autor: Marek Grochowski
Amerykanie nie uruchomią azjatyckiej wersji The Orange Box
Przed kilkoma dniami Internet obiegła wiadomość, że gracze, którzy nabyli pakiet FPS-ów The Orange Box poza terytorium Stanów Zjednoczonych, mają problemy z jego uruchomieniem. W tydzień po tym, jak klienci z USA aktywowali zakupione przez siebie produkty w systemie Steam, zarządzające usługą studio Valve odebrało im sposobność do włączania ulubionych tytułów, tłumacząc to faktem, iż dokonali oni
Przed kilkoma dniami Internet obiegła wiadomość, że gracze, którzy nabyli pakiet FPS-ów The Orange Box poza terytorium Stanów Zjednoczonych, mają problemy z jego uruchomieniem. W tydzień po tym, jak klienci z USA aktywowali zakupione przez siebie produkty w systemie Steam, zarządzające usługą studio Valve odebrało im sposobność do włączania ulubionych tytułów, tłumacząc to faktem, iż dokonali oni rejestracji dzieł pochodzących z niewłaściwego regionu, a konkretnie z nieautoryzowanych przez deweloperów sklepów.
Powyższe doniesienia są prawdą jedynie po części. Istotnie, odbiorcy, którzy przechytrzyli sprzedawców z USA, sprowadzając The Orange Box taniej z zagranicy, nie mają technicznej możliwości delektowania się takimi shooterami, jak Half-Life 2, Episode One, Two, Portal oraz Team Fortress 2. Szkopuł tkwi jednak w tym, że zakaz dotyczy jedynie osób, które zaimportowały pakiet (lub sam klucz licencyjny) z biednych krajów Azji (np. Tajlandii), gdzie jest on dystrybuowany po nienaturalnie niskiej cenie.
Powyższy problem nie istnieje natomiast w kontekście europejskiej wersji gry, toteż każdy Amerykanin sprowadzający pozycję z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy nawet z Polski, może aktywować i uruchamiać ją bez jakichkolwiek przeszkód we własnej ojczyźnie. Sytuacja działa także w drugim kierunku – egzemplarze The Orange Box zakupione w USA działają poprawnie również na terytorium Starego Kontynentu.