Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 28 września 2024, 20:00

Ta gra rzucała gracza w sam środek konfliktu templariuszy z asasynami i zrywała z męczącym „polowaniem na piksele”. Broken Sword robił to lepiej

Broken Sword: The Shadow of the Templars to jedna z najlepszych gier przygodowych w historii gatunku. Angażująca historia została wpleciona w rozgrywkę, która porzucała utarte i irytujące motywy znane z innych ówczesnych przygodówek.

Źródło fot. Revolution Software
i

Debiutujący w 1996 roku Broken Sword: The Shadow of the Templars, nie wyszedł spod ręki amatorów. Studio Revolution Software miało na swoim koncie już trzy gry przygodowe, w tym amigową wersję King's Quest VI: Heir Today, Gone Tomorrow. Charles Cecil chciał jednak osiągnąć coś więcej ze swoją opowieścią godną produkcji kinowej.

Z tego pragnienia powstał Broken Sword: The Shadow of the Templars, który wprowadził nową jakość do gatunku gier przygodowych. Gra wyróżniała się piękną, ręcznie rysowaną oprawą graficzną, klimatyczną muzyką oraz postaciami, które zapadały w pamięć. Mimo prawie 30 lat na karku, jest to produkcja, która do dzisiaj wciąga i sprawia, że chce się poznać dalsze losy George’a Stobbarta i Nicole Collard.

Ten cykl nie jest częścią naszego działu Premium. Decydując się na zakup abonamentu, możesz jednak pomóc w tworzeniu większej liczby takich tekstów. Dziękujemy.

Kup Abonament Premium Gry-Online.pl

Broken Sword kończył z irytującym trendem wśród gier przygodowych

Każdy gracz mający w tamtych latach kontakt z grami przygodowymi męczył się z tzw. polowaniem na piksele. Co mam na myśli? Otóż deweloperzy tworzyli często mało oczywiste zagadki, w których trzeba było przeczesywać wskaźnikiem myszy cały ekran, żeby znaleźć jeden konkretny interaktywny element potrzebny do popchnięcia historii do przodu.

Brak przejrzystości zagadek objawiał się również w inny sposób. Grając, próbowało się połączyć wszystkie przedmioty w ekwipunku ze sobą lub z rzeczami umieszczonymi na planszach. Rozwiązania często nie były oczywiste, w efekcie czego metodą prób i błędów należało przetestować wszystko, aż trafiło się na poprawne rozwiązanie.

Broken Sword: The Shadow of the Templars. Revolution Software / Virgin Interactive Entertainment 1996 - Broken Sword rzucał gracza w sam środek konfliktu templariuszy z asasynami i zrywał z męczącym „polowaniem na piksele” - wiadomość - 2024-09-28
Broken Sword: The Shadow of the Templars. Revolution Software / Virgin Interactive Entertainment 1996

Broken Sword wyłamywał się z tłumu, ponieważ zagadki były logiczne, a interaktywne przedmioty to nie drobne, trudne do zauważenia obiekty. Często zamiast szukania przysłowiowej igły w stogu siana należy po prostu porozmawiać z jedną z postaci i to ona podrzuci nam rozwiązanie problemu lub popchnie akcję do przodu.

W efekcie rozgrywka w Broken Sword: The Shadow of the Templars jest dynamiczniejsza – gracze nie utykają na długie godziny przy zagadce, której rozwiązanie jest tak nieoczywiste, jak to tylko możliwe. George Stobbart radzi sobie wyjątkowo sprawnie ze wszystkimi przeciwnościami, z jakimi musi się zmierzyć w Paryżu i innych regionach świata.

Broken Sword: The Shadow of the Templars oferował jednak jeden element, który łączył tytuł z grami z przeszłości. Otóż główny bohater mógł zginąć. Zła decyzja mogła doprowadzić do śmierci George’a, co było pewnym znakiem tamtych czasów. To uległo oczywiście zmianie – mechanika śmierci w grach przygodowych już dawno odeszła w zapomnienie.

Amerykański prawnik wpada w sam środek konfliktu templariuszy i asasynów

Walka pomiędzy templariuszami a asasynami stanowiła podstawę serii Assassin’s Creed, ale to Broken Sword: The Shadow of the Templars było jedną z pierwszych gier, jeśli nie pierwszą, wykorzystującą wspomniany historyczny wątek. Sprawa morderstwa w otwierającej scenie wprowadza nas na ścieżkę prywatnego śledztwa. Na początku przypomina to sytuację niczym z serialu kryminalnego, gdy chcemy dowiedzieć się więcej o ofierze i sprawcy.

Od przyziemnej historia przechodzi w zahaczającą o teorie spiskowe, z odwiecznym pojedynkiem między templariuszami a asasynami na pierwszym planie. Następnie opowieść przedstawia już wydarzenia nadnaturalne, co mogłoby zaburzyć odbiór całości. Tak się jednak nie dzieje, ponieważ świat pierwszego Broken Sworda jest spójny.

Broken Sword: The Shadow of the Templars. Revolution Software / Virgin Interactive Entertainment 1996 - Broken Sword rzucał gracza w sam środek konfliktu templariuszy z asasynami i zrywał z męczącym „polowaniem na piksele” - wiadomość - 2024-09-28
Broken Sword: The Shadow of the Templars. Revolution Software / Virgin Interactive Entertainment 1996

Wszystko, co widzimy w grze jest do pewnego stopnia wiarygodne. Rzeczywistość przełamuje kwiaciarka, uważająca, że umie przewidywać przyszłość, lub inspektor, który zapewnia, że czytanie w myślach pomaga mu rozwiązywać sprawy. W ten sposób gra nie traktuje samej siebie w pełni poważnie, chociaż nie osiąga poziomu absurdu na wzór serii Monkey Island.

Historię The Shadow of the Templars śledzi się niczym dobry film. Dubbing stoi na bardzo wysokim poziomie i słychać, że aktorzy wiedzieli, w jakiej sytuacji znajdują się ich postacie. Nie ma żadnego dysonansu pomiędzy tym, co słyszymy, a tym, co widzimy na ekranie. Pierwszy Broken Sword narzuca sobie pewien ton i jest mu wierny do samego końca.

Studiowanie historii templariuszy przez Charlesa Cecila sprawiło, że gra jest w pewien sposób materiałem edukacyjnym. W fabule zawarto dużo prawdziwych informacji na temat zakonu rycerskiego i w trakcie rozgrywki można dowiedzieć się kilku faktów historycznych związanych z działalnością oraz upadkiem templariuszy.

Wersja reżyserska The Shadow of the Templars rzucała nowe światło na historię

W kolejnych częściach serii Nicole Collard zyskała na znaczeniu i stała się postacią tak samo ważną, jak George Stobbart. Z tego powodu jej drugoplanowa obecność w pierwszej części mogła zacząć przeszkadzać. Naprawia to Broken Sword: The Shadow of the Templars – Director’s Cut z 2009 roku. W przygodę Stobbarta wpleciono etapy, w których kierujemy Nicole i to nią zaczynamy tym razem całą historię.

To wzbogaca i przedłuża całą przygodę, ale jednocześnie wpływa negatywnie na spójność opowieści. Nicole odkrywa nowe tajemnice związane z przeszłością jej ojca i związane z prowadzoną sprawą. O niczym jednak nie informuje George’a, co jest nielogiczne, gdy weźmie się pod uwagę, że współpracują, by złapać mordercę. Dziennikarka otrzymała także inny zestaw zagadek, w których przesuwamy bloki lub odkodowujemy tajną wiadomość.

Broken Sword: The Shadow of the Templars. Revolution Software / Virgin Interactive Entertainment 1996 - Broken Sword rzucał gracza w sam środek konfliktu templariuszy z asasynami i zrywał z męczącym „polowaniem na piksele” - wiadomość - 2024-09-28
Broken Sword: The Shadow of the Templars. Revolution Software / Virgin Interactive Entertainment 1996

Nie każdemu się spodobały te łamigłówki, ponieważ kojarzyły się z grami mobilnymi, a jedną z platform, na którą powstało Director’s Cut, były właśnie smartfony. Mimo to nowa wersja pierwszego Broken Sworda rozbudowała postać Nicole, która jest istotna dla całej serii.

Złamany miecz przekuty na nowo

Na wersji reżyserskiej nie kończy się historia The Shadow of the Templars, ponieważ 19 września 2024 roku premierę miał remaster oryginalnej gry z 1996 roku. Odświeżona, ale wciąż wierna oryginałowi gra pozwoliła na nowo przeżyć przygodę George’a Stobbarta. Jako że Reforged bazuje na pierwowzorze, to nie ma w niej etapów z Nicole Collard. Dla części fanów może to być pozytywny aspekt, a dla innych duża wada.

Jak dzisiaj zagrać w Broken Sword: The Shadow of the Templars?

Jeśli ktoś po latach chciałby sobie przypomnieć pierwszego Broken Sworda lub nawiązać w ten sposób kontakt z serią, to ma ku temu wiele okazji. Na Steamie i na GOG-u Director’s Cut jest dostępne na promocjach za kilka złotych, a poza nimi za około 20 zł. Na obu platformach po zakupie wersji reżyserskiej bezpłatnie otrzymujemy też oryginalną wersję gry. Natomiast Reforged oferowane jest za około 140 zł na komputerach (ponownie Steam lub GOG) oraz na konsolach PS5, Xbox One, Xbox Series X/S i Nintendo Switch.

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

więcej