecie bezprawia, gdzie wszystko jest dozwolone, może zgłosić się do Mistrzów Gry i zwyczajnie poprosić o przeniesienie na serwer więzienny. Trzeba jednak pamiętać, że również w takim wypadku będzie to nieodwracalny proces. No i transfer dotyczy całego konta – nie ma opcji, by jedną postacią swawolić na Drunder, a pozostałymi bawić się w „cywilizowanych” światach.
Sądzę, że obserwacja sytuacji w takiej „kolonii karnej” mogłaby stać się podstawą ciekawej pracy naukowej dla niejednego socjologa zajmującego się wirtualnymi społeczeństwami. A Wy co sądzicie o tym eksperymencie? Ciekawy pomysł czy marnowanie zasobów przez dewelopera?