autor: Marek Grochowski
Bioshock bez limitu aktywacji
O tym, jak wiele problemów może sprawić potwierdzanie oryginalności gier przez sieć, przekonali się ostatnio świeżo upieczeni nabywcy pecetowego Mass Effecta, którzy bez kontaktu z pomocą techniczną Electronic Arts nie aktywują swego produktu więcej niż trzy razy. W jeszcze gorszym położeniu, bo z limitem zaledwie dwóch aktywacji, znajdowali się w ubiegłym roku posiadacze Bioshocka.
O tym, jak wiele problemów może sprawić potwierdzanie oryginalności gier przez sieć, przekonali się ostatnio świeżo upieczeni nabywcy pecetowego Mass Effecta, którzy bez kontaktu z pomocą techniczną Electronic Arts nie aktywują swego produktu więcej niż trzy razy. W jeszcze gorszym położeniu, bo z limitem zaledwie dwóch aktywacji, znajdowali się w ubiegłym roku posiadacze Bioshocka. Wreszcie jednak kontrowersyjne zabezpieczenie dzieła 2K Games zostało ostatecznie zniesione.
Na oficjalnym forum gry podano informację, że jeden z największych hitów 2007 r. nie jest już obłożony ograniczeniem co do liczby aktywacji i komputerów, na których można jednocześnie zainstalować produkt (naturalnie podczas każdej sesji z Bioshockiem oryginalna płyta z grą musi znajdować się w napędzie DVD). 2K Games dotrzymało zatem swoich sierpniowych obietnic i w końcu w należyty sposób rozwiązało ciągnący się od wielu miesięcy kłopot.
Przypomnijmy, że dotąd metody zmagań z antypirackim patentem przypominały raczej telenowelę: najpierw autorzy udawali, że problemu nie ma, potem – po naciskach klientów - doszli do wniosku, że jednak jest, więc podnieśli limit aktywacji do pięciu. To jednak nie wystarczyło, więc w październiku trzeba było opublikować program, który w większym stopniu radził sobie z zabezpieczeniem. Dopiero teraz jednak Bioshock może być instalowany tyle razy, ile się komu żywnie podoba.