autor: Marek Oramus
Command & Conquer: Alliances - kolejna odsłona popularnej strategii?
Z początkiem grudnia firma Electronic Arts zarejestrowała kilkanaście domen związanych z marką Command & Conquer. Wszystkie zawierają w nazwie słowo Alliances.
Jak donosi serwis Fusible, firma Electronic Arts zarejestrowała kilka dni temu szereg domen związanych z marką Command & Conquer. Ich adresy wskazują na to, że kolejna odsłona popularnej strategii będzie zatytułowana Command & Conquer: Alliances.
W zeszłym miesiącu informowaliśmy o pogłoskach dotyczących studia BioWare. Wynikało z nich, że Kanadyjczycy pracują nad nowym projektem. Wśród potencjalnych produkcji najczęściej wymieniano serię Mercenaries oraz właśnie Command & Conquer. Istnieje więc duża szansa, że doniesienia te dotyczyły gry o podtytule Alliances.
W związku z tym, że zarejestrowane domeny obejmują wszystkie serie wydawane w ramach uniwersum C&C, w dalszym ciągu nie wiadomo, czy nowy produkt będzie następcą Command & Conquer: Generals, czy dwóch najczęściej wykorzystywanych marek: Tiberium lub Red Alert. Najwidoczniej koncern EA chciał w ten sposób podgrzać atmosferę wokół kolejnego tytułu i wzmóc dalsze spekulacje wśród graczy.
Poniżej prezentujemy pełną listę zarejestrowanych domen:
- alliances-commandandconquer.com
- alliancescommandandconquer.com
- candcalliances.com
- candctiberiumalliances.com
- commandandconquer-alliances.com
- commandandconqueralliance.com
- commandandconqueralliances.com
- commandandconquertiberiumalliances.com
- generalsalliance.com
- generalsalliances.com
- redalertalliance.com
- redalertalliances.com
- tiberianalliances.com
- tiberiumalliance.com
- tiberiumalliances.com
Wszelkie spekulacje powinny zostać rozwiane jeszcze w tym tygodniu. Firma BioWare ma ujawnić więcej szczegółów na temat swojego kolejnego projektu podczas gali Spike TV Video Game Awards, która odbędzie się 10 grudnia w Los Angeles.
- Command & Conquer 4: Tyberyjski Zmierzch - recenzja gry
- Command & Conquer: Red Alert 3 - recenzja gry
- Command & Conquer: Generals - recenzja gry