Activision zmusza graczy do pobrania CoD: MW3 bez zakupu, jeśli chcą nadal grać w MW2
Call of Duty: Modern Warfare 3 uraziło nawet fanów niezainteresowanych zakupem tej gry. Wszystko przez kuriozalną decyzję Activision, która uderzyła w graczy MW2.
Nowe Call of Duty raczej nie zapisze się złotymi zgłoskami w historii cyklu, i to nie z jednego powodu. Ba, CoD: Modern Warfare 3 dał się we znaki nawet nabywcom MW 2, którzy nie zakupili „trójki”.
Przed premierą krytyka nowej części serii sprowadzała się do wysokiej ceny. Gra kosztuje tyle samo, co pełnoprawne CoD-y, a oferuje kampanię dosłownie na kilka godzin (to niewiele nawet jak na standardy cyklu), do tego niespecjalnie ekscytującą. Nie dziwi więc, że recenzenci i gracze nie zostawiają na „trójce” suchej nitki, oceniając póki co przede wszystkim ten element.
Jednakże najnowszy zarzut nie ma nic wspólnego z zawartością tytułu. Posiadacze zeszłorocznego Call of Duty: Modern Warefare 2 zauważyli, że muszą pobrać MW 3, a następnie dużą aktualizację, by móc kontynuować zabawę. Część internautów donosi też, iż po tym można skasować pliki „trójki” bez żadnych konsekwencji (via Reddit), aczkolwiek nie mamy potwierdzenia tej informacji.
Jest to o tyle problematyczne, że – niejako zgodnie z tradycją serii w ostatnich latach – po aktualizacji gra zajmuje 200 GB miejsca na dysku. Same pliki premierowego patcha to ponad 100 GB danych do pobrania, ale najwyraźniej gra wymaga, by po ściągnięciu MW 3 ponownie pobrać pliki „dwójki”. Nawet osoby z szybkim łączem nie były zachwycone, gdy po automatycznej aktualizacji zorientowały się, że nagle przybyło im sporo zajętej przestrzeni na komputerze lub konsoli (via Reddit).
Według jednego z graczy jest to skutek skasowania plików związanych z przyciskami menu z MW 2 i przeniesieniu ich do nowej gry, przez co ta druga pełni teraz funkcję platformy do uruchamiania obu produkcji (oraz Warzone 2.0).
Ubocznym efektem tego (oprócz potrzeby pobrania ogromnej liczby danych) jest konieczność ponownego uruchamiania gry. Najpierw otwieramy MW 3, a po wybraniu MW 2 zostajemy wyrzuceni do pulpitu i dopiero wtedy załaduje się ta druga pozycja. Innymi słowy, by zagrać w „dwójkę”, musimy najpierw uruchomić nowszą grę, nawet jeśli nie posiadamy jej w swojej kolekcji.
Takie kuriozalne rozwiązanie byłoby uciążliwe w każdej grze, a co dopiero w takiej, której pliki ważą dosłownie setki GB. Trudno się więc dziwić, że dla części fanów ta kropla przelała czarę goryczy i ostatecznie odinstalowali oni Call of Duty. Niektórzy fani zastanawiają się wręcz (via Reddit), czy „teoria” o celowym „nadymaniu” CoD-ów do takich rozmiarów, by gracze nie mieli miejsca na inne gry, nie jest bliska prawdy.