Bethesda nie pozwoli, by Redfall umarł? Ponoć chce doprowadzić do „odkupienia” gry
Według zaufanego informatora growego Jeza Cordena, Bethesda ma (bądź miała jeszcze do niedawna) ambitne plany gruntownej naprawy Redfalla.

Pamiętacie jeszcze Redfalla? Była to dość intensywnie promowana przez Microsoft kooperacyjna strzelanka o wampirach od uznanego studia Arkane, która zadebiutowała w maju tego roku na pecetach i konsolach „Zielonych”.
Powyższe wprowadzenie napisałem z lekkim przekąsem, bowiem gra zawiodła niemal na każdym polu, w ekspresowym tempie tracąc wielką liczbę aktywnych graczy.
Choć większość zdążyła zapomnieć o Redfallu, to najwyraźniej produkcja wciąż ma miejsce (bądź miała do niedawna) w sercu wydawcy – Bethesdy.
Informacja ta pochodzi od wiarygodnego informatora branżowego, Jeza Cordena, który był gościem podcastu prowadzonego przez Johna Linnemana z kanału Digital Foundry.
Corden podczas jednego z letnich wydarzeń zastępujących targi E3 miał usłyszeć od pracownika Bethesdy, że firma planuje wspierać tytuł latami i dołoży wszelkich starań, aby mógł on uzyskać „odkupienie” w oczach odbiorców (omawiany fragment rozpoczyna się w 42:53 poniższego materiału).
Należy wziąć poprawkę na to, że Corden rozmawiał z przedstawicielem wydawcy gry przy okazji czerwcowego eventu, czyli raptem nieco ponad miesiąc po debiucie Redfalla. Możliwe więc, że gra wówczas jeszcze z perspektywy Bethesdy wydawała się „do uratowania”.
Za tym, że ambitne plany ratunkowe wobec Redfalla mogły ulec zmianie, przemawia fakt, iż dzieło Arkane Studios w ciągu ostatnich pięciu miesięcy otrzymało zaledwie dwie duże aktualizacje. Dla porównania świetnie oceniony Baldur’s Gate 3 w niecałe trzy miesiące od premiery otrzymał trzy ogromne łatki, a ponadto wiele drobnych „hotfixów”.
Kto jednak wie, może produkcja o wampirach ostatecznie podąży ścieżką No Man’s Sky? Osobiście wątpię, choć bardzo chciałbym się mylić.