autor: Adamus
Ultima Underworld - sentymentalna podróż w przeszłość
"Jest to gra która daleko wyprzedziła swoje czasy. Biorąc pod uwagę że powstała w roku 1992 i jest starsza chociażby od trzeciej części EOB, Lands of Lore czy wielu innych znakomitych tytułów, do dzisiaj wprawia w podziw ..."
Poniższy tekst został nadesłany przez naszego czytelnika i został opublikowany w oryginalnej formie.
Największymi jednak zaletami była nieliniowość, znakomita fabuła i kapitalna atmosfera którą umiejętnie podnosiła naprawdę niezła jak na tamte czasy muzyka i efekty dźwiękowe. Poruszać się korytarzami i zwiedzać kolejne poziomy mogliśmy w dowolnej kolejności (oczywiście pod warunkiem że poradziliśmy sobie z potworami występującymi w danym miejscu). Większość spotkanych postaci była nastawiona neutralnie i tylko od naszej decyzji zależało jak postąpić i jaką wybrać opcję dialogową, co mogło pomóc w uzyskaniu bardzo ważnych informacji, ewentualnie doprowadzić nawet do walki. Nie wystarczyło latać z mieczem i wycinać w pień wszystko co się rusza, ale nieraz trzeba było sporo pomyśleć nad przeróżnymi zagadkami.
Nie wszystkim jednak można się zachwycać, ona też miała pewne niedociągnięcia. Dosyć uciążliwe sterowanie i brak możliwości zdefiniowania własnego układu klawiszy mocno denerwowały. Ale największą jej wadą było to że za szybko się kończyła. Wciągała człowieka w wir akcji, uzależniała i nagle po tych kilkudziesięciu godzinach gry koniec. To było naprawdę przykre uczucie i nie pozostawało nic innego jak tylko zacząć ją jeszcze raz.
Dzisiejsze gry proponują nam lepszą grafikę, są bardziej rozbudowane, mają świetną muzykę i mnóstwo różnych innych wodotrysków, ale czy potrafią tak przykuć do monitora jak stara poczciwa Ultima Underworld?
Adam „Adamus” Bilczewski