autor: Bartosz Świątek
Coraz trudniej znaleźć graczy do drużyny w Anthem
Liczba osób grających w Anthem systematycznie maleje. Gracze, którzy wciąż pozostają przy tym tytule, zaczynają mieć problemy ze znajdowaniem towarzyszy do różnego rodzaju aktywności.
W SKRÓCIE:
- społeczność Anthem konsekwentnie się kurczy;
- osoby wciąż grające w nową produkcję BioWare zaczynają mieć problemy ze znajdowaniem towarzyszy do aktywności grupowych;
- sytuacja jest najpoważniejsza w przypadku wyższych poziomów trudności.
Anthem z pewnością nie zaliczyło startu, na który mieli nadzieję jego twórcy. Od dnia premiery gra mierzy się z ostrą krytyką i boryka z licznymi problemami. Wielu graczy, którzy zakupili omawianą produkcję, liczyło na to, że z czasem BioWare dokona koniecznych poprawek i doda nową zawartość, dzięki czemu tytuł zbliży się do tego, co zostało zaprezentowane w czasie pamiętnego pokazu z E3 2017 (który, jak dziś wiemy, nie miał wiele wspólnego z rzeczywistością). Niestety, prace przeciągają się w czasie, a społeczność powoli traci zarówno cierpliwość, jak i zainteresowanie. Forbes donosi, że baza użytkowników topnieje, a osobom, które wciąż grają, coraz ciężej jest znaleźć towarzyszy do różnego rodzaju aktywności.
Problem dotyka najmocniej osoby zainteresowane przechodzeniem Fortyfikacji na wyższych poziomach trudności, takich jak GM2 czy GM3. Wynika to z faktu, że nawet w normalnych warunkach cieszyły się one nikłą popularnością, w związku z niezbyt przemyślanym skalowaniem przeciwników – liczba punktów życia wrogów jest zdecydowanie większa, co bardzo wydłuża rozgrywkę (pokonanie niektórych bossów wymaga nawet kilkudziesięciu minut), a nagrody, które otrzymujemy w zamian za wysiłek nie są warte zachodu. Znacznie bardziej opłacalne jest kilkukrotne przejście tej samej lokacji na niższym poziomie trudności.
Co gorsza, grze nadal brakuje zawartości (choć deweloperzy podejmują pewne wysiłki, by to zmienić), a niektóre aktywności – np. Fortyfikacja Serce Furii – umożliwiają zdecydowanie szybsze zdobywanie sprzętu niż inne, przez co cieszą się o wiele większą popularnością pośród graczy zainteresowanych „farmowaniem” najlepszego ekwipunku. Osoby chcące doświadczyć innych fragmentów gry natrafiają na problemy, które stają się tym poważniejsze, im mniejsza jest całkowita baza użytkowników Anthem.
Sytuacja nie wygląda dobrze i coraz więcej wskazuje na to, że BioWare może nie zdążyć z dopracowaniem swojego tytułu nim gracze kompletnie o nim zapomną – szczególnie, że malejąca baza klientów oznacza mniejsze przychody z mikropłatności. Jak długo wydawca gry – Electronic Arts – będzie chciał dokładać do niej pieniądze? Rozsądek sugeruje, że w którymś momencie ktoś w końcu powie „stop”, uznając, że najlepszym wyjściem jest postawienie na produkcji krzyżyka. Co taki czarny scenariusz oznaczałby dla studia BioWare?