autor: Remigiusz Maciaszek
Driver: San Francisco - zobacz pierwszy gameplay i nowe rozwiązania w serii
Wraz z wiadomością na temat kolekcjonerskiej wersji gry Driver: San Francisco, wspominaliśmy również o nietypowej fabule, jaką proponuje nam Ubisoft. Dzisiaj za pośrednictwem serwisu joistiq, mogliśmy się bliżej przyjrzeć jak developerzy zamierzają wprowadzić swoje pomysły w życie.
Wraz z wiadomością na temat kolekcjonerskiej wersji gry Driver: San Francisco, wspominaliśmy również o nietypowej fabule, jaką proponuje nam Ubisoft. Dzisiaj za pośrednictwem serwisu joistiq, mogliśmy się bliżej przyjrzeć jak developerzy zamierzają wprowadzić swoje pomysły w życie.
Główny bohater gry Driver: San Francisco - detektyw John Tanner, leży pogrążony w śpiączce, a jego umysł staje się miejscem akcji. Takie rozwiązanie dostarcza mnóstwa interesujących możliwości, pozwala skupić się na czystej, niczym nie zmąconej zabawie, a kwestie realizmu odłożyć na dalszy plan.
Zacznę jednak od początku. Martin Edmondson, twórca marki Driver oraz szef całego projektu, podczas tegorocznych targów E3, udzielił kilku wywiadów na temat produkcji. Wśród informacji jest kilka bardzo interesujących rzeczy i grzechem byłoby je pominąć. Najnowszy Driver jest w dużym stopniu powrotem do korzeni. Połączeniem starych rozwiązań, które uczyniły z pierwszej części gry legendę, z zastosowaniem możliwości współczesnych platform. Driver: San Francisco, będzie zdecydowanie skupiać się na pościgach, a raczej ich fantastycznej wizji znanej z hollywoodzkich filmowych produkcji. Powrotem do źródeł jest również postać głównego bohatera Johna Tannera, gliniarza działającego pod przykrywką. Jego przeciwnikiem będzie Charles Jerrico znany z drugiej części gry. Cała zabawa, oprócz wielu wątków pobocznych, będzie się sprowadzać do rywalizacji między tymi dwoma postaciami.
Podobne znaczenie ma również ponowne wykorzystanie San Francisco, które stanowiło miejsce akcji oryginalnego Drivera. Miasto jest również swego rodzaju ikoną, szczególnie w obliczu najsłynniejszych filmowych scen pościgów.
Jak wspomniałem wcześniej, Tanner znajduje się w śpiączce, co jest wynikiem wypadku, w jakim bierze udział na wczesnym etapie gry. Oczywiście bohater nie zdaje sobie sprawy ze swojego stanu, a gracz trafia do świata wykreowanego przez umysł detektywa. Otrzymuje przy tym kilka niezwykłych umiejętności. John Tanner od tego momentu patrzy na świat z góry, może zidentyfikować każdy pojazd oraz swobodnie, jak duch, przemieszczać się po znanych obszarach. Najciekawsze jest jednak to, że równie łatwo może przejąć kontrolę nad dowolnym pojazdem, stając się natychmiast jego kierowcą. Wkraczając do akcji w dowolnym momencie i wykorzystując przewagę pozycji, czy rozmiar pojazdu do powstrzymania ściganego przeciwnika. Świetnych przykładów dostarcza tutaj pokazany film. Grający wykorzystuje potężny samochód ciężarowy, którym blokuje drogę uciekającego pojazdu, czy też przeskakuje między samochodami, by zredukować dystans do ściganego.
Takie rozwiązanie, ma przede wszystkim dostarczać mnóstwo zabawy. Możliwości taktycznego wykorzystania innych pojazdów w trakcie pościgu jest sporo. Nie ma przy tym wątpliwości, że pomysł jest bardzo nowatorski, co w przypadku gier samochodowych trzeba zaliczyć na plus. Wprowadzanie nowych rozwiązań, w tym gatunku, nie jest już rzeczą prostą, szczególnie przy sporej przecież konkurencji.
Zgodnie z obietnicami dewelopera, na uwagę będzie zasługiwać także fizyka ruchu. Każda część gry była wyposażona w autorski system ruchu i kolizji, nie inaczej będzie i w tym wypadku. Cała fizyka ruchu została opracowana praktycznie od zera. Wszystko po to by zachować wspomniany hollywoodzki klimat pościgów. Będziemy więc mogli doświadczyć efektownych poślizgów, dymu z palonych gum, czy szybkich przejazdów przez wąskie uliczki zakamarków San Francisco.
Bardzo ważnym elementem serii była zawsze muzyka, nie inaczej ma być i tym razem. Na potrzeby gry zostanie wykorzystane około 60-70 starannie wyselekcjonowanych utworów. Przy czym nie będzie to muzyka, powszechnie znana, ale raczej dobrana w ten sposób, by dobrze wpasować się w klimat produkcji.
Jak widać, Ubisoft poświęca mnóstwo uwagi wielu aspektom rozgrywki. Pytanie, czy fanom klasycznych pościgów spodobają się nowe rozwiązania, które w znaczącym stopniu zmieniają sposób prowadzenia gry? Nowy taktyczny styl rozgrywki, może być bardzo ciekawy. Mi osobiście kojarzy się on z druga częścią filmu Matrix i działaniem agentów, którzy mogli właśnie w podobny sposób przemieszczać się między pojazdami.
Wszystko to wygląda bardzo ciekawie, ale tak to już bywa w zapowiedziach i wywiadach z twórcami gry. Nie ma jednak wątpliwości, że Driver należy do klasycznych tytułów i dobrze by się stało, gdyby najnowsza odsłona gry zdołała dorównać legendzie oryginału. Jak będzie wyglądać rzeczywistość, czas pokaże. Osobiście trzymam kciuki, za powodzenie projektu i pewnie nie będę w tym osamotniony, zważywszy na rzeszę fanów pierwszej części gry.