Elite: Dangerous - David Braben tłumaczy brak trybu offline
Kilka dni temu studio Frontier Developments stało się obiektem krytyki graczy po tym, jak zrezygnowało z trybu offline w grze Elite: Dangerous. Prezes firmy, David Braben, postanowił przedstawić powody tej decyzji.
Studio Frontier Developments wywołał ostatnio falę niezadowolenia ze strony fanów po tym, jak zapowiedziano, że ich najnowsza produkcja, Elite: Dangerous, zostanie pozbawiona trybu offline. Głosy sprzeciwu wobec tego ruchu były tak donośne, że całą sprawę postanowił wyjaśnić David Braben, współzałożyciel i prezes brytyjskiego zespołu.
Reakcja graczy nie powinna dziwić: od początku zbiórki na serwisie Kickstarter tryb offline był przez twórców obiecywany. Jego brak nie oznacza oczywiście, że czwarta odsłona cyklu Elite zostanie pozbawiona rozgrywki dla pojedynczego gracza – po prostu nie będzie można w nią zagrać bez połączenia z Internetem. Mimo to niektóre osoby, które już zainwestowały w dzieło Frontier Developments, czują się oszukane przez okrojenie gry z tej opcji i żądają zwrotu pieniędzy.
Elite: Dangerous to czwarta odsłona zapoczątkowanego jeszcze w ubiegłym wieku cyklu kosmicznych symulatorów. Tworzona przez brytyjskie studio Frontier Developments gra pozwala na eksplorację licznych systemów planetarnych, zarabiając przy tym jako handlarz, pirat czy kurier. Warto wspomnieć, że realia w przedstawionym świecie zmieniają się zależnie od działań gracza.
David Braben broni jednak decyzji swojego zespołu, twierdząc, że zaimplementowanie trybu offline wiązałoby się z wieloma kompromisami. „Stworzyliśmy produkcję wieloosobową, z wciągającą, angażującą graczy historią. To rdzeń Elite: Dangerous” - powiedział założyciel Frontier. „Moglibyśmy stworzyć oddzielny system misji dla graczy bez połączenia internetowego, ale to nie zapewniłoby satysfakcjonującej rozgrywki”. Braben wyznał, że ta decyzja przyszła Brytyjczykom z trudem, jednak jakość gry, jaką mogliby zapewnić w trybie offline, jest „nie do zaakceptowania”. Szef Frontier rozwiał też obawy, dotyczące działania Elite: Dangerous przy niższej prędkości Internetu, twierdząc, że rozgrywka solo nie będzie wymagać szybkiego połączenia. Przyznał jednak, że jego studio powinno wcześniej poinformować graczy, że tryb offline nastręcza trudności: „Już podczas testów wersji alfa i beta stało się jasne, że funkcje potrzebne do stworzenia świetnej gry wieloosobowej znacznie różnią się od tych, które musielibyśmy dodać, by wykreować równie satysfakcjonujący tytuł bez połączenia internetowego”.
Trudno powiedzieć, czy tłumaczenie Davida Brabena zmniejszy niezadowolenie tych, którzy zainwestowali w zbiórkę na Kickstarterze. Tym bardziej, że prezes Frontier Developments wyraźnie zapowiedział, że studio nie planuje wprowadzenia trybu offline nawet po premierze. Jak ta decyzja wpłynie na sprzedaż oraz odbiór Elite: Dangerous? Tego dowiemy się za niecały miesiąc, gra zadebiutuje bowiem 16 grudnia, wyłącznie na PC.
- Oficjalna strona internetowa gry Elite: Dangerous
- Oficjalna strona internetowa studia Frontier Developments
- Graliśmy w Elite: Dangerous – największego konkurenta Star Citizena