autor: Miriam Moszczyńska
Dlaczego w LoL-u nie ma profesjonalnej kobiecej drużyny?
Kobiet na scenie e-sportowej nie widuje się często, o ile w ogóle. Dotyczy to wielu gier o charakterze kompetytywnym, w tym również LoL-a.
Chcąc nie chcąc, e-sport zdominowany jest przez mężczyzn. Dotyczy to wielu gier, choć dyskusję na ten temat wywołał jeden z postów dotyczących League of Legends. Co ciekawe, w tym temacie próżno szukać jednej słusznej odpowiedzi.
Dlaczego nie widujemy kobiet na scenie e-sportowej?
Oczywiście kobiece drużyny powstawały, przykładem jest m.in. rosyjska formacja Vaevictis Esports. Chociaż zespół ten nie poradził sobie, mówiąc delikatnie, najlepiej – drużyna swoimi „osiągnięciami” nie zrobiła dobrej renomy całkowicie żeńskim profesjonalnym zespołom.
Z pełną historią Vaevictis Esports możecie zapoznać się w poniższym materiale, choć fakt, iż zawodniczki zakończyły swoją przygodę w LCL (League of Legends Continental League) z rekordem 0-34, mówi sam za siebie.
Może nie w tę stronę droga
Tworzenie stricte żeńskich drużyn może być zbyt wielkim wyzwaniem na sam początek. Co więcej, nie łagodzi to w żaden sposób rozgraniczenia pomiędzy płcią graczy, ponieważ w takiej sytuacji wciąż będzie istniał podział.
Dlatego też zdecydowanie lepszym rozwiązaniem może okazać się pomieszanie członków drużyn. Przykładem może być Miya „miya” Kim, ADC z drużyny EG Prodigies. Co prawda formacja nie gra na światowym poziomie, choć bliżej jej niż dalej do profesjonalnej sceny.
Wciąż aktywna jest też Jerrie „Ayukura” Kraus-Liang. Jest członkinią drużyny Taco Gaming z NA (regiom Ameryki Północnej) i gra jako mid laner.
Także Júlia „Mayumi” Nakamura jest tutaj idealnym przykładem. Przez dwa lata grała ona w drużynie ITZ, a aktualnie streamuje pod sztandarem TSM-u.
Na tym się jednak nie kończy, a kobiet grających na w LoL-a na wysokim poziomie jest naprawdę sporo. Jeden z użytkowników w komentarzu przywołał także graczki: Chibi, Sylchasie, Harumi, Yatsu, Lawi, Ari, Liz and Miss.
E-sport zdominowany przez mężczyzn
W tym temacie warto zapoznać się z poniższą rozmową pomiędzy Travisem Gaffordem, Markiem Zimmermanem oraz Peterem Dunem. Jedną z kwestii, którą poruszyli w tym materiale, jest właśnie obecność kobiet na profesjonalnej scenie e-sportowej.
Pada tutaj wiele argumentów m.in. to, że hejt w stosunku do kobiet grających w gry (nie chodzi tu tylko o LoL-a) często jest znacznie bardziej dotkliwy niż ten, z którym uporać się muszą mężczyźni.
Travis wspomina również o sytuacjach na amatorskiej scenie, gdzie graczki były odrzucane, ponieważ mogły stanowić „rozpraszacz” dla reszty drużyny. Bywało również tak, że oferty dotyczące gry w danej formacji były wycofywane, gdy okazywało się, że dany gracz jest kobietą.
Peter Dun jako trener drużyny Evil Geniuses stwierdził również, że rekrutował kobiety, które grały na odpowiednim poziomie, by móc brać udział w amatorskich rozgrywkach. W rozmowach pojawiał się jednak argument dotyczący tego, że dana osoba nie chce być ikoną kobiet w e-sporcie – chce po prostu grać w LoL-a i być oceniania ze względu na talent, a nie płeć.
Czy da się to zmienić?
Da się, choć nie będzie to łatwe. Dlatego też tak ważne są takie wydarzenia, jak wspomniane podczas rozmowy tegoroczne LCS Game Changers organizowane przez Riot Games. Jest to seria warsztatów skierowanych do kobiet, które chciałyby kiedyś spróbować swoich sił na profesjonalnej scenie e-sportowej.
Śmiało można powiedzieć, że inicjatywa ta stanowi spory krok naprzód w temacie wchodzenia kobiet do świata zawodowego e-sportu. Więcej o LCS Game Changers przeczytacie tutaj, a póki co możemy mieć jedynie nadzieję, że podobnych wydarzeń, nie tylko w LoL-u, będzie coraz więcej.
- Jak przestałem się martwić i wróciłem do League of Legends
- Najlepsze darmowe gry 2022 roku – top 100 gier free-to-play
- Uczciwy free-to-play. Darmowe gry, które nie naciągają na kasę