autor: Konrad Serafiński
Death Stranding zaliczy drobny poślizg?
Hideo Kojima zdradził w wywiadzie udzielonym jednemu z japońskich serwisów, że prace nad Death Stranding nieznacznie się opóźniają. Czy to oznacza, że tytuł zobaczymy dopiero w 2020 roku?
Jakiś czas temu Hideo Kojima udzielił wywiadu japońskiemu serwisowi J-Wave. Serwis IGN zdecydował się przetłumaczyć rozmowę na język angielski, dzięki czemu możemy dowiedzieć się kilku drobnych informacji. Najważniejszą z nich jest ta, że prace nad Death Stranding nieco się opóźniły i prawdopodobnie nieprędko poznamy oficjalną datę premiery gry. Twórcę zapytano o to, jak idą prace nad produkcją, na co Kojima odparł:
Opóźnienia w produkcji gier stały się powszechne. W przypadku Death Stranding również zaliczyliśmy mały poślizg względem pierwotnego planu, ale niezbyt duży.
Do tej pory mówiło się, że gra ma szansę zadebiutować jeszcze w 2019 roku. Jednak po ostatnich słowach szefa Kojima Productions trzeba wziąć na to poprawkę. Przyczyną drobnego poślizgu są ciągłe próby dopracowania otwartego świata. Twórca zapytany o wizję swojego projektu, odparł enigmatycznie, że jest ona jak na razie „widoczna tylko dla niego”. Zdradził też, że gra będzie zdecydowanie tytułem „podwyższonego ryzyka” dla studia. Możemy się tylko domyślać, że deweloperowi chodzi o ukazane w niej treści.
Wciąż nie do końca wiemy, czego spodziewać się po Death Stranding. Przy produkcji pracowali znani aktorzy, tacy jak Mads Mikkelsen czy Norman Reedus, który był zaangażowany także w skasowany horror Hideo Kojimy - Silent Hills. Czym będzie ten tytuł? Kim są tajemnicze postacie z trailerów? I czy produkcja osiągnie podobny sukces do serii Metal Gear Solid? Do tych pytań dołączyło właśnie kolejne: Kojima Productions zdąży z wydaniem gry do końca 2019 roku, czy gracze będą musieli czekać dłużej? Przypomnijmy, że tytuł ukaże się wyłącznie na konsoli PlayStation 4 (chyba, że prace opóźnią się na tyle mocno, że premiera odbędzie się na nowej generacji).